Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

myślenie boli

Co robić, żeby nie chciał innej?

Polecane posty

Drogo pod górę, niech on się lepiej o to zatroszczy. :P Nie wiem, jak do tej pory to jak zaczynałam się spotykac z jakimś facetem, to i innych zaczęłam dostrzegać. A teraz innych nie widzę i nie chce widzieć - nawet tych wcześniej dostrzeżonych. Ale on też ma wcześniejsze dostrzeżone, a przede wszystkim jedną - miłość życia, która, nie daj Boże, lada chwila się może na horyzoncie pojawić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"klaudka. kazdy w kazdej chwili moze. i kobieta i mezczyzna. kiedy tak sie mysli nastepuje odbijany. tak powinno byc." absolutnie nie jest tak, ze jeśli chcę, to musi być WIELKA zmiana i odbijany. Z takim sposobem myślenia ten świat to byłoby jedno wielkie łóżko i nic poza tym :D Mam wrażenie, że Ty mylisz pojęcia - to, że kogoś na przykład się pragnie w jakiś tam sposób, nie znaczy, że sie chce na niego zamienić swojego partnera/partnerkę. To są zupełnie inne poziomy "odczuwania" pewnych rzeczy i myślenia o pewnych sprawach. Sądzisz, że facet, mając kobietę, którą kocha, ani razu w zyciu nie spotka takiej, która go pociąga (a więc pewnie by ją w tym sensie chciał)??? No dobre żarty :D Ale to jeszcze nie jest powód, żeby zafundować sobie "odbijanego" czy "zmianę" - nie demonizujmy zwykłych, naturalnych ludzkich reakcji na "świat" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgrrrrrrabna
a jak sie pojawi to co zrobisz? nie zadreczaj sie niepotrzebnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale o jakiego rodzaju dostrzeganie Ci chodzi? bo ja po ponad 6 latach w zwiazku jak najbardziej dostrzegam piekno innych meskich (a takze kobiecych) cial co nie znaczy ze zdradzam zaraz na lewo i prawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" A teraz innych nie widzę i nie chce widzieć" ale to nie jest naturalne, normalne i zdrowe - to jest tak zwane zaślepienie :) Trwa do czasu, a potem zaczyna się normlanie, zdrowo funkcjonować. Tak jak napisała Haris - to, że się dostrzega, odczuwa, ocenia, nie znaczy, że sie zdradza lub zdradzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haris, o to chodzi, że nawet moi wieloletni kumple, o których nigdy nie pomyślałabym jako o facetach w sensie sexmaszynach;), zaczynaja mi się podobać. Klaudko, no jasne, że wiele, a nawet bardzo wiele zależy od kręgosłupa moralnego. Moje "chcieć" nie oznacza "miec ochotę", a raczej "mieć zamiar".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"chcieć" może oznaczać "mieć ochotę", oby tylko nie oznczało "mieć zamiar" :) W tym wszystkim tak naprawdę tylko ta ostatnia opcja jest niepokojąca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tymi zamiarami tez różnie bywa. Szczególnie, gdy wyłącza się myślenie. ;) Oby chociaż jego nie bolało... Dziś np. zadzwolił do mnie ktoś, w kim kochałam się jeszcze do niedawna ponad 2 lata z propozycją spotkania, na którą tak długo czekałam. I, o dziwo, wcale nie miałam ochoty się z nim spotkać, więc odmówiłam. Gdybym zaś miała ochotę, to nie wiem, jak by się to skończyło. Nawet bez zamiarów wiadomych. :P A jak się pojawi ta jego miłość, to go będe pchać w jej ramiona - i straci ochotę. :P Bo już nie będzie zakazanego owocu. Dobry pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, to dzięki bardzo za rady, postaram się o tym nie myśleć w takim razie i cieszyć miłymi chwilami, póki trwają. :) Co ciekawe, sama bym tak komuś doradziła, a jak mnie problem zaczął dotyczyć, to już w głowie pustka i panika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślenie boli, ale chwila, bo nie rozumiem - nie chcesz go, bo faktycznie "nie chcesz", czy nie chcesz, bo wolisz być dla niego zakazanym owocem, myśląc, że wtedy będzie cię bardziej pragnął???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale kogo nie chcę? Tego mojego chce bardzo! A na tego od telefonu jakoś mi przeszła nagle ochota... Poza tym, mimo wszystko jednak wole nie kusić losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A jak się pojawi ta jego miłość, to go będe pchać w jej ramiona - i straci ochotę. Bo już nie będzie zakazanego owocu. Dobry pomysł?" ok. Nie do końca po prostu zrozumiałam, o co Ci chodziło w tym powyższym zdaniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swoją droga, też się trochę obawiam, że jak juz się przed nim odsłoniłam, to jemu zacznie przechodzić... A czasu sie nie cofnie, poza tym, nie lubię takich gierek w udawanie niedostepnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudko, tam chodziło o to, żeby uczucia - tego mojego - do jego byłej nie wróciły... Więc jak za moim przyzwoleniem, a nawet z błogosławieństwem, bedzie się mógł z nią spotkać, to może bedzie to tylko spotkanie przy herbatce - i to ostanie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgrrrrrrabna
w nawiazaniu do Twojego nicku: myslenie NIE boli, jesli sie mysli o przyjemnych rzeczach ;) wiec staraj sie zmienic tok myslenia, a wszystko stanie sie dla Ciebie przyjemniejsze i mniej skomplikowane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgrrrrrrabna
a to on planuje spotkanie z byla? czegos tu nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On nie, ale ona może go odwiedzić... Z tego, co wiem, zawsze to robi w najmniej odpowiednich momentach. A jak jeszcze sie okaze, że się rozwiodła... Jednak wieloletnia miłość pozostawia piętno. I to za jej sprawką jeszcze nie ułożył sobie życia w tej sferze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×