Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość monitor lcd

Czy ktoś zyje w związku bez namiętności i jest szczęsliwy?

Polecane posty

Gość zaradna88
bo to juz mój drugi mąż, dobrze zarabia, mamy razem dziecko i przede wszystkim matka moja by tego nie zniosła jak drugi raz bym sie rozwiodła wiem, że to co piszę dla niektórych jest straszne i godne potępienia ale jak narazie nie widzę wyjścia z tej sytuacji dodam, że kocham tego drugiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minitor lcd
Oj pewnie, ze mi gada o slubie i dzieciach. Non stop o tym słyszę od 2 lat. On wiąże ze mną wszystkie plany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaradna - no w takiej sytuacji troche cie rozumiem.... ale tego i tak chyba nie mozna nazwac szczesliwą sytuacja? moj facet mnie nie pociaga juz w ogole.. ale go kocham... a moze boje sie byc sama? nie wiem juz czy odejsc czy trwac w tym.... nie wiem. ty przynajmniej masz powodu by przy swoim byc, ojciec, mąż.... my nawet slubu nie mamy, tylko te 4 lata razem... ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monitor - w ty siebie widzisz z nim? za 20 lat przy kominku z gromadką dzieci - widzisz sie przy nim? bo jak nie to wiej i to zaraz!!! bo inaczej z kolesiem cala mlodosc zmarnujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minitor lcd
Nikita a może Ci się wydaje, ze go kochasz. Bo ja tez nie wiem, czym tak naprawde jest miłośc, kiedy ją czujemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monitor lcd
Widze się z nim, ale chyba nieszczęśliwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, po tylu latach faktycznie ciezko stwierdzic czy kocha czy tylko mi sie wydaje, bo przyzwyczajenie itepe.... jak to stwierdzic jednoznacznie? kto mi powie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaradna88
NIKITA ja bym wiała albo w między czasie szukała tematu zastępczego, bo jak będą dzieci ślub itp to bedzie już znacznie ciężko marze o tym żeby nadeszła kiedyś taka chwila żebym mogła wyplatac sie z tego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kiedys zrobilam tak ze zero uczuc wobec niego i dopiero po tygodni sam powiedzial chodz sie poprzytulamy,,, ale przez caly tydzien to meczarnia jest.... my wogole razem nigdzie nie wychodzimy nie okazuje mi uczuc nie pamietam kiedy mowil kocham zero pieszczot sex jako taki ale tylko jak on ma ochate... boze co z tymi facetami.... ja mam dopiero 19 lat:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaradna - no wlasnie tak dochodze do wniosku ze nie ma co sie z nim pakowac w slub i dzieci jesli juz teraz tak jest... chociaz planowalismy to :/ przykro tak rozstac sie z kims po tylu latach planowania wspolnej przyszlosci i znów zaczynac wszystko od poczatku... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaradna88
makieta masz piękna stopkę mój niby mnie kocha bo jak sie dowiedział o moim romansie to oczywiście nagle na miesiąc nauczył sie przytulac, całowac, wysyłać milosne sms byłam z nim do końca szczera powiedziałam dlaczego tak jest, ze jestem ciepłą uczuciową osobo i nie potrafię żyć bez ciepła, uczucia itp oczywiscie miał sie poprawić... i poprawił na miesiąc... dałam mu szanse, zerwałam z kochankiem ale że zrobił mnie po raz kolejny w ch**a to wróciłam bez żadnych skrupułów do starego układu i jest mi cholernie ciężko bo nigdy nie uznawałampodwójnego życia, jest to niezgodne z moimi zasadami moralnymi ale juz takie życie, miłośc nie wybiera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziutaaaaaaaaaaaaaa
wiem ale ciezko tak odejsc ;( bo bardzo go kocham ale cierpie bo brak mi namietnosci ;((( ciagle z nim i tym rozmawiam i obiecuje ze sie zmieni ale taka zmiana trwa hmm jedno spotkanie ;/ a pozniej znow to samoooo ;/ makietka u mojego bylo tak ze przez 23 miesiace to tylko seks mu w glowie byl ,ciagle mnie pragnal i nawet wtedy bylo calowanie a traz lipa !! i czuje ze mu sie znudzilam ale on zaprzecza i ciagle chce sie spotykac i pisze ze kocha ze teskni ..ale namietnosci brak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaradna88
ja mam 35 lat i myślę ze już za stara jestem na tak gwałtowne zmiany ale jakbym miała dwadzieścia pare to nic by mnie nie powstrzymało a po slubie będzie napewno jeszcze bardziej źle moge to powiedziec z własnego doświadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trafiony temat
no proszę....od pewnego czasu gnębią mnie podobne sprawy! 0 namiętności....z jego i przez to i z mojej strony! Bo on nie okazuje mi takich codziennych oznak miłości, przytulenie, pogłaskanie, pocałowanie, kwiatek....a seksu chce! ja też chcę ale nie w taki sposób, ze nawet mnie nie pocałuje nie przytuli tylko za piersi od razu łapie i już by chciał, żebym była niewiadomo jak napalona! a mi takie coś nie odpowiada więc nie mam już ochoty na seks..... kurcze ! faceci! a potem się dziwią, że ich żony czy dziewczyny nie chcą się kochać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
