Jak pokazac facetowi ze to ja rzadze w zwiazku i ze mam ostatnie slowo ?

chce by wiedzial ze jednak to ja rzadze :-p zawsze bylam dominujaca i chce pokazac nowemu facetowi ze albo mnie bedzie sluchal albo bedzie zle :-p Jak to zrobic ?

Zaopatrz się w: smycz, kaganiec i bat. Słowa będą zbędne.

jak będziesz robić co chce w łóżku to możesz rządzić..ale rozumiemy się WSZYSTKO

dlaczego zal faceta ? przeciez to normalne ze w zwiazku ktos musi rzadzic i dominowac, tym razem padlo na mnie :-p wielka mi rzecz :-p tylko jak mu to pokazac aby nie zostawil mnie ?

to proste ;-) jak on zrobi cos nie tak to obraz sie, walnij focha i nie odzywaj sie do niego. powiedz ze zawiodlas sie na nim i jak mogl tak zrobic. wtedy on cie przeprosi a ty masz jak chcialas :-p ja od dawna tak robie i dziala

piszesz ze zawsze ty dominujesz, a za chwilę że tym razem padło na ciebie. to się zastanów. ale chyba prawdą jest to że ty byś chciała dominować. Jakbyś wiedziała jak to się robi to byś takich rzeczy nie pisała :/

zgadza sie. dominuje silniejszy. jesli on jest silniejszy, to mozesz stawac na glowie, a i tak to on bedzie rzadzil. takie rzeczy sa wpisane w charakter, osobowosc i naturalny sposob bycia. to po prostu samo wychodzi, nie trzeba sie tego uczyc ;)

to partnerstwo a nie dominacja ? czyzbym sie mylila ? :-o

loretta nie do konca sie z toba zgodze. bo kobiety niektyorych sztuczek potrafia sie nauczyc i na wiekszosc facetow to dziala. Ale dla bezpieczeństwa wszystkich kobiet te wszystkie w sumie tanie sztuczki, nie powinny byc nigdzie opublikowane, bo juz zaden facet sie nie nabierze :D

:D no pewnie, ze sie mylisz! nie chodzi o to, ze ktos komus rozkazuje, ale zawsze jest tak, ze jedna strona jest bardziej wladcza od drugiej, zawsze jest ktos, do kogo nalezy ostatnie slowo, ktos, kto proponuje i ktos, kto sie godzi...ktos, kto ustepuje i kto zgodzi sie na pojscie na kompromis ze szkoda troszeczke wieksza dla siebie...

Nie sadzę, żeby istniał ktoś kto chciałby być całkowicie zdominowany przez druga osobę.

u mnie typowa sytuacja jak oboje mamy wolny dzien. on - co robimy na obiad. ja - nie wiem (a dobrze wiem co, ale nie powiem bo on nie chce tego) on - to moze XX ja- nie, nie mam ochoty on - a może YY ja- nie, już mi zbrzydło... on - a ZZZ??? ja - to juz wolę nie jesc, chyba wiec sam sobie musisz ugotowac... on - to zróbmy TO! bo przeciez to lubisz ja - ok :) głupia rozmowa, ale najlepszy przykład, taka naiwna gierka, pokazanie kto tutaj decyduje. Z tym ze u mnie w zwiazku jest wywazenie, raz on mnie tak podejdzie, raz ja jego i oboje potrafimy bez problemu isc na kompromis. To tez bardzo wazne.

jeju rob fochy o byle co to facet bedzie robil co chcesz, pantoflarz posrany...