Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna z problemem

Nie potrafie rozmawiać z facetami

Polecane posty

Gość taka jedna z problemem

i sama tego nie rozumiem ja mam jakieś zaburzenia kontaktów nie potrafie flirtować droczyć sie ani wogóle rozmawiać nie dość tego jestem nieśmiała ja nigdy nikogo nie spotkam ! nigdy nie miałam chłopaka a mam 19lat ,pytanie skąd to sie wzieło?od zawsze taka byłam ,podoba mi sie pewien chłopak ale w rozmowie z nim pare słów powiem potem cisza potem znowu coś powiem nie mam nawet o czym gadać :/ wy pewnie uważacie to za błache problemy tylko zastanawiam sie czy to moze minąć i jakoś poukładam sobie życie z kimś ,strach przed bliskością ,boje sie miłości i zaangażowania nikt nigdy ze mną nie rozmawiał jak z nimi postępować :/ zazdroszcze koleżankom powodzenia i tej swobody w rozmowach z nimi czy tego da sie jakoś nauczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu znajdziesz swojego
w wieku 30 lat - tak jak ja :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dffdfd
mam to samo co ty, jakis chłopak moze przy mnie usiąść a ja nie wiem o czym gadac, co mówić, porażka :o żal mi siebie nigdy ale to nigdy nie maiałam cgłopaka za kolege czy przyjaciela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finezja.
witaj. mam identyczny probklem jak Ty, tylko ze ja nie potrafie rozmawiać z nikim, jedynie z osobami którym ufam, z chłopakami to nawet nie ma mowy, jestem nieśmiała, tzręsą mi się ręce, jestem zdenerwowana, szczegolnie kiedy ktos mi sie podoba... rozumiem Cię naprawde bardzo dobrze, mam milion kompleksów z którymi nie umiem walczyć, czasami wydaje mi sie ze popadam w jakąś depresje, dobijam sama siebie psychiczbnie mówiąc sobie jaka to ja jestem zła, najgorsza... ale nie umiem z tym walczyc... i nie wiem czy kiedys sie naucze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehehehehehehehehehe
dziewczyny, najlepszą radą na wasze problemy jest znalezienie sobie ciekawego hobby. po pierwsze, poświęcając się jakiejś pasji, przestajecie się skupiać na sobie, a uczycie się czerpać radość z tego, co robicie. po drugie, macie świetny temat do rozmowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna z problemem
mam kolege z którym rozmawiam o wszystkim tak po kolezeńsku i jest okej nie potrzebuje myśleć co powiedzieć ale ten chłopak wizualnie kompletnie mi sie nie podoba ,czyli jak ktoś mi sie podoba to zapominam jak sie nazywam i gdzie jestem,czy na to jak dogadujemy sie z płcią przeciwna ma wplyw nasz kontakt z ojcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finezja.
ja mam swoją pasje- jeżdzę konno i poświęcam się temu, ale nie można cały czas myśleć o koniach i to też nie moze by jedyny temat trozmów, bo wiem ze wielu nudzi temat koni, a jesli kogos to nudzi to nie mam zamiaru opowiadac swoich wrazen z ostatniej jazdy.... takie zycie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siatkarkaaa
Do ehehehehehe.... Ja gram w siatkówkę prawie pięć lat. Po pierwsze- zamiast otworzyć się na ludzi- chyba bardziej się zamknęłam i nigdy nie miałam dla nikogo innego czasu. Po drugie- nikt juz o tej mojej siatkówce nie chce słuchać :] Więc taka średnia ta Twoja rada, albo co najmniej mało uniwersalna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość and very bluuuue today
do takiej jednej z problemem: uważam, że relacja z ojcem lub brak tej relacji ma ogromne znaczenie na umiejętność budowania relacji w dorosłym zyciu (lub brak tej umiejętności). Takie zachowania, które Ty opisujesz, świadczyć mogą o tym, że między Tobą a ojcem te relacje są zaburzone albo jest ich brak. Mam rację? Ja nie miałam ojca, ani żadnych relacji z mężczyzną w okresie dzieciństwa i dorastania. Dlategp byłam bardzo nieśmiała wobec chłopaków. Nie miałam prawie kolegów, a kochałam się na zabój, ale wciąż platonicznie. Jest to bardzo uciążliwe dla dziewczyny, wiem coś o tym. Najlepiej , uważam, jest zapisywać się w takie miejsca, gdzie jest przewaga chłopaków, żeby mieć kontakt z płcią przeciwną na zasadzie koleżeńskiej, partneskiej, żeby nauczyć się stopniowo swobodnie, naturalnie zachowywać w męskim towarzystwie. Ja się wciąż gdzieś zapisywałam w takie różne miejsca, gdzie było dużo kolegów: na judo, do klubu żeglarskiego, do teatru amatorskiego.. Nie zastąpi to niestety kontaktu z ojcem. Ale moż ejest to jakiś tam sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×