Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

alkka

żona egoistka?- rozczarowanie małżenstwem?

Polecane posty

5 lat przed ślubem mieszkania razem - podział obowiązków: raz ja, raz Ty.wolny czas spędzany na zabawie. do tego ja miałam jeszcze drugą pracę wykonywaną w domu, która dawała dodatkowe pieniądze. 2 lata po ślubie mężowi trafiła się okazja dorabiania na fuchach. Więc ja zrezygnowałam ze swojej by trochę odpocząć bo tych wszystkich latach na 2 etaty a mąż wziął się za trochę pracy w domu. I się zaczęło: wstaję, zaglądam do lodówki i podaję mu 4 opcje na śniadanie (jest bardzo wybredny) i pytam co z tego mu zrobić. A on wymienia rzeczy których kupienie i zrobienie zajęłoby mi dziś 1,5 godz jak nie lepiej. Nie zgadzam się bo czeka mnie jeszcze zrobienie obiadu (wczoraj się obraził bo była inna surówka niż sobie zażyczył) i przynoszę na śniadanie coś z tego co jest w lodówce. Słyszę, że jestem egoistką że on by pewnie dla mnie coś takiego zrobił.Chociaż ja należę do typów: co zrobisz to zjem. Ale on pracuje i nie ma czasu teraz robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie skończyłam tamtego. więc pytam czy naprawdę powinnam mu usługiwać? w moim domu, chodzilśmy na wystawy, jeżdziliśmy na wycieczki, a jedzenie to było coś przyziemnego mało istotnego. A tu czuję się jak służąca która cały dzień ma stac przy garach i zadowalać swojego męża. Lubię obecność drugiej osoby po powrocie do domu, ale jak tak ma być dalej to wolę żyć sama. Czy ja jestem zbyt leniwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niech każdy sobie sam przygotowuje jedzenie. Co za debilizm tyle czasu w kuchni siedzieć. Je się po to, żeby Zyć, a nie odwrotnie. Myślę, że powinnaś nowe zasady wprowadzić. Każdy niech sobie wszystko sam wokół siebie robi, skoro każdy ma inne wymagania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensormatic
Jestem "szczęśliwym" małżonkiem, od prawie roku. I wiecie co Wam drogie (dosłownie i w przenośni, niestety...:) Panie powiem? Żałuję. Jeśli mam sam sobie prasować koszule, sprzątać dom, prać, prasować, robić zakupy, zmywać, gotować, i do tego znosić narzekania, bo jesteście zawsze albo "przed" albo "w trakcie" albo "po", to zadam pytanie - po co mi to wszystko? Moje małżeństwo jest już w stanie przedagonalnym, i niech zdycha jak najprędzej. Dama wróci do siebie, a ja - będę miał czysto (bo tak nie brudzę), nie będę słuchał narzekań, koszule oddam do pralni (odbierałem zawsze pięknie wyprasowane), obiad zjem w restauracji (gotowanie, zakupy i zmywanie odpadają), będę miał mniejsze rachunki za wodę i prąd (akurat mnie stać), a sprawę tzw. bliskości załatwi kochanka. Napiszecie mi, żem zły, egoista itp.? A piszcie sobie:) Byłem raz frajerem i nigdy więcej. Witaj - już wkrótce - wolności. Od bab w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cfvvggbh
sensormatic - a twoja żona nie pracuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensormantic
ale z ciebia prawdziwy mezczyzna, ślinka leci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensormantic
ale z ciebia prawdziwy mezczyzna, ślinka leci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie sadze ze jestes egoistka, ale rozumiem tez jego punkt widzenia... Moze siadzcie raz z mezem w weekend i ustalcie menu na nastepny tydzien? Potem z ta lista mozesz zrobic jedne DUZE zakupy, miec spokoj i wiedziec ze to co mu podasz to mu posmakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensormatic
Tak, moja żona nie pracuje. Tylko ja tyram na to wszystko, a jak wracam, z robotą pod pachą, żeby popracować jeszcze w domu, a jest późno (ok. 17) to mam awanturę typu: o której się to do domu wraca? Masz więc odpowiedź. Ja pracuję, ja zarabiam, ja sprzątać mam i gotować, zmywać, prać i prasować. No i wydawać jak robię zakupy na potrzeby domu. Księżniczka pije kawę albo się kąpie. Przed ślubem była inna. Po rozwodzie pewnie też będzie. Dla kolejnego frajera. Finis coronat opus. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sensormatic, a probowales poruszac z nia ten temat? Powiedziec jej wprost ze nie spelnia Twoich oczekiwan? Jesli jestescie tylko rok po slubie, to moze jeszcze musicie sie "dotrzec"? Chyba ze to typ kobiety z ktorymi nie ma rozmowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensormatic
