Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasiatko-kasiatko

Tesciowa - kontra synowa dziwne zachowanie

Polecane posty

Gość DC30
Na te wiedźmy nie ma sposobu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes 26
ja do mojej juz nie jezdze rok i jestem sto razy zdrowsza.Powaznie! Spie w nocy,nie denerwuje sie bez potrzeby,depresja minela! Choc oczywiscie widzialam ja przez ten czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes 26
nawt nie czytalam wszystkich wypowiedzi, za bardzo sie denerwuje i przypominam wszystko co bylo z moja tesciowa.Dziewczyny jesli Wasze tesciowe takie sa to utnijcie kontakty.Po co macie sie psychicznie wykanczac? U mnie kiedys to byl temat nr1,teraz nawet nie chce slyszec nic na temat tesciowej.Ja jestem na 1 miejscu. Mam dosyc,nizyczliwosci,wrednosci,wtracania,mowienia jak co mam robic ech szkoda gadac...ide sie zajac moimi sprawami. Nie pozwolcie na manipulaje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość volga_jasnowidzaaa
hehe dobre te waszeopowieści ja byłam rok z maminsynkiem który: - co dzien zawoził i przywoził mamusie z pracy która miała 10 minut tramwajem..jak mielismy sie spotkac..to nigdy nie przyjechał napierw po mnie tylko najpierw po mame..ja w tym czasie zdazyłam wrócic do domu autobusem..po czym on z mama podjezdzali pod mój dom i jechalismy razem:D - gdy byłam sama w domu nie nocował u mnie bo zawoził rano mame do pracy, jak juz sie wkurwiłam i mówie ze ma spac bo nie bede sama spac..to mam przyszła i powiedziaął ze musi smieci ze sklepu wywiezc oczywiscie nie spał u mnie - potraił w sobote kiedy chciałam z nim spedzic popłudnie..powiedziec mamo idziesz z nami na obiad:o co mnie wkurzało bo rzadko razem wychodzilismy...oczywiscie siedzimyw kanjpie..a mamusia a gdzie teraz idziecie..ja mówie do galerii na zakupy..a ona: o to ja pójde z wami to sobie zrobie zakupy w tesco a potem pojdziemy na nasze ulubione lodu synku:D oczywiscie nie raz łazilismy z nia na obiad na miasto:O - jak wychodzilismy w sobote na miasto..to przychodizła i mówiła mam nadzieje ze nie bedziesz pił bo rano trzeba wstac na zakupy - jak wychodzilismy gdzies to trzeba było jechac do marketu po zaopatrzenie dla niej acet miał 28 lat..i na moje pytanie czy wyobraza sobie jak bedzie wygladało jego zycie jak bedzie miec zone, dzieci..odpowiedział ze nie chce o tym myslec a na to ze czas sie wyprowadzic..to mówił a co ja mam z nia zrobic - do tego jak usłyszała ze bedzie chciał kupic mieszkanie i nie mieszkac z nia..zaczeła gadac ze tak matka to najlepiej do piachu, juz ci nie ejst potzrebna:D -brat który sie wczesniej wyprowadził i mieszkał z dziewczyna..musiał byc co weekend na obiedzie bo jak nie to wielka obraza..i oczywiscie tamta synowa jest straszna..marnuje sobie z nia zycie na szcescie nie ejstesmy juz razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horraccy
Wszystkie Wy kobiety jesteście takie same. Poprostu zajmujecie jakieś terytorium i go bronicie - jak jastrząb, czy inny zwierzak samotnik. Jak patrzę na swoją młodą żonę i moją matkę to mam wszystkiego dość. Dwie kobiety w życiu nie pogodzą się pod jednym dachem. Pożrą się jak dwa psy płci żeńskiej o byle bzdurę i na koniec obie kota ogonem odwrócą że to druga jest winna. Jestem wykończony całą tą sytuacją. W pół roku obie zadręczyły mnie prawie na śmierć. Tam gdzie facet nie ma problemów to kobiety zawsze je znajdą. Zawsze będzie awantura przy garach czy przy pralce. Nie uśpię matki ani do przytułku nie oddam, ale także nie pozwolę stwierdzić że żona guupia czy nieinteligentna. Uciekajta chłopy od sytuacji gdy dwie baby w domu razem będą siedziały bo życia nie będzieta mieli. Między młotem a kowadłem - same oczekiwania i ciągłe żale i pretensje. Co by która nie powiedziała to będzie źle. Jak mamuśka wytyka że zalany wróciłem, albo że byłem z kumplem na rybach to żona się wkórza bo się tamta "wtrąca" - chwała Panu