Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sally Brown

jak zachowują się Wasi faceci, kiedy jesteście chore?

Polecane posty

bo ja właśnie jestem chora, pierwszy raz od kiedy jestem w nowym związku i zastanawiam się, czy Wasi faceci traktują Was podobnie w takich okolicznościach. opowiedzcie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piatek w piatkach
podobnie tzn jak? nie napisalam jak traktuje Cie Twoj facet:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seville..
moj facet skacze wtedy wokol mnie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piatek w piatkach
napisalas*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja jestem chora, moj przynosi mi kolacje do lozka, pilnuje bym wziela wszystkie lekarstwa. nie siedzi ze mna non stop ale zawsze w pogotowiu by mi pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w pracy
przygotowuje posiłki i czasem przynosi do łóżka idzie do apteki przynosi leki zawozi i przywozi od lekarza ale nie jest bardziej rozmowny niż zwykle czasem idzie z kolegami na piwko nie jest dla mnie milszy z tego powodu że jestem chora Facet to nie mama, nie będzie głaskał i siedział przy łóżeczku :-) czasem tęsknię za mamą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna kafe
hm moj mąż robi mi zakupy takie dla mnie na co tylko mam ochote potem rosołek pomarańcze kawki soczki itp oczywiście jakiś film i leży razem ze mna a ostatnio jak byłam chora w niedziele to jezdził po mieście i szukał mi otwartej apteki a mieszkam 30 za miastem więc bardzo się o mnie troszczy ale jak on jest chory ja o niego tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Troche dziwnie jest wtedy
Bo moj facet wlasciwie non stop albo jest chory albo mu sie wydaje ze jest chory - jak wiekszosc osobnikow plci meskiej :P Natomiast ja choruje rzadko. Ale jak mi sie zdarzy to leze trupem tydzien i nie ma ze mna kontaktu. A znow moj facet funkcjonuje normalnie w czasie choroby, tylko nosem pociaga, lyka jakies dragi i juz... No i on zawsze chce mnie aktywizowac jak chora jestem :O A ja sil nie mam by powieki otworzyc :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxcxczcxz
Biega do apteki, kupuje mi gazety, robi śniadanko/obiadek/kolację, przynosi leki, czsami ze mną siedzi - gramy w karty, gry itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój facet przedwczoraj przyjechał do mnie wieczorem i owszem, zrobił zakupy, ale od progu zamiast spytać, jak się czuję, zaczął opowiadać, jaki jest zmęczony i jak go plecy bolą po pracy (wiecznie go bolą). większych niż zwykle dawek czułości nie stwierdziłam i trochę mi było smutno. wczoraj znów miał wieczorem przyjechać, z zakupami i lekarstwami dla mnie i zadzwonił i mówi, że czegośtam jeszcze w domu nie zdążył zrobić i się zastanawia, czy jechać do mnie (tak, jak się umawialiśmy) i ewentualnie u mnie to zrobić, czy może przyjechać później. ja mu mówię, żeby zrobił jak uważa. a on na to, że myślał, że mu pomogę podjąć decyzję. ja prawie z płaczem (jak mam gorączkę, to robię się strasznie płaczliwa), że mam 38 stopni, czuję się chujowo i nie bardzo jestem w stanie podejmować teraz decyzję. no to przyjechał od razu. zrobił mi kanapki, herbatkę, podał lekarstwa. i zaczął się zastanawiać, czy powinien u mnie zostać na noc, czy to dla niego dobrze spać przy takiej chorej kobiecie. Nic nie powiedziałam, ale pomyślałam sobie, że jak pojedzie, to znaczy, że jest dupa, bo ja naprawdę źle się czułam i go potrzebowałam i rozważałam pójście do lekarza z samego rana, więc mógłby mi pomóc. Ostatecznie został, ale chyba dlatego, że nie chciało mu się już jechać do siebie. No i tak dumam. niby mi pomógł i jestem mu za to wdzięczna, ale miałam wrażenie, że go to męczy. nie był czuły, tylko taki nijaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Troche dziwnie jest wtedy
Nie... o o pomocy ze strony mojego to mowy nie ma :P Kazdy sadzi po sobie - on chyba uwaza, ze ja przesadzam tak jak on zwykle :P Dobrze, ze to sie czesto nie zdarza... Ostatnio 2 lata temu ;) Wlasciwie to bylo pierwsze takie doswiadczenie. Moze pozniej sie wyrobi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w pracy
Sali, nie licz na więcej, tacy są faceci, dopóki ich samych nic nie rozboli to niezbyt się przejmują. Owszem okażą jakąś tam troskę ale oni raczej są nastawieni na opcję zdrowienie a nie pocieszanie w chorobie. Oczywiście zależy od choroby. Twój facet uznał, że się z tego wygrzebiesz i nie potrzebujesz asysty. On w swoim zachowaniu nie należy do jakiś wyjątków, nie marudź, wyzdrowiej i ciesz się ładną pogodą bo u mnie słonko zaświeciło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem jakoś ciężko chora, to prawda. dlatego grzecznie mu podziękowałam, że przyjechał i w ogóle. tylko tak się zastanawiam, czy istnieją na tym świecie faceci, którzy w takiej sytuacji są czuli, mili i w ogóle do rany przyłóż - nie będąc przy tym na codzień nieudacznikami ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj kiepsko
"ja prawie z płaczem (jak mam gorączkę, to robię się strasznie płaczliwa), że mam 38 stopni, czuję się ch*jowo i nie bardzo jestem w stanie podejmować teraz decyzję. " matko boska, 38 st. to nie jest jakas wielka goraczka . Nie moglas wstac z lozka zrobic sobie tych kanapek ? szczerze mowiac jak czlowiek jest naprawde chory, to nie jest glodny ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gwoli wyjaśnienia: każdy pewnie inaczej odczuwa gorączkę. ale bardziej rozwalały mnie zatkane zatoki, nie mogłam normalnie oddychać ani myśleć. i nie byłam głodna. chodziło mi bardziej o leki, które miał mi przywieźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errrtre
jak jestem chora to mój idzie po zakupy, robi jedzenie, wiezie do lekarza, wykupuje leki, jest na moje każde zawołanie:) jest czulszy niż normalnie, ale ja Go odganiam bo nie chcę żeby sie sam zaraził

