Jak sie boicie bólu, weźcie ZZO!!!

Dziwie sie niektorym kobietom, dlaczego tak panikuja. Ja jnastawilam sie doporodu pozytywnie i taki dla mnie byl. Skurcze mialam niezbyt blesne, do 7 cm rozwarcia wszystko bylo sper, tylko potem rozwieranie sie sie zatrzymalo. Zaproponowano mi oksytocyne, ktorej sie balam, bo wiedzialam, ze moze mocno bolec. Wzielam wiec ZZO i bylo znosnie. Dlatego porod wspominam jako wspaniale przezycie i chce urodzic jeszcze jedno dziecko!

Sama sobie ZZO nie wezmę, a nie każdy lekarz, nawet jak się zapłaci za znieczulenie, chce się na nie zgodzić. Chyba koleżanka zapomniała, że żyje w kraju, w którym ból jest naturalną i nieodzowną częścią życia, więc także i porodu :( Może w dużych miastach, takich jak Warszawa, Wrocław, Kraków to takie proste...

ja 23 godziny bylam pod oksytocyna zanim zaczal sie porod, wzielam znieczulenie ktore przestalo dzialac a na kolejna dawke bylo za pozno by wspolpracowac przy porodzie, w sumie rodzilam 27 godzin i znieczulenie mi pomoglo na chwile odpoczac, nawet zaczelam sobie glupio zartowac porod wspominam okropnie nie ze wzgledu na bol tylko ze wzgledu na koszmarny personel- na niektore teksty nie bylam przygotowana uwazam ze znieczulenie powinno byc norma przy porodzie no ale ja za ta przyjemnosc musialam zaplacic 600 zl

U mnie bylo podobnie:) Do konca absolutnie nie balam sie bolu, a tym bardziej porodu:) Dotrzymalam ile bylam w stanie, a potem poprosilam o znieczulenie:) Dostalam je, nie znieczulilo mnie calkiem, tylko jedna strone brzucha, ale i tak bylo o niebo lepiej:) Przespalam 4 godziny porodu;) Nad ranem przyszla nowa polozna, obudzila mnie, przedstawila sie i powiedziala ze zaraz bedziemy przec bo mamy juz 9 cm rozwarcia:D Mala wyskoczyla w 40 min:) Dla mnie porod byl smiesznym i cudownym przezyciem:)