skoro wasi faceci nie chcą sie całowac to moze nie umieją :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaradna chyba bym sie jednak rozwiodla na twoim miejscu... twoja mama jakos to przyzyje, przeciez to nie jest zycie, a poza tym matka zawsze stanie po stronie córki.. a taki uklad, zycie w klamstwie...? na dłuzsza mete cie to wyniszczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobry temat na forum
Myślę o swoim życiu i czytam was, dochodzę do wniosku, że miłość między kobietą i mężczyzną nie istnieje. Kończy sie, gdy konczy namietnosć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monitor lcd
dokladnie, kończy się namiętnośc, zostaje przyzwyczajenie. I to jest milość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaradna88
układ jest straszny i wyniszcza mnie psychicznie, matka tego nie zniesie i nie stanie po mojej stronie, już próbowałam to nawet poszła do prawnika żeby mi mieszkanie odebrac, które kiedyś mi przekazała jako darowiznę powiedziała, ze zrobi ze mnie patologiczną matke, alkoholiczke i zabierze mi dziecko i zniszczy mnie z kazdej strony do mojego "kochanka" dzwoniła z propozycją finansową ile chce kasy za to zeby sobie odpuścil to koszmar i nie mam jak narazie wyjścia z tej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaradna88
przed ślubem pewne oznaki były ale byłam w takiej fazie zakochania ze nie widziałam tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trafiony temat
może trzeba się zastanowić jak tę namiętność odzyskać? macie jakieś pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaradna, o rety.... twoj mąż to nic w porównaniu z tym jakim potworem jest twoja matka - straszna kobieta, az mnie zszokowało jak to czytam.... moi rodzice zawsze staneliby po mojej stronie, to w koncu ja jestem ich dzieckiem a nie on. na twoim miejscu ucielabym kontakt z matką najszybciej jak sie da, bo jest mega toksyczną osobą! a z mężem moze warto sprobowac sie rozstac w przyjazni, jakos po przyjacielsku??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaradna88
nie da rady oderwac sie od matki łaczy nas wspólna praca i wiele innych rzeczy, nie mam sily w sobie żeby znieśc walkę z nią, brak energii życiowej a jezeli chodzi o próby ratowania zwiazko to było ich setki, wydaje mi sie ze zrobiłam wszystko co mogłam jestem juz obojetna i nie chce mi sie juz walczyc o ten zwiazek, za duzo zalu matka jest wredna ale zawsze to matka...i nie potrafię uzywac jej metod i zachowywac sie tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak do tematu Hey - czy czy Gdy na wewnętrznej stronie powiek Przed snem wyświetlasz obrazy To nie ze mna tańczysz walca Choć ze mną pod kołdrą Stykasz sie udami Gdy raz na dwa miesiące Beznamiętnie się kochamy Moje włosy innego koloru Moje oczy nie niebieskie Gdy przyłapuje cię niechcący W środku nocy na mówieniu Nie to nie jest moje imię A ni pierwsze ani drugie! Wiem że gdy planujesz przyszłość Niedaleką i tę dalszą Musisz wspiąć się Na wyżyny wyobraźni By mnie gdzieś umieścić Czy możemy to nazwać końcem ? http://amabile.wrzuta.pl/audio/4LCvTOixjI/hey_-_czy_czy_czy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaradna88
kawałek totalnie trafiony w sedno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co kobietki jak sobie przypomne tak rok do tylu bylo tak swietnie z nim tak wspaniale a dzisiaj?? to jest horror jak sie chce kochac to nawet nie ma gry wstepnej tylko od razu bum cyk i juz ma byc.... oj nie od dzisiaj mowie temu nie!! tak nie bedzie:-(.... najbardziej boli mnie to ze na swiecie tyle zakochanych ludzi chodzi po miescie spaceruja caluja sie a ja.... ciagle w domu i bey nicyego jakbz go nie bzlo to chzba duyo bzm w moim zyciu zmiany nie odczula ahhhh co za zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam większość wypowiedzi pod tym wątkiem, no i po prostu nawet nie potrafie Wam współczuć dziewczyny... jak macie być szczęśliwie, kiedy tak na prawde nie wiecie czym jest miłość, wszystko sprowadza się do namietności ( tutaj często wspominacie o jej braku) i seksie.. No wcale się nie dziwie. Podajecie się facetowi na talerzu, gotowe, nie musi walczyć tylko od razu bierze, co mu dane. Dziwi Was fakt, że po załóżmy dwóch latach, już Jego do Was nie ciagnie? Bo mnie wcale nie, skoro daliście mu absolutnie wszystko już na samym początku, to po co ma się starać? Walczyć, już nie ma o co.. To niesamowite, że można być aż tak łatwym, bo facet z początku wydaje się wręcz księciem z bajki.. Jest tyle piękniejszych form poznania.. i zamiast przez nie dążyć do najpiękniejszej, to Wy za chwile "zapomnienia, a raczej uniesienia' początkowo ofiarujecie wszystko. Później już nie będzie lepiej, ale mozecie tkwić z nimi i się łudzic, ze nie znajdą kogoś równie naiwnego jak Wy z początku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×