Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Prakseda

25 lat razem i ... już dłużej nie chcę!

Polecane posty

Gość czasem mam dosc.
witajcie kobietki ja po 8 laach juz mam dosc nie zawsze ale zazwyczaj dzieje sie tak po wojnie domowej, czuje sie nie kochana ,nie potrzebna ,zle mi sama jesem nie mam dzieci,on ma z pirewszego malzenstwa,nie jest latwo ale mam nadzieje ze tylko sie docieramy i ze kiedys to odejdzie i bedzie dobrze,z drugiej strony jak ciezko jest odejsc ,strach przed samotnoscia mnie przeraza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zodiaki to bzdura. Natomiast enneagramy maja coś w sobie. http://www.enneagram.pl/ Mnie tam się wszystko zgadza. W końcu wszystkich nas można sprowadzić do jednego schematu, az tacy wyjątkowi, jak nam sie zarozumiale wydaje , nie jesteśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja też...
Wiecie ,ale u mnie jest inaczej, tak długo wachałam sie zeby mu to powiedzieć, bo bałam się go zranić,ale inaczej nie mogłabym wogóle tego zrobić.Poprosiłam go żeby nie odchodził dla dziecka, ale potem stwierdziłam że i tak nie chce z nim być! Więc teraz jest tak ze jestesmy razem, i załuje tej decyzji ze mu niepozwoliłam odejść. Ja czuje że chce sie zakochać...wiadomo miłość znaleśc jest trudno! Ja poprostu tęsknie do tego żeby byc z kimś kogo kocham, pewnie gdybym się zakochała było by mi łatwiej postanowić o odejściu. Nie wiem co robić jest mi ciezko! Bo dopuki z nim jestem, to raczej sobie nikogo nie znajde, bo jedno wyklucza drugie. Doradźcie mi coś....pliss:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zunie
A ja ci coś powiem Prakseda - Byłam z mężem ponad 20 lat. Miał trudny charakter, to prawda. Wokól siebie miałam przy okazji wielu podpowiadaczy... ale to długa historia. Wzięłam rozwód - 5 lat temu, i do dnia dzisiejszego nie potrafię o nim zapomnieć. Nie piszę Ci szczegółów, ale zastanów się. Pamiętaj - tracąc coś, zaczniesz dopiero to szanować. Uwierz mi. Można rozpalić na nowo uczucia, można wszystko, tylko trzeba chcieć. Pamiętaj, żebyś nie chciała jak będzie za późno. Mówię to Tobie z własnego doświadczenia. Zastanów się. Warto!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja tez- dziecko to zadna wymowka potem bedziesz zalowac ze zostal inni sie rozstaja i dziecko nie stoi na przeszkodzie sam mam kolesia 30 lat ma zona sie bzykla i poszla do innego a on sie wymienia dzieckiem co tydzien i jest oki dziecko normalne a i oni maja spokuj tak to by se noze wbijali pewnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to typowa czwórka. Aż do bólu. Do poprzedniczki - nic nie zbudujesz jak będziesz na gwałt szukała kogoś \"zastępczego\". Miłość, nowa miłość przychodzi , kiedy się jej nie oczekuję, nie szuka i nie całkiem chce. Trzeba puścić się gałęzi, bez nadziei, że złapie się nową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja też...
mi wyszło 1w2 Trzeba puścić się gałęzi, bez nadziei, że złapie się nową.-----dokładnie! do tego nawet sama juz doszłam...tylko musze to jeszcze wykonać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja też...
wiem ze dziecko to nie wymówka...ale ja sobie to wmawiam...bo mój mały jest taki bardzo uczuciawy...wiem trzebaby było przetrwac najgorszy okres...pytan dlaczego tatus nie mieszka z nami...az mi sie serce kroi jak o tym pomysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie jest to latwe ale trzeba wybrac mniejsze zlo. A to ciezko wiem sam cos o tym sam stalem przed wyborem kiedys i nie bylo latwo ale bylo warto .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybór, jakikolwiek wybór, jest zawsze wyborem mniejszego zła. A że czasem los się uśmiechnie i trafi się dobrze , no cóż, przypadek... Nie należy na to liczyć. mnie wszystko, co dobre w życiu zdarzyło sie wtedy, kiedy tego nie oczekiwałam i się nie spodziewałam/ Jak to poeta pisał;\" ja jestem trzcina falami miotana\". Czasem z tego falowania przychodzi zło, czasem dobro. No, tym razem na dobre się pożegnam, i tak za dużo tu mnie, a tego nie lubię, jak każdy outsider.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zło jest złem, nie istnieje mniejsze lub większe. Jest oportunizm, wygodnictwo, tchórzostwo, ale nie "mniejsze", czy "większe" zło. To oczywiście wyłącznie moja opinia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja też...