że chociaż w tej sytuacji na łeb nie siądą bo alkohol to może pewnie jeszcze mógłbym ograniczyć, ale ryb sobie nie odmówię-byłaby zupełna tragedia. Strasznie matka przeżywa jak jej coś wygarnąć i żona strasznie przeżywa jak coś się matka dowie a żona stwierdzi że nie powinna. Normalnie piekło na ziemi. Rozumiem że żona pierwsza, ale matką też nie mogę pogardzić dla kaprysu żony. Dlaczego dwie kobiety nie potrafią ze sobą rozmawiać? Czy to naprawdę aż tak bardzo odrębny gatunek od mężczyzn? Czy przetrwała całe życie jakakolwiek kobieca przyjaźń? Dlaczego facet mało kiedy ma problemy z porozumieniem z teściami, ze szwagrami, bratowymi, a kobieta zawsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Synowaaa1
A moj facet ma 24 Lata I mamisynek ze heh. Mamusia slodzi my herbatke I caluje w czolko o moj Boze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjgtjpjp
To po co mieszkasz z teściową, jak jest taka niedobra i złoscliwa? Idz do mamy. I to jest święta prawda, zaraz przytoczę przykład z zycia wzięty. Moja siostra ze szwagrem 2 lata mieszkali u moich rdziców i w tym czasie budowali dom. Mój szwagier nie czuł się tam za dobrze, bo ciągle były jakies uwagi, niby w oczach moich rodzicó-niezłosliwe-tylko rzekomo szczera prawda, ale mojego szwagra tak to bolało ( czesc tych docinek tyczyła jego matki i teg, ze za długo śpi), ze mój szwageir po 2 latach bez słwa zabrał torbę z rzeczami wi wyprowaził się do swojej mamy 60 km dalej. Moja sisotra spakowała się na drugi dzien , zabrała synka i dołączyła do niego. I tam mieszkali tez równe 2 lata z tym, ze moja siostra nie czuła się zakomfortowo w tym domu, bo na odwrót-matka jej męza żyła tylko i wyłącznie swoim życiem absolutnie nie martwiąc się o jakąkolwiek budowę, czy w ogóle czymkolwiek. Były krzywe spojrzenia i uwagi na temat zużywanej wody i wiele innych tego typu sytuacji. W kazadym razie siostra z wytrzymała tak 2 lata, ale dla niej była to męczarnia. Po 2 latach zamieszkali u siebie. Odetchnęli z ulgą. warunki w ich domu nie były komfortowe-wprowadzili się na siłę, nawet nie mieli CO. Przyrzekli sobie, ze nigdy, ale to nigdy w zyciu żadne z nich nie powie nic złego na swoich tesciów i tego się trzymają. Ale żeby się przeknac o tym, ze kazdy człowiek jest inny i mieszkając pod cudzym dachem nalezy to toleraowac , musieli przez to przejsc, czego ja autorce zyczę. Wtedy bedzie inne spojrzenie na okropna tesciową i fantastycznych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Synowateściowa
Przeczytałam kilkanaście wypowiedzi synowych i wybaczcie, ale chce mi się smiać! Dlaczego? Opisane przez Was sytuacje wcale nie wskazują na to co opisujecie.Wasze teściowe chciałyby być potrzebne i chcą mieć rodzinę, a Wy koniecznie chcecie je tego pozbawić. To wy jesteście dziwne, zazdrosne i niesprawiedliwe! Zrozumiecie to jak same zostaniecie teściowymi, szczególnie tymi "złymi" wg. waszych synowych\zięciów . Opanujcie się i przestańcie wymyślać! każda teściowa stara się pomagać, a nie szkodzić i jak wam zwróci uwagę, że coś zle robicie zastanówcie się , bo może tak jest. Ja też nie lubiłam swojej teściowej i całe zło świata jej przypisywałam, a że tak nie było zrozumiałam , gdy sama zostałam teściową. Moj syn kłócił się z żoną , chciał nawet rozwodu , ale ja namówiłam go na terapię rodzinną. Synowa twierdziła, że namawiałam syna do rozwodu. Nie wierzyła,że to nie prawda ,dopiero terapeutka jej to uzmysłowiła. Teraz nie kochamy się, ale i nie obwiniamy. A ja zrozumiałam ,ze moja teściowa też nie jest moim wrogiem, jest matką mojego męża i chce tylko jego szczęścia, tak zresztą jak i ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cudowne synowe zapominacie o jednym- wy też kiedyś będziecie teściowymi - a czy takimi słodkimi to się okaże - może nawet gorszymi hahahah punkt widzenia od miejsca siedzenia ............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×