przyjaciel mnie zdradził!

jak on mógł... wystarczyło, że ona się pojawiła w pracy - włosy blond, długie nogi... po kilku latach ja się stałam przeciętna, niewarta uwagi... jak można zaufać komuś zupełnie nieznanemu na tyle, żeby od razu zwierzać mu się ze swoich najbardziej osobistych spraw...?! gorzej - obgadywaś "starą" "przyjaciółkę" z tym kimś...?? potem jeszcze się tego wypierać... a potem jak można po ponad półrocznej olewce raptem sobie przypomnieć, że istnieję i rozmawiać jak gdyby nigdy nic? czyżby ciekawość co u mnie słychać zwyciężyła...? a może jest jakiś interes po temu...? czy warto dać jeszcze raz szansę komuś takiemu? z drugiej strony, jeśli nie dam, to boję się, że tego nie przeżyję... minęło już ponad pół roku, a ja nadal na samo wspomnienie przeżywam piekło...

czy warto dać mu szansę, czy go skreślić raz na zawsze?

łączy was tylko przyjaźń ,czy ty chcesz czegoś wiecej?

mogłam mu zaoferować jedynie przyjaźń... a jednak chciał czegoś więcej, chociaz nigdy o tym nie powiedział... dał to jednak do zrozumienia czynem... jak powiedziałam, że mam swoje zasady (on ma żonę i dzieci) to powiedział, że "nie ma efektów rozmów ze mną"...