Zielona Księżniczk, trudno rozmawiać - bo to ja zawsze jestem winny. Nawet wyjście do moich Rodziców jest przewinieniem. Bo w tym czasie mógłbym coś zrobić w domu. Oni nie przychodzą, bo ona sobie tego nie życzy. Kiedyś wykrzyczała mi, że nie będzie wokół nich biegać, robić kawki i herbatki itp. Zatem chadzam sam do nich, mieszkają 300 m od nas. Jeśli pojawię się raz na tydzień na 2 - 3 godziny (tęsknią za mną, ojciec chce pogadać, pokazać jakie zdjęcioa zrobił itp.) to słyszę, że jestem od nich uzależniony i powinienem się leczyć. Ona zerwała kontakty ze swoją rodziną, bo ponoć zła. Ja nie zerwę - nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sensormatic- masz rację, tak trzymaj i wywal babę jak najszybciej z domu. jestem kobietą, ale takie zachowania mnie rozwalają po prostu i płakać mi się chce, że są takie durne baby na tym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensomartic- ja sie tobie
wcale nie dziwię,że masz dość.... Ja też nie pracuję w sensie zarobkowo-to mój mąż nas utrzymuje, ale ja wychodzę z założenia,że skoro siedze w domu, to co za problem ugotowac, posprzątać, poprasować, wyprać? poza tym ja należę do kobiet, które lubią dbac o swojego mężczyznę (nie mylic z usługiwaniem, bo służącą nie jestem) i bardzo mnie cieszy, kiedy możemy razem zasiąść w czystym mieszkaniu, przy stole pełnym dobrego jedzenia i cieszyć się wspólnie spędzonym czasem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba Ci zazdroszcze ...
Bardzo mi sie podoba Twoje podejscie SENSOROMANTIC - jestem kobietą i Twoja wizja zycia bardzo mi pasuje - tez chcialabym zakonczyc juz swoje malzenstwo - bo wlasnie wyglada tak ze jestem w domu od wszytskiego, mimoze sama pracuje. Ale mam tez dwojke dzieci i Twoją wizje i tak musialabym skorygowac ale wlasnie takie zycie mnie interesuje - pozbyc sie faceta z domu bo w niczym mi nie pomaga a wymagania ma. Po co mi w domu taki paozyt ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele
Ja pracowałam, prałam, sprzątałam, przyjmowałam teściów, gotowałam, wychowywałam dziecko bo jaśnie pan niby zarabiał pieniądze (:D) i też było źle...:( Zależy z kim się człowiek zwiąże.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdffddgadg
Trzeba się po prostu dobrze dobrać. Ja wychodzę z założenia, że każdy musi mieć swoje życie, własną pracę czy hobby, ale jednocześnie mieć ambicję uczynienia tę drugą osobę szczęśliwą i dbania o swoje gniazdko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tak, moja żona nie pracuje. Tylko ja tyram na to wszystko, a jak wracam, z robotą pod pachą, żeby popracować jeszcze w domu, a jest późno (ok. 17) to mam awanturę typu: o której się to do domu wraca? Masz więc odpowiedź." współczuję ci chłopie, trafiłeś na najgorszy możliwy typ baby :o rozwiedź się jeszcze zanim roztyje się i zacznie z nudów dorabiać ci rogi :O wiecie co kobity, ja nie rozumiem, jak można mieć w dzisiejszych czasach, kiedy półki uginają się pod produktami i półproduktami, jakiś problem z gotowaniem. mamy przy tym zamrażarki, wiec zawsze można zrobić więcej i "na później". są nawet gotowe pokrojone warzywa na surówkę, do których wystarczy zrobić jakiś sos jogurtowy etc., jak już komuś się bardzo nie chce albo po prostu nie ma czasu. nie rozumiem też, jak można po kilku latach bycia ze sobą kłócić się o to, że na śniadanie jest to a nie tamto :D trzeba się naprawdę w życiu nudzić i mieć za dużo czasu od rana, żeby wymyślać takie problemy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ona zerwała kontakty ze swoją rodziną, bo ponoć zła. Ja nie zerwę - nigdy." cóż - czyli już znasz powód ślubu - chciała się wyrwać z domu. jakim cudem ona nie pracuje? ja uważam, że jeśli ktoś nie pracuje, to nie jest na tyle dojrzały, by brać ślub i tworzyć związek partnerski. chociaż w sumie dobrze byłoby takiej podstawić jakiegoś fagasa i potem mieć powód do rozwodu z orzeczeniem o JEJ winie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cubulek
