Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jeden z nich

Chorobliwa rywalizacja

Polecane posty

Gość Jeden z nich

Razem z kilkoma znajomymi tworzymy paczkę, może jest stosunkowo świeża, ale już się ukształtowała.Wszystko byłoby ok, ale wystąpił pewien konflikt, tzn. konflikt w mojej głowie. Jestem człowiekiem, którego celem jest bycie w centrum uwagi. Nie potrafię być z boku, jako jeden ze znajomych, muszę mieć rolę przewodnią, zawsze chcę być głównym aktorem, na którego zwracają się wszystkie oczy. W zasadzie nie mam z tym problemów, bo pomaga mi zarówno wygląd jak i posiadanie dobrze wykształcongo humoru sytuacyjnego ;) No właśnie... ale jest ten drugi. Jest absolutnie super kolegą, tego nie da się zaprzeczyć. Z tym że czuję do niego jakąś niechęć, której nie potrafię przełamać. Przyznam, że jeśli chodzi o humor to obaj dajemy podobnie radę, ale on jest ten wygadany, bardzo otwarty (ja się staram, ale nieraz trudno mi przełamać bariery), odważny (mi czasami jej brakuje), bez żadnych kompleksów (może i ma, ale się nimi nie przejmuje, ja swoje bardzo dobrze ukrywam). Do tego jest typem podrywacza ;) Potrafi poderwać, bo ma dobrze gadane. Niestety ja nie posiadam aż tak dobrych umiejętności jak on :) Nieraz mu odmawiam jakiegoś wyjścia, itd. bo po prostu nie chcę być tłem dla niego. Najczęściej w jego towarzystwie tracę nagle przebojowość i staję się cichszy i mniej wygadany, bo on zajmuje tę lukę. Potrafi zwracać na siebie uwagę, a we mnie się wtedy gotuje. Wiem, że z nim jest wszystko ok, normalny, zdrowy, przebojowy chłopak. Ale tak jak mówiłem nie chcę być tłem, bo automatycznie moja pewność siebie spada. Do podrywa ewidentnie koleżankę z naszej paczki, co mi się nie podoba, bo dziwnie to wyglada jak jesteśmy gdzieś razem i wszystko skupia się na jego podchodach i aluzjach do tej koleżanki. Nie, nie jestem zazdrosny, lubię ją, ale ona jest nie w moim guście ;) Doradźcie mi coś, jakby co pytajcie, mam nadzieję, że udało mi się nakreślić sytuację. On mnie po prostu momentami kasuje, zapełnia cały obiektyw i mi się włącza rywalizacja. Nigdy nie lubiłem podrywaczy i z takimi nie trzymałem nawet, ale ten kolega jest poza tym ogarnięty, jesteśmy w niektórych kwestiach zbieżni, mamy zbiżone światopoglądy, podejście do życia. Jeśli w czymś się nie zgadzamy to szanujemy swoje zdania. Domyślam się z czego wynikają te moje chorobliwe myśli, ale chcę posłuchać co wy macie o ym do powiedzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z wielu kobiet
To atawizm. Inny samiec to inny konkurent do samic i nie ma tu znaczenia,że te inne samice nie sa dla ciebie koniecznie atrakcyjne. Inny samiec jest dla ciebie zagrożeniem. To bardzo pierwotne, a jednocześnie bardzo naturalne. tak naprawdę niewiele sie róznimy od zwierząt. Jesteś typem samca - alfa, przywódcy stada. A tu pojawił sie inny samiec - alfa, który chce objąc przywództwo w stadzie. Pooglądaj więcej programów na Animal Planet, sporo ci się w głowie rozjaśni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×