Ide spać ...musze pamysleć :) Pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale nie da sie isc przez zycie bez bolu ! nie sadzisz zawsze cos jest na drodze co nas ukluje ale trzeba wybrac to mniejsze zlo jesli sie musi a to ze zostaniesz pokutnikiem nic nie zmieni tylko spoteguje zal do zycia za pare lat , A na marginesie twojej wczesniejszej wypowiedzi PRAKSEDA to Ci powiem ze mieszkanie na probe nic nie daje jak ktos jest falszywy wiem to po corce znajomych mieszkali razem 3 lata znali sie 8 a dzien po slubie on juz pokazal rogi a tydzien po ja lal i co??? jeden miesiac i rozwod!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz to naprawde ciezki temat jak zycie zreszta trudno doradzic bo czlowiek nie jest w twojej skorze, a madrzenie sie jest glupie bo tak naprawde to kazdy z nas ma inne problemy w pozyciu choc pewnie podobne i dlatego trzeba wazyc co lepsze i czy warto .Ja wiem ze naprzyklad jak by mi sie zwiazek rozlecial to na 100% nie moglbym byc sam musze miec kogos u boku ( 18 Blad lub czorna :)) ) bo sam bym chyba zezgredzial do konca mimo problemow jakie zycie niesie jest z kim pogadac, sie poklucic czasami ale tak lekko bez wojen, no i potem przepraszac co jest Urocze ! Zycze wam dziewczyny udanych zwiazkow i nie zalamywac sie ! ! ! Choc to latwo powiedziec ( jak w piosence ) :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podziwiam cię Praksedo,że wytrzymujesz z cholerykiem. Mnie szlag by trafił po 5 minutach związku. Ja lubię i dobrze się czuję z ludźmi ( w tym i mężczyznami) spokojnymi, zrównoważonymi, rozsądnymi. Na choleryku nie można polegać, nigdy nie wiadomo, na jaki jego humor się trafi i trzeba wiecznie być czujnym, bo pan i władca może dziś być w kiepskim humorze. Znam takie pary, w których jedno z partnerów jest niezrównoważone. To udręka. Współczuję. Macbook - fajnie,że drugi raz ci wyszedł. Ludzie nie powinny powielać starych wzorów, a często to robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominika5
Jestem juz z mezem 27 dluuugich lat...... czytam Wasze opinie i ..wcale sie nie dziwie, nie oburzam, nie oceniam... Przezylam z mezem cale swoje dorosle zycie..teraz jestem troche " pod sciana"...niby nic sie nie dzieje, niby nic sie nie zmienilo, ale ..czuje , ze brakuje mi przestrzeni wokol siebie, ze chcialabym miec wiecej czasu TYLKO dla siebie...czy to zle? czy to znaczy , ze związek sie wypalił? chyba nie, po prostu zmieniamy sie z czasem...mamy juz inne oczekiwania, inne pragnienia... latwo jest to wszystko zburzyc, ale ...czy warto????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam
witam ponownie:) >wózkownia... co do choleryka to nie jest tak źle, haha ja jestem cholerykiem i rzeczywiście nigdy nie wiadomo jaki bede mieć humorek w danym momencie (przeważnie mam zły - depresja to moje drugie imię), ale możesz na mnie polegac, zazwyczaj doprowadzam sprawy do końca jesli czegoś sie imam to finał pewny :):) hmm i nie do końca zgodze sie z teroią , że choleryk jest niezrównoważony (chyba że źle zrozumiałam to co napisałaś) :) >prakseda... no tak dorosłe dziecko i mogłoby być łatwiej, tylko czy aby na pewno :) szkoda mi tylko mojego czasu bo powinnam się za to zabrac kiedy były pierwsze symptomy owego znudzenia, tylko problem w tym, że to z mojej strony wynikają wszystkie problemy, bo ogólnie mąż z tego co widzę jest dośc zadowolony z życia dziecka i żony (jestem dobrą aktorką ) :) >dominika... a czy warto tkwić z czymś co nawet nie można nazwać związkiem z obu stron? no