Gość taka tam jedna niewazne Napisano Październik 17, 2008 Jestem mezatka od 8 lat. Jestesmy szczesliwym mazlenstwem i wszystko dobrze sie uklada, oprocz jednego, dla mnie bardzo waznego...Nie czuje, ze moj maz w 100% stoi za mna. Jest wiele takich sytuacji, kiedy niby w zartach jego rodzina mnie krytykuje, niewazne czy to ojciec czy siostra, ale moj maz nigdy mnie nie broni, a razem z nimi sie smieje albo w ogole nie reaguje na ich komentarze. Moj tesc ma ogolnie strasznie niewyparzona gebe i do tesiowej jest bardzo arognacki, nawet gdy nie sa sami. Nikt nigdy w zyciu nie osmielil sie zwrocic mu uwagi, a tesciowa potulnie przyjmuje jego komentarze i kryrtyke. Ja sobie na to nie pozwalam i gdy tesc lub nawet maz cos mi gada, czy ktos inny z rodziny meza, ja odpyskowuje (oczywiscie domyslacie sie, jakie oni maja o mnie zdanie). Grzecznie, ale stanowczo, jednak nigdy nie czuje poparcia ze strony meza. Zawsze przy tym jestem sama. NIkt, doslownie nikt nie stoi za mna (maz ma oprocz rodzicow 3 rodzenstwa). Strasznie mnie to meczy i martwi, bo kurde co to do cholery za maz, ktory nie broni wlasnej zony. I najlepsze jest to, ze jesli ja cos powiem do niego , obojetnie co np. na dziewczyny jego braci (np. ostatnio byla taka sytuacja, ze jedna z nich jest zawsze niezadowolona na takich spotkaniach rodzinnych i mowie do meza, juz w domu jak bylismy sami, ze nadja jakas nie w humorze i ciekawe czemu taka smutna i zla byla, a moj maz, ze co ja sie wtracam, ze wcale taka nie byla, ze przesadzam...Kurde, i tak jest zawsze. Zawsze gra role obroncy i adwoakata swojej rodziny. Mi nic nie wolno powiedziec, NIC, bo zawsze przesadzam, czepiam sie, wymyslam...czuje sie bardziej zwiazany z dziewcznami braci, BO TO BRACIA niz z wlasna zona, a gdy jego matka powiedziala, ze jestem brudas, bo zmieniam posciel raz na 2 tygodnie, a nie w kazda sobote (co tydzien) tak jak ona, to nawet slowem sie nie odezwal! Wczoraj sie znow o to pokolocilismy...powiedzcie, czy ja przesadzam? Za duzo wymaga? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje Napisano Październik 17, 2008 co to za facet ktory nie broni facet>?kogo ty sobie wzielas za meza?dupe a nie faceta-boji sie przeciwstawiac rodzince. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam jedna niewazne Napisano Październik 17, 2008 No wlasnie, dupe, a nie meza...Mielismy dosc trudne poczatki i on naprawde byl wtedy za mna...ale kurde ja teraz dopiero widze, ze on naprawde boi sie przeciwstawic rodzinie. I mi nie chodzi o to zeby darl koty i walczyl z rodzine o mnie, ale kurde zeby po prostu byl i wspieral mnie kiedy tego potrzebuje! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość moj to nawet predzej moja Napisano Październik 17, 2008 rodzine poprze niz mnie. Kogokolwiek :O Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam jedna niewazne Napisano Październik 17, 2008 A wiesz, ze ja to i u mnie zaczynam zauwazac? Mam coraz wieksze wrazenie, ze on zawsze musi poprzec kogos, kto inaczej mysli niz ja, chociazby on sie z tym kims nie zgadzal. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość montgomery Napisano Październik 17, 2008 masz racje i faktycznie dupa z niego a nie facet, taie zahowanie moze podkopac zwiazek wytlumacz mu to, powiedz jak sie czujesz swoja droga dziwna ta tesciowa, zeby tak od brudasa wyzywac...niekulturalnych masz tesciow i powinnas im to zasygnalizowac Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BrunetkaWieczorowąPorą 0 Napisano Październik 17, 2008 Rozumiem o co Ci chodzi :) i... nie, nie przesadzasz może to są małe rzeczy, czasem nieistitne, drobiazgi ale chce się mieć poczucie że ON cokolwiek by się stało jest za Tobą :) NIe chodzi o konkrety tylko właśnie o takie wsparcie ze strony bliskiej osoby, że zawsze jest, ze w Ciebie wierzy i broni. Banalne - ale powiedz mu to. Wprost, zwyczajnie ----chciałabym czuć że jesteś ze mną, ze mnie popierasz, jesteś moim MĘŻEM i jest to dla mnie ważne... :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość W Lidlu Napisano Październik 17, 