gin mi kazał zrobic badania w odleglym laboratorium

chodzi o zwykłe-krew,mocz.Mieszkam na obrzeżach miasta .A gin powiedział-proszę zrobic badania w laboratorum X/centrum miasta/.Ja go nie posłuchałam,zrobiłam w przychodni niedaleko domu,bo nie będę o 7 rano na czczo jechać 2 autobusami aby zrobić te badania tam gdzie on chce.Zawsze wychodzenie z domu na czczo jest dla mnie problemem,bo czasami robi mi się słabo.Gin się wkurzył.Twierdzi,ze te badania nie są dla niego wiarygodne bo nie były zrobione w X,ktoremu ufa...coś podejrzewam,ze on wysyła babki do X bo X mu za to płaci.Szkoda mi tego gina,bo to superspecjalista,ale mnie to wkurza!.Co wy na to?

kanciarz

okreslonemu laboratorium, tak jest tez w niektorych specjalistycznych szpitalach, wierza tylko badaniom zrobionym u nich.

no nie koniecznie. Mnie się zdarzyło że wyniki badań labolatorium wskazywały na cukrzycę ciążową. Gin posłał mnie do szpitala a tam wyszły wszystkie wyniki idealne. Potem znów miałam zlecone badanie i zrobiłam je w tym samym labolatorium. Coś wyszło nie tak i powtarzałam badania w labolatorium przyszpitalnym i znów wyszło wszystko dobrze. Wiec może być tak że jedno labolatorium jest pewniejsze niż drugie. Takie jest moje zdanie po tym co mi się zdarzyło. :)