Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

hmm... hmm...

Czy istnieje ktoś taki jak przyjaciel?

Polecane posty

Mam już trochę latek i wiele znajomości za sobą, w końcu doszłam do wniosku, że trzeba mieć cholernie duże szczęście by trafić na kogoś takiego jak przyjaciel... Ja niby miałam... super kumpele. Zawsze razem od kilku lat. Nagle wszystko zniknęło. Nie spotykamy się od kilku tygodni. Każda moja prośba kończy się tak samo... \"a po co? a czemu? a musimy? a może jutro?\". Jestem praktycznie sama, bo każdy ma swoje życie i nikogo nie obchodzą cudze problemy... ale od tego są przyjaciele prawda? Chciałabym móc się spotkać, wyjść gdzieś, na zakupy, przestać myśleć o tym co boli, poszaleć, powygłupiać się... pogadać. Jedyną osobą z którą zawsze pogadam jest mój facet... Czasami jest mi głupio, bo muszę się komuś wygadać i spada to wszystko na niego... moje żale, smutki, to gdzie byłam, z kim, co kupiłam, że jestem zmęczona itp. To on robi za moją przyjaciółkę, bo ta prawdziwa gdzieś zniknęła... ale facetowi wszystkiego powiedzieć nie mogę... kiedy jestem na niego zła, to dusze to w sobie, bo nawet nie mam do kogo buzi otworzyć :( Nie ma to jak \"przyjaciele\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja czasami mam wrazenie ze oni nieistnieją Tez marze o kims takim ,takim 100% na którym mozna polegac ale to tylko na filmach chyba tacy przyjaciele sa Sam niewiem smutne!!!):

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutne, bo zazwyczaj ci przyjaciele pojawiają się gdy nie mają co ze sobą zrobić, z kim się spotkać, pogadać... ale kiedy ja proponuję, brak czasu. Chciałabym żeby było jak kiedyś, wspólne spacery, wypady do kina, na piwko, wieczorne rozmowy telefoniczne, pisanie maili kiedy jedna z nas gdzieś na dłużej wyjedzie... teraz tego już nie ma :( nie rozumiem jak ktoś może się tak bardzo zmienić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki SuA... :( Fakt, można liczyć na rodzinę ale to nie to samo co przyjaciółka od plotek... nie da się z nimi tak porozmawiać... przecież nie wyciągnę babci ani wujka do sklepu kupować bieliznę:( A chłopak? no właśnie, nie można tak do końca ufać... a czasem chciałabym zrobić sobie babski wieczór, pogadać o facetach, pożalić się albo cieszyć jak mi dobrze... i co? robię to sama we własnym pokoju patrząc na monitor komputera :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykla magda
Przyjaciele istenija tylko w fimlach, ja mam tylko kolezanki, zwykle, dobre i lepsze : / Ale zadnej nie ufam na 100% i kazde kolezenstwo kiedys sie konczy. Najlepszym przyjacielem byl moj facet, teraz wiem ze to byl blad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykla magda
Ale jej chyba nie chodzi o takich zwyklych znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zlosnica_fya mówię mu wiele, ale nie wszystko przecież jest przeznaczone dla niego. Mam też swoje tajemnice, sprawy o których chciałabym pogadać z kimś kto mnie bardziej zrozumie - z 2 kobietą... niestety nie mam już tej możliwości. Mam problemy, którymi nie chce zaprzątać głowy mojemu facetowi, a z racji tego, że nie mam komu się wygadać, dusze to w sobie, on to widzi, kłócimy się i tak w kółko. zwykla magda ja miałam wiele koleżanek, znajomych z którym nigdy się nie zwierzałam. Ta przyjaciółka była jedyna. teraz wiem, że to był błąd, że jak się daje wszystko to nie ma co liczyć na wdzięczność :( byłam przy niej gdy miała problemy, wspierałam ją jak tylko mogłam, gdy pokłóciła się z facetem zajmowałam jej czas. Teraz ja potrzebuje jej pomocy ale ona nawet się nie odezwie. Pewnie gdybym tydzień nie dawała znaku życia nawet by się tym nie zainteresowała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykla magda
wlasnie to mialam na mysli, ja jestem taka ze jak kogos lubie i iwdze ze potzrebuje pomocy to pomoge. mam na peczki kolezane i kolegow, z ktoryumi widuje sie czesto. Ale jak mam powany problem to nagle sie okazuje ze nie mam sie do kogo z tym zwroci : /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi też chodzi właśnie o to, że brak mi tej 1 jedynej przyjaciółki od serca. Mam znajomych, z którymi rozmawiam, czasem się spotkam ale przecież nie wylecę im z tekstem, że mam taki i taki problem, bo mnie nie znają aż tak dobrze by mi pomóc. Zresztą moje zaufanie co do innych ludzi jest nieco ograniczone i wolę mieć jedną zaufaną osobę niż kilku "znajomych"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niby tak... ale teraz to już za późno... Następnym razem będę mądrzejsza... chociaż już jestem, nie potrafię z nią rozmawiać i wątpię by nasze stosunki uległy jakiejkolwiek zmianie. Nawet jeśli zaczniemy znów się spotykać, dla mnie to będzie coś całkiem innego. Przerabiałam to już 3 razy. 3 kumpele wybrały inne towarzystwo, "lepsze", bardziej cool... teraz pozostało jedynie "cześć"... obawiam się że z tą będzie tak samo. No chyba, że znów ją facet rzuci, nie będzie miała co robić to wróci do mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×