właśnie... warto? bo odejśc trudno a męczyć się jeszcze gorzej hehe jak zwykle uwikłałam się w coś z czego nie ma wyjścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie- Dziendobry wogole ! :) ze to brak jednak zrozumienia wspolnego i to ze poprostu maz traktuje Was jak sluzaca a nie jak partnera zaloze sie ze w towazystwie jest dla innych kobiet milutki i calkiem inny nawet gdy to widzicie i tu lezy problem , w zwiazku trzeba byc partnerem a nie wiezniem , dzieci i tak to widza i oby wyciagnely wnioski same bo jak nie to beda w podobnych sytuacjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie Dziendobry wogole ! :) ze to brak jednak zrozumienia wspolnego i to ze poprostu maz traktuje Was jak sluzaca a nie jak partnera zaloze sie ze w towazystwie jest dla innych kobiet milutki i calkiem inny nawet gdy to widzicie i tu lezy problem , w zwiazku trzeba byc partnerem a nie wiezniem , dzieci i tak to widza i oby wyciagnely wnioski same bo jak nie to beda w podobnych sytuacjach,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominika5
..własnie sie nad tym glosno zastanawiam...warto burzyc cos , co jest- przynajmnie dla mnie opoką? ...wiesz..kazdy zwiazek jest inny, dlatego nie oceniam nikogo...ja tkwie w swoim nie tylko z wlasnego egoizmu...wydaje mi sie , ze wiecej zla wyrzadzilabym męzowi , zostawiajac go samego...ma 59 lat, nie jest typem podrywacza..byc moze bardziej przezylby rozstanie niz ja.... Jest miedzy nami jeszcze namietnosc, ale ..tez sie zaczynam dusic w tym malzenstwie...a moze , jak to ktos napisal..: depresja jesienna"???? moze trzeba patrzec na to bardziej optymistycznie? w koncu , kazdy ma kryzysy....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam
hej MACbook... i tutaj sie troche mylisz, bo w towarzystwie jeśli chodzi o mojego męża jest ok, ogólnie jest cholera ok, to tylko ja stwarzam problem, nie jestem służącą ani w domu ani mojego męża, wręcz czasami nawet on więcej obowiązków przejmuje bo moja praca jest taka a nie inna, jesteśmy oboje wykształceni na dość dobrych stanowiskach, więc powinno być ok a nie jest.... bo BABIE sie znudziło. do psychologa chyba pójdę, może ten mnie uratuje, a jeśli nie mnie to mój związek ... cholera noooo teraz to zaczynam się wkurzac juz (wózkownia choleryk się kłania :) ) na sama siebie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam
>dominika... jesli jest namiętnośc to macie jeszcze szanse tak mi sie wydaje, u mnie to róznie z tym bywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i znowu sie poswiecamy dla kogos! a piszemy ze mamy dosc to wreszcie jak ? jak chce to zostawiam i odchodze nie ogladam sie za siebie , dzieci macie duze czyli dorosle wiec w czym problem ??? strach przed nowym innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam
>macbook.... bardziej strach przed krzywda jaka wyrzadzę komuś - to priorytet jak dla mnie - szkoda, że nie urodziłam się zimna suką wtedy nie miałabym skrupułów. jak widzisz to skomplikowane, może ... echhh gdybym była młodsza o jakieś 10 lat to bez zastanowienia odeszłabym w sina dal :), ale teraz cięzko .. samotnośc upragniona bedzie moim worgiem tak to czuję :) ...widzisz, ja nie myslę o nowym związku, nnie to jest najwazniejsze, ja bym chciała pobyc sama :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam
...chociaż, gdyby się zastanowić to już krzywdzę swoja zimnościa i brakiem uczucia, tylko gram dośc dobrze, więc jesli ranię to siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×