25 lat razem i ... już dłużej nie chcę!

Tyle lat razem, a mi marzy się samotność. Czy jestem chora? Może ktoś też tak ma?

20 lat razem i o niczym innym nie mysle tylko osamotności... to chore ..wiem

jak mawiają 'nawet czekolada z orzechami może doprowadzić do mdłości':-)

Tylko dlaczego obudzilyscie sie dopiero teraz? Skoro marzycie tylko o samotnosci, to chyba milosc dawno sie ulotnila, trzeba bylo wtedy podejmowac decyzje...

ulotniła sie

jestem młoda i mam chlopaka ktorego bardzo kocham i jak weszlam na forum i zobaczylam ten temat to jakos mi sie smutno zrobilo i pomyslalam sobie co bedzie jak bede tyle lat po slubie co wy i czy bede czula to samo...

jesli do tego nie dopuscisz to nie bedziesz tak czuła

dokłądnie prakseda - nic dodac nic ująć

Pewnie nigdy nie mieliscie wspolnych zainteresowan za malo byliscie ze soba , albo juz sie sobie znudziliscie ale jak sie kocha to sie nie nudzi ja tam warjatke swoja kocham choc ma odpaly jak kazdy znas ale to trzeba zrozymiec i tolerowac a wy na wakacje winko bita smietana i jazda ! ! !

MACbok inne zainetesowania i za duzo bycia z sobą to chyba powód a wakacje były zawsze i hmm prawie zawsze udane, a c sie stało? sama nei wiem .. zapomnielismy o tym jak to było

własnie .. jak sie kocha to sie nie nudzi, czyli jasno postawiona sprawa, nie kocha sie

i ciągle kocham :)

chrzanicie, po 25 latach ludzie sa dla siebie rodzicami swoich dzieci, a nie malzonkami ,ktorych laczy namietna ilosc. Sa wyjatki, ale one tylko potwierdzaja regule. Gdyby ludzie uczciwie rozstawali sie kiedy milosc wygasa, to malo ktory zwiazek dotrwalby do rocznicy 20lecia

gdybym zdecydowała sie odejśc to byłoby LARMO wieksze niz po niejednej aferze, bo przeciez cisza była, spokój, udane małżeństwo, żadnych wiekszych klótni, spacery, dobra praca, zarobki, wakacje.... no odbiło jej powiedzieli by wszyscy... szuka dziury w całym.

Bo tak jest facio przylazi siada z pilotem i zre jak wielu moich znajomych i to sie moze znudzic, nie wyjda razem nawet do sklepu co my chlopy nie lubimy ale i tam sie znajdzie powod do dowcipu, Tak samo kobitka jak chodzi jak miotla to wiadomo ze go obrzydzenie bierze i niechec :) trzeba sie uczyc i patrzec nie dac sie poniesc rutynie ( czesc kochanie co na obiad ? i pilocik) a stan ugotuj niech ona odpocznie a odwdzieczy sie z nawiazka :))

tak mam,za duzo ze soba przebywamy...nie czuje się swobodnie , nie moge odetchnąc pełna piersia! Po 13 latach nie kocham go...powiedzialam mu to jakies 3 miesiace temu.Chcial odejśc...a ja głupia poprosiłam żeby został dla dziecka. I znowu się dzusze...już lepiej jakby sobie poszedl! To chyba wszystko moja wina, ze go nie kocham, bo złu nie jest, nie kłucimy sie nawet, ale juz nie mam siły. Nie wiem co zrobić:( :( :(

oczywiście nie kłócimy się ...miało być Własnie od pewnego czasu powiedzialam mu żeby nie wchodzil do łazienki...jak sie myje lub depiluje...bo nawet tam nie mialam spokoju! On zaczął się starać teraz...goli sie...i myje częściej...hahaha ...serio czasami nie było pachnaco! Ja dbam o siebie i on zauwazyl ze moge sie podobać...

http://www.ret.pl/motylek/

już kiedyś słuchalam tego motylka....hahahha

To jak nie ma tolerancji, zrozumienia i zaufania to bez sensu byc razem!

wyjście jest zawsze...ja sie ciesze że chociaz mu to powiedzialam juz...ze on wie ze nic do niego nie czuje...

A tak na prawde to po ile macie lat?

ja mam 33 lata po tym jak mu to powiedziałam jest nawet lepiej , ale dla mnie jest to juz obojetne, cokolwiekby nie zrobił nic tego nie zmieni chyba juz czas na kogos nowego!

no własnie ostatnio do tego dojrzewam

chociaz w kazdym wieku ma sie szanse na cos nowego! A więc głowa do gory :)

To oczym wy mowicie Laski jestescie ja mam 53 a czuje sie jak 40 a wy! przekreslacie swoje zycie zostawic ten bajzel i nie zastawiajcie sie dziecmi bo na starosc wam powiedza ze przeciez nie trzeba bylo sie meczyc ! my bysmy to zrozumieli . Jak sa mondre to zrozumieja .Laski do dziela! :)

dokrzewałam rok do tego aby mu powiedziec nie kocham cie już! zobaczymy ile czasu zajmnie mi rozstanie sie z nim...ech trudne to wszystko...ale ja przynajmniej nie będe musiała się wyprowadzać ,bo mieszkanie jest tylko moje :)

Prakseda Ty nie masz poprostu strasznego jesiennego dola? tak cos czuje ze sie zalamalas kaj se luz idz gdzies miedzy ludzi rozerwij sie nawet sama Glowa do gory :) dasz rade! ! !

Prysznic i co dalej :))))

jak ja się ciesze Praksedo,że nie jestem sama. Sama w swoich oczekiwaniach i marzeniach, a są takie same jak twoje. Różnica tylko taka,że ja, nadal będąc w małżeństwie, zaczęłam w praktyce realizować swoją potrzebą bycia samą. I jestem sama - a jednocześnie mam zaplecze, nie mam poczucia winy,że zostawiłam niekochanego już męża, rodzina się nie czepia, dziecko zadowolone, ja też i mój mąz też. Jestem kobietą sukcesu :)