2008 Mij robil dokladnie to samo. Ale ja bardzo pyskata jestem i pokazalam moim kochanym tesciom, ze sobie nie pozwole. A mojemu powiedzialam, ze to ze mna bedzie zyl a nie z mamusia, (bo musze zaznaczyc ze do tej pory mowi do swojej matki \"mamusia\" a do ojca \"tatus\" a ma 35 lat) i albo zacznie stawac w mojej obronie, albo znajde kogos kto to zobi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BrunetkaWieczorowąPorą 0 Napisano Październik 17, 2008 Myśle ze on to wyniósł z domu :) jak piszesz jego ojciec się tak zachowuje w stos. do matki i moze dlatego on nie widzi w tym nic złego :O moze robi to tez jakby mnieświadomie... ale powied mu co czujesz! ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość moj to nawet predzej moja Napisano Październik 17, 2008 ja tez mowie "mamusia" i "tatus" ;) I moja mama tez tak mowi... W tym akurat nie widze nic zlego ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam jedna niewazne Napisano Październik 17, 2008 Ale ja juz mowilam mu to sto razy! I tez pyskata jestem, wiec w kasze dmuchac sobie nie dam, ale wyobrazcie sobie sytuacje, kiedy cala rodzinka z tesciem na czele i moim mezem wlacznie zaczyna sobie ze mnie zarty stroic, a ja sama jak ten palec musze sie bronic, bo moj maz siedzi jak nadmuchany balon i zero odezwu lub razem z nimi sie podsmiechuje. I ja naprawde potrafie sie z siebie smiac, mam poczucie humoru i nie jestem jakas nadasana matrona, ale kurde wszystkiego sa granice! Komantarzy i zartow na moj temat tez! Ja juz nie wiem co mam robic. Tyle razy mu o tym mowilam, prosilam, klocilam sie, wrzeszczalam, nic...niby jest lepiej niz kiedys, ale nadal nie czuje tego wsparacia od niego. No po prostu nie czuje i juz...gdy przychodzi co zawsze jestem pozostawiona sama sobie, bo moj maz po prostu boi sie miec inne zdanie niz inni, ale juz na pewni niz jego rodzinka :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam jedna niewazne Napisano Październik 17, 2008 Ja takze mysle, ze on to wyniosl z domu... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Świetnie Napisano Październik 17, 2008 ktoś kto pisze o sobie "taka tam jedna niewazne" sam przyznaje sobie rolę popychadła i podnużka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Świetnie Napisano Październik 17, 2008 podnóżka tak czy siak Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość W Lidlu Napisano Październik 17, 2008 Ale jak moj tesc mowi do mojej corki, ze on nie jest dziadek, tylko dziadzius, to chyba lekka przesada. Powiedzialam mu, ze jak dla mnie to moze do niego mowic na pan. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam jedna niewazne Napisano Październik 17, 2008 To tylko nik i wierz mi, w moim domu i otoczeniu na pewno nie jestem popychadlem ani podozkiem. Najlepiej zapytaj o to moich tesciow i ich rodzine, nikt ci tego lepiej nie wyjasni niz oni :) Tu chodzi wylacznie o mojego meza i o to, ze nie jest w stanie za mna stac, bo boi sie opinii innych kiedy to zrobi. Nie wiem czego sie boi...ze nazwa go pantoflarzem? Ze ojciec go wysmieje, bo slucha kobiety lub jej broni, a to mezczyzna ma zawsze racje??? nie mam pojecia...:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BrunetkaWieczorowąPorą 0 Napisano Październik 17, 2008 nie reaguje mówisz?? hmmm... to trzaśnij go w łeb przy teściach :P serio mówię ! i zacznij się nabijac tak jak oni ise z Ciebie nabojają Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość walesa Napisano Październik 17, 2008 to zupelnie normalne Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam jedna niewazne Napisano Październik 17, 2008 Komentowac jego w obecnosci rodzinki tez juz probowalam. Wiecie co wtedy sie dzieje? Rodzinka zaczyna bronic swojego kochanego syna i brata i sytuacja wraca do punktu wyjscia, bo ktos rzuca haslo "A ty, to..." i cos tam palnie, rodzinka to podchwyci i sie zaczyna...Oni sa jak ten cholerny klan, ktory murem za soba stoi bez wzgledu na to co sie dzieje, a ja zona-outsiderka nie mam prawa nic na ich dziecko powiedziec...wrr, jak mnie to denerwuje, mowie wam... