Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Danijua16

Ostatnio często nękają mnie myśli o śmierci...tez tak mieliscie w wieku 16 lat?

Polecane posty

Gość Danijua16

boje sie śmierci:( ...boje sie tego jak to jest nie byc. że teraz jestem, są inni ludzie...kocham, mam uczucia, zmysły...kiedyś mnie nie bedzie. poczulam sie jak w pułapce ...drodze do nikąd...drodze do śmierci - nawet strasznie brzmi. taki straszny lęk mnie złapał pierwszy raz w sierpniu...potem staralam sie o tym nie myslec... jakis czas temu z przyjaciolmi poruszylismy temat wiary i smierci w rozmowie... i sprawili ze dopadlo mnie zwatpienie. mam potrzebe o tym z kims pogadac... przestac sie bac. pogodzić sie... mieliście tak kiedys moze w moim wieku ? ja mam dopiero 16 lat... i kryzys istnienia czy jak to sie nazywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danijua16
naprawde mam taki lek w sobie... i ciagle mysle ze teraz to sie dzieje... a kiedys nie bedzie nic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehessssssssss
ja mam 22 lata i to samo nie potrafie cieszyc sie życiem bo ciagle mysl umieraniu.Odeszly osoby które znałam...dotego wosotatnim czasie dziadek i babcia i poraz pierwszy to do mnie tak naprawde dotarło.ta nieuchronnosc smierci bezsens istniania bo coz to jest jedno nasze pokolenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehessssssssss
i coagle tez mysle że tem czas tak szybko mija...że nadejdzie ten cas jak bede miała lat 60że nie bede na nic czekała że bede juz stara.straszne to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehessssssssss
i że jest tyle strasznych chorób że to wszytsko moze spotkać mnie albo kogoś z moich bliskich..te nastroje nasilaja sie po powrotcie ze cmentarza teraz wsztskich świetych to dopiero sie zacznie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nocturne bez opusu
Ja mniej więcej w tym wieku też miałam podobne myśli. Jestem czuję, istnieję, a kiedyś mnie nie będzie, nic, kompletnie nic, pustka. Nadal mnie to przeraża kiedy o tym myślę. Przypomniały mi się słowa pewnego filozofa, niby pocieszające, ale jakoś średnio jako dla mnie: póki jesteśmy my, nie ma śmierci, gdy jest śmierć, nie ma nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danijua16
ehesssssssss bardzo wazna dla mnie osoba jaka byl moj dziadek zmarla 5 lat temu... wtedy jednak bylam za mloda zeby zastanawiac sie nad takimi rzeczami...wszystko bylo takie beztroskie... teraz jest mi ciężko... im głębiej sie w tym temacie zastanawiam to aż mi z przerażenie dech zapiera... życie jest okrutne... bo koniec jest najokrutniejszy... a co bedzie dalej? bedzie cos? dlaczego zaczynam wątpić chociaz nie chce!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehessssssssss
ja tez watpie dopki byłam dzieckiem i wierzyłam we wszystko co powiedział ksiaz i mama nie miałam takich problemów i obaw jak zaczełam wątpić to si epojawiły te obawy....ale to wsyztsko...to niebo to wszytsko takie basniowe mi sie wydaje..:O a jak nie ma nic?jak nigdy nei spotkam ludzi których kocham?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danijua16
Nocturne bez opusu i przestalas o tym myslec z czasem? z wiekiem? ... ja sie boje:(( okrutne to... straszne, [przerazajace, takie okropne... juz kiedys myslalam o takich rzeczach...ale nie uderzalo to we mnie tak, moze jeszcze bylam za mloda rzeby pojac... w pierwszym napadzie takiego leku pocieszylo mnie tylko to ze nie jestem sama...ze moge sie do kogos tu i teraz przytulic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katecheta powiedział
że sie nei spotkamy bo po śmierci inne wartości są wazne..i ne bedziemy sie szukac bo to przecież całe klany musiałby się tworzyć....babka prababka prapra babka a jeszcze jak do tego dojdą inne wcielenia...co tez mozliwe...Spotkac to na bank sie nei spotkamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danijua16
ehessssssssss ale z drugiej strony to zycie pozagrobowe... inni ludzie ktorzy mieli z tym stycznosc...musi cos byc, prawda :( ? moja znajoma ma teorie ze swiat powstal sam z siebie z wybuchu materii ... itd... ale musi być ktos wielki, kto ta materie stworzył, ktoś nad nami, prawda!?? myślałyscie kiedys o romzowie z księdzem... na temat wiary... z psychologiem ? moze to by cos dalo... jak sie pogodzic z losem... przestac sie zadreczac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehesssssssss
