W sprawie testów ciążowych...

Witam serdecznie, pisze w dość typowej sprawie . Otóż zastanawiam się, czy jestem w ciąży, czy nie. Okres spóźnia mi się już 5 dni, do tej pory był jak w zegarku przy cyklu 28-dniowym. Robiłam dwa testy - 3 dni temu i dwa dni temu, oba wyszły negatywne. Objawów jako takich nie mam - a wręcz typowo, jak na okres. Bardzo bolało mnie podbrzusze w dniach spodziewanej miesiączki (tak, jakbym miała dostać okres już, zaraz), poza tym standardowo - dól kręgosłupa oraz bardzo nabrzmiałe piersi. Czy jest szansa, że test może się mylić? Miał ktoś podobne doświadczenia? Nie chcę dziecka jakoś koniecznie , ale jak już będzie, to będę się cieszyła . Pozdrawiam

Pomóżcie:)

Pewnie, ze mogą się mylić. Być może, masz za mało hormnu i stąd te negatywne wyniki. Poczekaj jeszcze z 2, 3 dni, zrób test albo idź na beta hcg:) Powodzenia!

Może to zabrzmi dziwnie ale.. co to jest beta hcg? :)

Badanie krwi, które wykrywa ciążę we wczesnym stadium:) Robią Ci pik, a na drugi dzień wiesz wszystko- ciąża albo jej brak!

Zapomniałam dodać, jeśli chodzi o seks, to w dniach płodnych był to raczej stosunek przerywany, a tydzień przed okresem szaleliśmy już normalnie:)

Dzięki:). Myślę, że zdecyduję się na to, jeśli za parę dni test wyjdzie negatywny, a okresu nadal nie będzie. Chciałabym wiedzieć najbardziej, czy komuś już zdarzyła się taka sytuacja, że test kłamał:)

Ja miałam tak samo - seks po dniach płodnych, test dopiero ponad tydzień po spodziewanym okresie pokazał ciążę, wczesniej był negatywny, mimo że zrobiony na porannych sikach

O kurcze... no właśnie to jest dość dziwna sprawa z tymi testami. Na opakowaniu zapewniają, że 99,9%, ale potem się okazuje, że to 0,01% to całkiem sporo ludzi... Już sama nie wiem, co robić, męczące jest to czekanie..