powiedz jak minął ci dzien????????

cały dzień na necie, potem obiat, potem kompiel, tera kafeteria, potem bede sie sama seksic w lozku

ciężko było ........... najpierw pranie ,potem łupanie orzechów ,znowu pranie ,potem lepienie knedli ,pottem pranie na 30 stopini...... a potem to już sajgon w kuchni do sprzątania .......

nie mam kuśwa czasu nawet na kokieterię.......:(

du ju łant to noł? wstałam, czytałam ksiażke +kawa, śniadanie, pranie , sprzatanie, pogaduchy na skype z przyjaciółką, spacer w jesiennych liścach , potem po zakupy, pote obiad przy głośnej muzie, drugie pranie, mam talent i OTO JESTEM :p

...o czym był wczorajszy sen???? :)

:(

12.00 pobudka kafeteria śniadanie kafeteria obiad kafeteria szybkie bzykanko kafeteria Mam Talent i kafeteria kolacja kafeteria.......

a ja bym chciała tak : rano śniadanie w Hiltonie potem Londym -zakupy u harrodsa wieczorem Paryż i wieża Eifla :)

Chujowo!!! 7,30-pobudka do pracy 9.30-spacer z psem(to był najlepszy moment tego dnia) 16-zakupy w markecie pełnym ludzi 17-pranie,sprzątanie,gotowanie na jutro,robienie sałatki,mycie drzwi,mycie pogłóg,ponowne sprzątanie po zrobionym posiłku,kłótnia z moim że nie pomaga,płacz jaki to a niego chuj,siedzenie na kafe i użalanie się nad sobą...

wstalam o 10...zakupy,lunch,sprzatanie,troche internetu,drzemka,sex z chlopakiem,obiad,karmienie zwierzat,gadka z kumpela,wieczorna kawa i kafeteria

to juz drugi temat na ktorym czytam o myciu drzwi...ja chyba jeszcze nigdy w zyciu drzwi nie umylam ;)

Bo to ciągle ja narzekam na dzisiejszy dzień...nie ma komu...a raczej mam ale te osoby nie są przyzwyczajone do tego że się użalam,a dzisiaj mam na to ochotę...A ja mam w WC i łązience takie staromodne drzwi białe i musiałam je umyć bo pies łapami brudzi...Ale to i tak nikogo nie interesuje..

A ja dumam - chcesz o tym porozmawiać?

wydaje mi sie,ze w pewnym momencie zaniedbalas podzielenia rol.ja odkad mieszkam z moim podzielilsmy sfery mieszkania-ja sprzatam pokoj i sypilanie..on biuro i lazienke.w wiekszosci ja gotuje,to jestem szybciej z pracy,a on zmywa,zwierzeta karmimy razem,choc jego czesc zamyka sie na noszeniu ciezkich wiader z woda,ja wrzucam pasze itd...poki co przed niczym sie nie uchyla,zobaczymy jak to bedzie jak beda dzieci...ale pod zadnym pozorem nie pomagac mu za duzo,nie wyreczac..zreszta ja potrafie byc wredna zmija,jak widze,ze tkos sie nie stara,to przestaje prac jego rzeczy i robic obiad dla dwoch osob.skoro nie pomaga,to znaczy,ze ma czas sam sobie ugotowac

U nas jakoś tak samo się ułożyło...W tygodniu naprawdę nic do niego nie mambo pracuje z rana do nocy,zreszta ja lubie gotować,po prostu czasami jestem zmęczona po pracy...On zajmuje się finansami,a ja mieszkaniem a pomaga mi naprawde sporadycznie...Zresztą ta pisanina nic nie da...musze się zastanowić czy zaakceptuje to że mam dobrego faceta którego kocham,ale ma dwie lewe rece do prac domowych,albo się rozstaniemy...to chyba stres przedślubny,te przygotowania itd...Wcześniej mi to do głowy nie przyszło..dobrze że mam psa... http://pl.youtube.com/watch?v=gpteigo3YVg&feature=related http://pl.youtube.com/watch?v=E4qgadA3HEY Już pomarudziałm.troche mi lepiej,od jutra w garść bo bedą goście..idę wypije jeszcze jedno piwko i popisze sobie o niczym...tak dla zabicia czasu...

MANCHESTER UNITED - WEST BROMWICH ALBION 4:0 dzień niezły , ale wynik cudowny :)