Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość o kilka lat mądrzejsza

TAKA HISTORIA BY

Polecane posty

Gość o kilka lat mądrzejsza

Na pierwszym roku studiów poznałam fantastycznego chłopaka, rozumiał mnie jak nikt, spędzaliśmy ze sobą prawie całe dnie i wciąż się sobą nie nudziliśm. Byłam pewna, że w końcu będziemy razem.... po 2 latach tej przyjaźni wiedziałam, że kocham, na maksa, na zawsze i że on do mnie tez coś czuje...... Aż z dnia na dzień w środku wakacji przestał się do mnie odzywać (kiedyś rozmawialismy codziennie na gg ...na uczelni... Płakałam, rozpaczałam, złapałam mega doła.Wszystko we mnie umarło - on był celem, sensem, wszystkim... W końcu przyszedł rok akademicki - III rok, spotkaliśmy się a On zachowywał się jak gdyby nic się nie zmieniło nie stało. Każdy dzień był dla mnie koszmarem... patrzyłam jak spędza czas którego dla mnie juz nie ma z kumplami na imprezach. Zaczął 'studiować' w 100 % balanga za balangą. Nie dawałam rady - to juz nie był ten sam człowiek. Człowiek którego kocham odszedł gdzieś bardzo daleko. Postanowiłam go unikać W końcu dzięki innym ludziom ze studiów, których dopiero wtedy poznałam-podniosłam się, zaczełam wychodzić do klubu, bawić się i korzystać z życia, nawet ktoś się koło mnie kręcił ale nie było to nic poważnego bo ja nie chciałam sie wiazac ...serce wciaz było uparte. Na IV roku juz praktycznie nie wiedziałam co się z Tamtym chłopakiem dzieje - wybrałam inna specjalność, miałam inaczej zajęcia. V rok wiadomo tylko seminaria magisterskie. Do tego pracowałam już na pól etatu. Myślałam że życie pomogło mi zapomnieć ten falstart i w końcu pozytywnie mnie zaskoczy... W zasadzie Tamtego chłopaka spotkałam w swoim życiu jeszcze tylko raz - zaczepił mnie na ulicy a ja go nie poznałam!!! Serce poznało;) Poszliśmy na kawę rozmawialiśmy...jak kiedyś, temty sie nie wyczerpywały.I wtedy powiedział ''Gdybym poznał Cie dziś, to pewnie zostalibyśmy małżeństwem, ale po tym jak wtedy postapiłem, cud że chcesz wypić ze mna kawe' Odważyłam sie zapytac czy kiedys mnie kochał... Powiedział ' Kochałem, kocham, i będe chyba już zawsze..tylko głupi byłem, chciałem sie wyszaleć, brać życie na maksa i nie być niczym zobowiązany' Przeżyliśmy razem 2 lata studiów, 3 zupełnie oddzielnie, nie znając sie już- oboje wtedy odnaleźliśmy cel i sens życia.. Teraz wiem, że los czasem płata nam takie figle i czasem nawet jeszcze wieksze - Dziś obchodzimy 4 rocznicę ślubu:) Mamy dwuletniego syna i pewność ze cokolwiek się stanie odnajdziemy do siebie drogę ...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kilka lat mądrzejsza
Znajomi żartują, że bedzie co wnukom opowiadać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×