Uwaga, to tylko przyjażń

Po ponad 3 letniej moze i nawet dłużej znajomosci, potem przyjaźni neto-telefonicznej powiedzial mi: musisz wiedziec, ze inaczej traktuje znajomosci z netu, a inaczej te na miejscu. Tak mi przykro, ze nie potrafie przejsc nad tym, do porzadku dziennego.

No i ? :o

to przytul go przez telefon :O i wypij z nim kawę przez GG

dobra bez sensu i z takiemu komus poswiecilam 3 lata swojego czasu. To niech wypierdala na drzewo, zrywam z nim wszelkie kontakty tu i teraz.

Co jak co, ale znajomość powinna się operać na normalnych kontakach bo co można przez telefon :O , wiadomo czasem trzeba (wyjazdy za pracą, problemy zdrowotne tec.), ale rozmawiać latami , to jakieś nienaturalne sztuczne :(

mial przyjechac teraz do mnie na urlop. Przede wszystkim my nie palamy do siebie uczuciami, bo on dzieli nas roznica wieku i w ogole tak ustalilismy. A wyglada ona w ten sposob, bo mieszkamy na drugich koncach polski. Jako tacy przyjaciele bardzo juz wiele wspolnych spraw przezylismy i myslalam, ze traktuje mnie jak czlowieka z krwi i kosci, mimo, ze po drugiej stronie kabli, a tu sie okazalo, ze nie, ze jestem tylko jakims wirtualnym wytworem. To ja w takim ukladzie dziekuje za uwage.

Tak to właśnie często bywa . Ja nie mówię wcale o jakimś płomiennym uczuciu, ale to normalne że ze znajomym się spotykasz fizycznie. A tak jesteś tylko numerkiem adresem e-mail ktoś zapomni hasła do skrzynki pocztowej i po znajomości (to takie uproszczenie).

rozumiem, ze niektorym to nie przeszkadza i te pare lat puszczaja w niepamiec. Ja niestety inaczej to traktowalam.

nie dziwię sie ze sie wkurzyłaś, tez mam paru przyjaciół z netu, tez od lat, z niektórymi spotkałam sie juz na zywo z innymi dopiero planuje ale nikt mi tak nigdy nie pwoiedział :O olej gościa choc wiem ze pewnie bedzie Ci trudno

Dziekuje Iza, że mnie zrozumialas. Ja jako zywy czlowiek choc po drugiej stronie po tylu latach przyjaxni poczulam sie jak sprowadzona do bardzo przelotnej znajomosci z czata :(