Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

itadakimasu

nie wiem co mam robić..

Polecane posty

hej! heh, chcialabym sie pozalic bo zbyt duzo emocji nagromadzilo sie u mnie w ostatnim czasie..:( od czego zaczac..? moze od poczatku.. mam 22 lata, zaczynam 3 rok studiow, pracuje.. problem tkwi w tym, ze pelna kontrole nad moim zyciem ma moja.. mama.. bardzo ja kocham, jest najwspanialsza kobieta na swiecie ale czasem mam juz dosc tego, ze nie moge decydowac o sobie:( gdziekolwiek chce wyjsc musze pytac o zgote i tlumaczyc sie, w domu nie moge byc pozniej niz o 22, no chyba ze wczesniej z nia to uzgodnie (np. nie moze byc spontana typu ubieram sie i jade gdzies na impreze bo nie bylo to wczesniej uzgodnione), w tym roku po raz pierwszy moglam wyjechac z moim chlopakiem na 4 dni na wakacje, i to po dlugich prosbach i namowach..:( przez ostatnich kilka miesiecy ze wzgledu na ciezka sytuacje, moja siostra z mezem mieszkali u nas, w 5 osob gniezdzilismy sie w 2 pokojowym mieszkaniu (dodam jeszcze, ze siostra byla w ciazy a ja mialam pokoj 2 na 2 metry w kuchni).. bardzo odczuwalam to ze jestem najgorzej traktowana ze wszytstkich, kiedy wszyscy siedzieli w domu a np ja bylam gdzies z chlopakiem wysylano mi smsa albo dzwoniono ze mam przyjsc do domu bo trzeba isc do sklepu kupic chleb albo wyjsc z psem na spacer (tak jaby nie mogl nikt inny tego zrobic!) caly czas we wszystkim musialam ustepowac mojej siostrze ktora tez dyktowala mi co mam robic (wytlumaczeniem bylo: a bo ona jest w ciazy, a po urodzeniu dziecka a bo ona ma male dziecko).. chcialabym zeby pewne rzeczy sie zmienily, rozmawialam o tym niejednokrotnie z mama, mowi ze rozumie ale jakos nic sie nie zmienia:( teraz siostra sie wyprowadzila, mieszkam z rodzicami, mam swoj pokoj ale i tak nie jest tak jak byc powinno:( traktowana jestem jak dziecko, a ja milcze i zgadzam sie ze wszystkim bo nie chce sie klocic, bo gdy powiem cokolwiek to od razu jest ze sie buntuje czy cos:( nie wiem juz co robic, zeby zminily sie pewne rzeczy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamal1
Najprościej w twojej sytuacji było by wyprowadzic się z domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, ona nie jest jedza, jak siadziemy i rozmawiamy jest naprawde wspaniala kobieta!! ale problem pojawia sie nie w rozmowie z nia tylko w jej zachowaniu.. a co do wyprowadzki to za 700 zl miesiecznie, gdzie musialabym oplacic szkole nie bardzo sie utrzymam..:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisnia19
Współczuje ci znam ten ból ja nawet jak wyszłam za mąż i urodziłam dziecka ( niestety musielismy mieszkac u rodziców) nadal byłam traktowana jak dziecko. Naprawde jeśli bedziesz mieszkała z rodzicami raczej sie nic nie zmieni. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to fakt- nie potrafie sie sprzeciwic:( a wiesz dlaczego? bo przez to traktowanie sama czuje sie jak 5letnie dziecko!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorka jest emocjonalnie uzalezniona od rodzicielki, czas odciąć pepowinę- proponuję rozmowe z mama, podczas której dokładnie jej wyjasnisz nowe zasady, powiedz, ze doceniasz jej troske i zaangazowanie ale ty jesteś juz dorosła, masz prawa z tego wynikające oraz, że czas, by mama przewartościowała swoje życie, które obecnie koncentruje sie na Tobie. Moze podsuń mamie jakies zainteresowania, studia, cokolwiek by miała o czym myśleć, podczas gdy ty bedziesz żyła własnym zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem ci szczerze, ze z moja mama tez tak mialam.. Powroty o 22, blaganie o wyjscie na noc... O innych rzeczach nie wspomne, bo wstyd Doszlam do porozumienia z tata majac 24 lata, ze pol tygodnia spedzam w domu u rodzicow, pol u mojego chlopaka. Po studiach... a dokladniej 5 dni po obronie wyprowadzilam sie...dosyc daleko bo do innego kraju...Daje sobie rade swietnie, ona to widzi, i o zgrozo, myslalam, ze bedzie dogryzac, klocic sie przez telefon.... Wrecz przeciwnie... Jest teraz najlepsza mama na swiecie. I powiedziala mi jedno. Ze cale zycie dazyla do tego, zebym byla samodzielna i niezalezna, i cieszy sie, ze wszystko mi sie uklada tak dobrze. Teraz nawet jak jade do Polski, mam ochote spac w domu, chociaz zawsze chialam z niego uciekac :) Ale rozumiem co czujesz... Ja jak bylam mlodsza to sie buntowalam... a moj bunt byl straszny... Ale co doradzic, zeby wygladalo to inaczej ? Nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×