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikusiowa
Moj ex podczas mojej choroby zachowal sie TRAGICZNIE!!! Podczas gdy ja lezalam w lozku z goraczka i przespalam niemal caly dzien, nie jedzac od 26 godzin (troche z powodu przytepionego apetytu, ale wiecej z powodu braku sily do zrobienia sobie posilku), on wrocil z pracy, przygotowal sobie posilek, usiadl w drugim pokoju i glosno mlaskajac, zachwycal sie smakiem. NIE ZAPYTAL, CZY JESTEM GLODNA, NIE ZAPROPONOWAL NAWET SZKLANKI HERBATY!!! Inny natomiast, wczesniejszy, byl kochany. Nie umial gotowac, wiec na miescie kupowal gotowe posilki i przywozil mi je, pilnowal, czy bralam lekarstwa, sprawdzal, czy na pewno regularnie jadlam, urywal sie na chwile z pracy i wpadal czesto, aby sprawdzic, jak sie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj kiepsko
robicie z siebie troche ofiary ;) ale coz... niektorzy faceci lubia sie takimi opiekowac ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
: jak zachowują się Wasi faceci, kiedy jesteście chore? ja zawsze lece po polopirynke,oczywiscie herbatka z cytrynusia pozniej soczek malinowy co by moj skarbeczek sie wypocił,no a pozniej obowiazkowo masowanie stópek...jest fajniusio i milusio:)..zbliza nas to do siebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewrfwre
hmmm... ktoś tu napisał że facet to nie mama może i fakt ale mama mnie nie głaskała gdy byłam chora a i często wkurzała się na mnie a mój partner przytula, czule się zajmuje, robi herbatę, wyręcza, pójdzie po coś do apteki... no i mobilizuje do pójścia do lekarza (a mnie trzeba prawie siłą przymusić) raz nawet - ale to nie było na serio - gdy narzekałam że nie chce mi się myć, to zaniósl mnie do łazienki i umył mi włosy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewrfwre
Sally Brown, wg mnie twój facet zachował się bardzo OK a to że wyrazil swoje obawy, to nic złego. No a tak jest na początki związku że uczymy się wzajemnie swoich potrzeb i bdać o siebie. Ty wyraziłaś swoje potrzeby, on się dostosował, innym razem on będzie chory a ty nad nim skakać i tak wypracujecie linię postępowania. :D Tyle że... faceci są jak dzieci, trzeba im pokazywać o co chodzi, tłumaczyć i chwalić, chwalić, chwalić. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tyle że... faceci są jak dzieci, trzeba im pokazywać o co chodzi, tłumaczyć i chwalić, chwalić, chwalić. oczywiscie tobie nie trzeba mowic ze masz ładna fryzure czy makijaz...tobie nie trzeba mowic ze masz zgrabna figure i ze jestes sexi....bo po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój myje mi głowę
bo mam reke w gipsie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewrfwre
ojoj, jaki foch, niedźwiedziu! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewrfwre
(hihi, ja gdy miałam prawą rękę w gipsie (ale tylko dłoń i do łokcia) to myłam włosy sama ale mycie zębów to był koszmar, za nic nie wychodziło mi lewą ręką, no ale jakoś musiałam sobie radzić)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie sypiam z komiczne
brat niedzwiedz przepraszam, bez urazy ale jestes gejem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOleżanka to ma męża
Mój jest cudny :-) opiekuje się, znosi leki i nie mam mu nic do zarzucenia :-) Ale mąż mojej kumpeli to jest dopiero porażka. Mają 2 dzieci, małych. Jak ona raz na 6 lat małżeństwa zaniemogła tak, ze nie wstawała z łóżka to on w tym czasie wyciągnął i zabrudził dokładnie wszystkie naczynia, talerze, sztućce jakie mieli w domu (łącznie z tymi świątecznymi od wielkiego dzwonu) i niczego nie mył tylko tak wstawiał do zlewu, a jak się nie mieściło już do zlewu to po blatach rozstawiał. Ani razu nie umył podłogi w kuchni. Jak już brakło talerzy do brudzenia to mył to czego miał użyć i od nowa do zlewu :-O jak ona osłabiona chorobą wstała 1 raz po 2 tygodniach to kapcie przylepiły jej się do podłogi w kuchni :-O i zobaczyła obraz nędzy i rozpaczy Dzieci nie padły z głodu, bo on je podrzucał do babci... I tak ledwo chodząca kobita zabrała się za likwidację tego pobojowiska, żeby móc się w ogóle poruszać po kuchni. Ja niestety mieszkam od niej 40 km i nie mogłam jej pomóc - znam całą historię z jej telefonu. I ona go kocha :-O A jeszcze jeden smaczek: jak ich dzieci są chore i ona potrzebuje pomocy w decyzji w leczeniu ich to on jej niezmmiennie serwuje tekst: "Ja się na tym nie znam - to twoja sprawa" Bez komentarza :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×