Gość smutny pazdziernik Napisano Październik 18, 2008 wlasnie po 2 letnim zwiazku spakowalam rzeczy swojego eks z kilku powodow, niekonczace sie klotnie i brak zrozumienia to kropla w morzu powodow mojej decyzji, ale szale przechylilo jedno jego slowo z dzisiejszego poranka : ze jestem jedza. no wlasnie moze jestem wymagajac od faceta 40 letniego zeby zwlokl sie z lozka o godzinie 12 i pojechal ze mna zalatwic wszystkie sprawy ktore mielismy zaplanowane, zeby po dwoch tygodniach ogolil sie i doprowadzil do porzadku, zeby w koncu zaczal ze mna dbac o nasze sprawy i o nasz zwiazek; to tak bardzo skrotowo. A ON JEDYNE CO ZROBIL TO W ODPOWIEDZI NA MOJE PYTANIE KIEDY SIE WYPROWADZI POWIEDZIAL JUTRO I ZADZWONIL DO KOLEZANKI ZLOZYC JEJ ZYCZENIA IMIENIONOWE Z OBIETNICA ZE JA JUTRO ODWIEDZI:(( i nadal zachowuje sie jakby mnie nie bylo, jak co wieczor pije hektolitry piwa i pali dziesiatki papierowsow nic sobie nie robiac z calej sytuacji. ale moglam sie tego spodziewac, przeciez po kazdej klotni to ja szlam w laske to jasniepana aby laskawie i przebaczyl ze jestam az tak wymagajaca wobec niego i taka straszna a jego ublizanie i wyzwiska personalne wobec mnie to przeciez tylko slowa... wg niego boli mnie to bardzo... choc jego obojetnosc w zwiazku byla codziennoscia, a wygodictwo podstawa tego ze ze mna mieszkal... poczucie winy jest dla mnie straszne ale najbarzdiej pragne zeby sie to skonczylo, chce juz zostac sama i odzyskac spokoj..i boje sie jutra.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach