były facet - aktualny problem

od ponad roku nie mogę uwolnić się od kontaktów, problemów, myśli, snów i złych emocji związanych z moim byłym facetem chciałam się rozstać - więc czemu nie umiem pójść dalej? on oczywiście od dawna ma nową pannę, ma mnie głęboko w dupie czy ktoś ma podobnie, jak się uwolnić? zaczynam już powoli świrować :(

co to znaczy "niemoge się uwolnić od kontaktów"???? zerwaliście czy nie???

szczerze pisząc, to huj wie o co chodzi....

naprawde ma cie w dupie czy ty miałaś go w dupie? bo wiesz to ty jednak miałas go w dupie bo to on ci wkładał no nie?

oz kurwa .... widac od razu ze sie boisz ze kogos innego nie znajdziesz wiec jakolwiek tam wam sie ukladalao lepiej miec wrobla w garsci niz golebia na dachu.....

Kto zerwal?

hm... dużo pytan :p "zerwaliście czy nie???" - zerwaliśmy, ale mamy wielu wspólnych znajomych i pewien przykry, niedokończony, "biznes"; który sprowadza się do tego że on próbuje mnie oszukać na kasę "szczerze pisząc, to ch*j wie o co chodzi...." - to może i racja... " oz k**wa .... widac od razu ze sie boisz ze kogos innego nie znajdziesz wiec jakolwiek tam wam sie ukladalao lepiej miec wrobla w garsci niz golebia na dachu....." - hm... ok, boje się " Kto zerwal?" - razem, za obopólna zgodą, czy jak tam mam ochotę walnąć się głową w ścianę

Powiedz sobie czego chcesz - miec z nim kontakt czy nie? i tak zrób. bądź konsekwentna.

nie chcę, chcę o nim zapomnieć - raz na zawsze, pójść dalej coś mnie blokuje... wiem, że nikt tutaj mi nie pomoże - sama muszę to znaleźć w sobie po prostu myślałam, że może znajdzie sie ktoś z podobną....rozterką

Mam podobny problem, z tym ze ja ze swoim facetem zerwalam 3 tygondie temu i nie moge dojsc do siebie, bo kochalam go. Musialam to zakonczyc bo czulam ze mu nie zalezy na mnie. Czulam sie jak zapychacz wolnego czasu. Nie potrafie o nim zapomniec.Sni mi sie po nocach.

o rany - 3 tygodnie, to ma sens ale czy ponad rok ma sens? to jest takie blędne koło - jesteś słaba więc doczepiają się do ciebie facecie pijawki, którzy jeszcze bardziej osłabiają ciebie albo powiesz w końcu "dosyć" i staniesz na nogi - albo znikniesz