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ciocia Zła Rada 0 Napisano Październik 17, 2008 Mówisz, że jego ojciec też nie broni matki, a nawet nabija się z niej, a ona na to nie reaguje. Czego w takim razie oczekujesz od męża? On zna taki wzór z domu: jego mama nie reaguje, Ty tak, więc to TY robisz coś dziwnego (według standardów rodziny męża: pamiętaj, to także jego standardy). Swoją drogą, mam głupie pytanie: nie widziałaś przed ślubem, jakie są stosunki w jego rodzinie? Nie zastanowiło Cię wtedy to, czy będziesz w stanie je zaakceptować? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam jedna niewazne Napisano Październik 17, 2008 Ciocia - nie wiedzialam przed slubem...Moj maz nie jest Polakiem i nie mieszkamy w PL. Wtedy jeszcze nie znalam tutejszego jezyka, ze soba rozmawialismy po anigelsku (jego rodzice nie mowia w tym jezyku), wiec nie bylo mozliwosci zebym ocenila jakie relacje panuja w jago rodzinie, jak sie do siebie odnosza itd....odkad opanowalam ten jezyk faktycznie widze, ze on taki przyklad ma po prostu z domu... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a mój mąż zgadza się Napisano Październik 17, 2008 ze mną ze wszystkim i zawsze stoi za mną murem, nawet jak nie mam racji i też mi to przeszkadza i wydaje mi się taki nie męski i ciotowaty. Nie ma co kobietom się nie dogodzi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ciocia Zła Rada 0 Napisano Październik 17, 2008 Więc jedyne, co mogę Ci poradzić, to polubić. Sama mówisz, że jesteście, poza tym, szczęśliwym małżeństwem. Niejedna, która usiłowała sobie "wychować" faceta, potem płakała na forum, że jej się nie układa. Powiedz mu jak człowiekowi, że dziwnie się czujesz w takich sytuacjach... I zastanów się, na ile naprawdę nie możesz tego znieść. Często widujecie teściów? Mieszkacie z nimi? Jeśli tak, no to faktycznie problem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam jedna niewazne Napisano Październik 17, 2008 Mieszkamy z nimi w tym samym miescie, dzieki Bogu nie domu, ale to mi przeszkadza, bo taka sytuacja jest prawie za kazdym razem kiedy sie widzimy, a widujemy sie minimum raz w tygodniu...ja nie moge tego zaakceptowac. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a jakiej narodowsci Napisano Październik 17, 2008 jest Twoj maz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam jedna niewazne Napisano Październik 17, 2008 Holender Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
El Bathory 0 Napisano Październik 17, 2008 DO AUTORKI: Proponuję zamianę ról, tzn. dogadaj się ze swoimi rodzicami - opowiedz im, jak jesteś traktowana przez rodzinę lubego i namów ich na eksperyment. Oficjalnie, niech was rodzice na jakiś obiadek, czy imieninki zaproszą (wcześniej oczywiście muszą o całej imprezie poinformować inne zaproszone osoby) - i odegrają przed Twoim mężem scenkę pt. jaka z niego pierdoła. Niech się trochę z niego ponabijają w Twojej obecności, a Ty siedź cicho i nie komentuj. Zobaczysz po powrocie do domu co CI powie. Wtedy będziesz mogła mu rzucić w twarz - OTWÓRZ OCZY, CZŁOWIEKU! W TWOIM DOMU RODZINNYM JESTEM TRAKTOWANA PODOBNIE. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pieknaimadra 0 Napisano Październik 17, 2008 taka jedna.... powinnaś z Nim pogadac i powiedzieć jak sie czujesz kiedy nie masz wsparcia z jego strony... Może bidulek nie widzi ,że Ciebie to boli, że jest Ci przykro kiedy on nie trzyma z Toba... Czasami facetom trzeba takie dla nas oczywiste rzeczy tłumaczyć łopatologicznie... i kilkakrotnie.... Pozdrawiam Cię):) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zws Napisano Październik 17, 2008 nie przesadzasz lojalnosc jest podstawowa cecha w zwiazku ktory dobrze funkcjonuje Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam jedna niewazne Napisano Październik 17, 2008 Rozmawialam o tym nie raz i nie dwa...zreszta juz o tym pisalam...Ja nie oczekuje od niego nigdy, ze bedzie czytal w moich myslach. Ja zawsze gram w otwarte karty. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach