PIĘKNY ŚLICZNY OKAZ - LEKARZ

Dzisiaj poszłam do lekarza do innej miejscowości, bo w naszej już zdążyli z przychodni się upłynnić przed końcem dyżuru. Wchodzę....a tam młodziutki i przystojniutki lekarz :) Z uśmieszkiem przyglądam się młodziakowi, a ten ni stąd ni zowąd, że mam się rozebrać do pasa! :> Przyszłam z chorym gardłem, więc się zdziwiłam i wkurzyłam :> No i nie rozebrałam...wystarczyło podnieść bluzkę troszkę i też mnie osłuchał :) smarkacz jeden

Zawsze rozbieram sie u lekarza do pasa, tzn. nie zdejmuje stanika i problemu z tego nie robie. Lekarz musi osluchac pluca, nawet, jak przychodzisz z chorym gardlem, chyba, ze idziesz tylko na kontrole.

Nie pizda mnie nie zaswędziała, ale przyznam, że okaz niepowtarzalny :) Nie widzę potrzeby rozbierania się do pasa, można podnieść bluzkę i to wystarczy, jak dla takiego smarkacza