Ja mam nieco inną sytuację, choć zbilżoną:) Moja żona jest skłócona ze swoją rodziną - matkę wyzywa od lumpów, z ojcem nie rozmawia (poniekąd ma rację, bo pijak urządzał awantury i z domu zrobił piekło). Przed ślubem, jako że oni mieszkają daleko, nawet ich nie poznałem. Do ślubu doszło w następstwie wpadki - mamy ślicznego chłopczyka, 9 m-cy. Ale coś już przed urodzinami zaczęło się psuć. Było tak: moja Mama bardzo nam pomagała - żona nie pracowała (L-4), siedziała w domu, ponoć źle się czuła (ale teraz widzę, że zawsze źle się czuje...). Mama szykowała obiady, robiła zakupy (ja długo pracuję, nie mam innejk możliwości by to wszystko utrzymać - nie tylko swoje mieszkanie, ale i jej, ją, dziecko, jej dziecko z 1-szego małżeństwa i psa - którego nie znoszę...). Ale tradycyjnie moja żona się z moją Mamą skłóciła. "Tradycyjnie" - bo tradycyjnie skłóca się z KAŻDĄ kobietą. Początkowo nawet udało się jej skłócić i mnie, ale w porę się połapałem o coc chodzi - odciągnąć mnie od mojej rodziny, w szerokim tego słowa znaczeniu: moje kuzynki i kuzyni są be, cicia - świetny pediatra, ludzie zabijają się, by zarejestrować do niej swoje dziecko też jest be, itd. Ja się nie daałem i zaczęły się schody. Przyjechała do nas mama żony, żeby nam pomóc. Jest traktowana przez moją żonę jak śmieć, nie napiszę tu "pies", bo psa swojego traktuje z czułością. Córeczka jest cacy, choć nic nie robi, nic nam nie pomaga, kłamie, obija się, sprowadza tylko koleżankido domu, stroi, kąpie i maluje. Ma 16 lat, ale nawet nie posprząta w swoim pokoju, niemówiąc o zmyciu po sobie kubka. Totalny chwast. Żona ma obsesję na punkcie chorób i higieny niemowlęcia. Mycie itp. to jest rytuał. Na słońce dziecko nie wyjdzie, bo zaraz dostanie czerniaka. W domu wszystkie okna pozamykane, żeby nie było przeciągu. Obsesja na punkcie chorób. Mam już dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cubulek chlopie
ale sie w gowno wpakowales. Ja mam podobnie z tym ze mamy 1 dziecko wspolne ale tez wszyscy z mojej rodziny jej nie pasuja a chrabina siedzi calymi dniami w domu fakt ze sprzata czasem, pierze codziennie ma jakas obsesje i gotuje nawet dobrze ale wymagania to ma takie ze w szoku czasem jestem. Nie dosc ze w lozku cos wymysla jooga itd to jeszcze chytra na kase jak nie wiem co. Boze czasami to sam sie zastanawiam z ktorej choinki ona sie urwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cubulek
Masz rację - wpakowałem się w gówno. Single - zostańcie nimi!!! Ja byłem i przestałem, teraz czekam aż mnie skasuje TIR (jakiś litościwy - może się znajdzie) albo wykryją u mnie nieoperacyjny nowotwór. Innego wyjścia nie ma. Poza rozwodem. K...mać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może ten rozwód? Gdybyś się dobrze postarał, to nawet dziecko mógłbyś zatrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiekszosc dziewczyn to szmaty. pierdola ze kochaja a potem zostawiaja bez skrupulow. a predzej czy pozniej pierdola sie z innymi. zaklamane kurwy i tyle.mysla tylko o sobie . niby kochaja a potem jak sie znudzi i dostna chcice na innych to olewaja.zgadzacie sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekg ekg ekg ekg
my mamy z mężem układ prosty ja pracuję z domu, to postanowiłam, że obiado-kolacje będę robić ja i w tygodniu sprzątać będę ja bo ja pracuję koło 5 godzin dziennie, nie muszę pylać do biura lubię jego zadowolenie i uśmiech jak wchodzi do domu, jest czyściutko, pachnie obiadkiem, sernikiem :) serio lubię a śniadania robi sobie sam, mnie rano wita pyszną kawą :) kolacje robimy wspólnie a on sprząta ze mną w weekend ja nie wiem jak siedzisz w domu to co za problem wstawić pranie, zrobić fajny obiad, by Twój ukochany po pracy czuł się w domu dobrze? aby chciało mu się do domu wracać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×