Moj przelozony...

...zaproponowal mi kolacje niby pod pretekstem aby omowic szczegoly jego ewentualnego kupna domu w Polsce. Poniewaz jestem z Polski poprosil mnie o pomoc. W sumie niebyloby w tym nic dziwnego tylko mam jakies przeczucie, ze jest to po prostu wymowka. Musze przyznac, ze facet jest dosc przystojny, kilka lat starszy, wiem ze podoba sie kobietom i wiem, ze ja podobam sie jemu. Nie wiem czy mam sie zgodzic na ta kolacje gdyz wyznaje zasade, ze nigdy nie umowie sie ze wspolpracownikiem, a juz zwlaszcza z przelozonym...

zycie jest zbyt krotkie....ja bym poszla jesli oboje jestescie wolni...ryzyko zawsze jest....jak to mowia lepiej zalowac to co sie zrobilo niz to czego sie nie zrobilo...

po co ci ta zasada???? dlaczego kobiety ograniczaja siebie i swoja wolnosc jakimis pojebanymi zasadami???