ja tez myslałam o psychologu z ksiedzem rozmawiałam i powiedział że te leki wynikają z małej wiary..zeby sie modlic i cieszyć z tego daru jakie Bóg dał-życiem.U mnie wskrajnych przypadkach wygladało to tak że nei wychodziłam z domu tylko jak nawjeicej czasu chciałam spedzic z rodziną...poki jeszcze żyje i oni żyją a inne wartości miałam gdzies bo "przecież wszystko przemija"chodziłąm krok w krok za mamą:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danijua16
ehessssssss... tez stwierdzilam ze tak bede robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danijua16
wogóle ostatnio poruszylysmy temat z przyjaciolkami przed dyskoteka... i zepsulysmy sobie humor... po tym stwierdzilam ze trzeba korzystac z zycia na maxa...ze zycie jest takie "puste?" (a jednoczesnie pelno w nim wartosci-nie wiem jak to wytlymaczyc...ale te wartosci to tylko dla nas?) i ze trzeba korzystac z zycia i nizcego sobie nie zalowac bo i tak przyjdzie koniec... i trzeba przynajmniej wszystkiego poprobowac... i nie odmowilam sobie całowania sie na parkiecie z kolesiem ktorego drugi raz na oczy widzialam, wypicia kilku piw i powrotu do domu nad ranem... ale jak sie zastanowilam, jakby kazdy tak podchodzil do zycia to łoo co by sie dzialo na tym swiecie...ze chwilowo włączylam myślenie glupiej nastolatki, a nie tak ma wygladac zycie... jestem zagubiona strasznie teraz :( mam isc do ksiedza i co mu powiedziec? chcialabym pogadac z kims o wierze... bo tak nie moze byc. ja wierze ale moje zwatpienia przychodza ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danijuanna16-7
podnoszę! !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danijuanna16-7
??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w wieku 16 lat... to bardziej myślałam o śmierci jako wybawieniu z problemów... a teraz? nie, nie boję się samej śmierci, boję sie niedołęstwa i bólu przed śmiercią jestem ateistką, jestem przekonana, że nie ma nic po śmierci, więc czego sie bać? będzie tak, jak przed urodzeniem, czyli nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danijua16
dane nam jest byc raz na swiecie...a nam sie spodobalo i nie chcemy konczyc tego zycia...chcemy za duzo widocznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja0987654321
Ja też tak mam ostatnio, nękają mnie myśli o śmierci. Ale wiem, że muszę przestać tak myśleć. Muszę do tego tak podchodzić, jak wcześniej. Zaczęło mi się od obejrzenia programu \"Tabu\" na National Geographic, o zawodach, których nikt nie chce wykonywać. Zobaczyłam tam tzw. farmę trupów, gdzie wykonuje się badania nad rozkładającymi się zwłokami, aby ułatwić pracę policji. Mnóstwo trupów w zaawansowanym stadium rozwoju pożerają larwy much. Muchy zaczynają krążyć nad ciałem już pół godziny po śmierci, po czym wchodzą do wszystkich dostępnych otworów (uszy, nos, usta) i składają tam jaja. To mnie przeraziło. Mam 14 lat! Kiedy przytula mnie mama, jest mi przykro bo wiem, że ja umrę i ona umrze. Chcę się tym nacieszyć, zapamiętać. To okropne uczucie. Muszę przestać, być taka jak przed tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja0987654321
Ale nikt nie napisał niczego optymistycznego! A to mi jest potrzebne. Trzeba przeżyć życie najlepiej jak się potrafi i nie myśleć o śmierci. To głupie, jeszcze w tym wieku. A co za 40 lat (o ile oczywiście przeżyjemy)? Będziemy wiedzieć, że już nie przeżyjemy drugie tyle lat, ile mamy. Ale to od nas zależy nasze nastawienie. Możemy trząść się ze strachu przed śmiercią i nie wychodzić z domu albo żyć pełnią życia i czerpać z niego jak najwięcej, nie myśląc o śmierci. Żyć dla innych, ale przede wszystkim dla siebie! Nasi bliscy też umrą, więc powinniśmy ich traktować najlepiej, jak potrafimy i postępować wobec ich tak, żeby później nie żałować, że się czegoś nie powiedziało lub nie zrobiło. Od teraz mam to w... butach! Nie będę o tym myśleć. Jedno jest pewne - wszystkich nas wpierdzielą robale i tyle. Ludzie nie boją się śmierci tylko tego, że będzie bolało. A to umieranie jako umieranie chyba nie boli... Nie można być szczęśliwym, myśląc o śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beata :)
Powiem Ci tak :)) musisz wierzyć w Boga szykac znaków, czytac sobie na rózne tematy :) Bóg dał nam w "prezencie" tą niepewność. Są dowody religijne na istatnie duszy :)) a co ciekawe są także dowody fizyczne. Poczytaj sobie na temat śmierci klinicznej, egzorcyzmów.Zacznij czytać Biblie. Każdy umrze to jest pewne.Ale podobno po tamtej stronie jest lepiej.Człowiek umierając czuje się szczęśliwszy. Wiara Wiara i jeszcze raz wiara. Bez niej ani rusz. Ja też mam nadal takie ataki paniczne. I chce dać sobie z tym rade. http://zenforest.wordpress.com/2008/08/19/doswiadczenia-z-pogranicza-smierci/ Masz poczytaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×