Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Owieczka Dolly...

Szantażystki..

Polecane posty

Gość Owieczka Dolly...

co sadzicie o dziewczynach ktore stosuja podstep i szantaz,dawanie ostatecznych terminow do oswiadczyn? Faceci chyba nie sa wtedy szczesliwi gdy przypiera sie ich do sciany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Owieczka Dolly...
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinki54
Ja tam wolałam poczekać, trwało to długo, ale się opłaciło. Przynajmniej będę mieć satysfakcję, ze mój facet chce ze mną być z własnej woli, a nie z przymusu. I miło widzieć, że również sie cieszy z nadchodzącego ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinki54
I tak sobie teraz myślę, że dziewczyny, które wymuszają oświadczyny myślą trochę egoistycznie. Bo w końcu jest to ważne wydarzenie w życiu każdego człowieka i powinny sie z niego cieszyć obydwie strony, a nie tylko jedna-zmuszająca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Owieczka Dolly...
Dowiedzialam sie ostatnio o tym przypadku i ciagle o tym mysle...zal mi faceta, a dziewczyna, ktora uwazalam za trzezwo myslalaca, nagle zmniejszyla sie w moich oczach. biedni faceci....i potem dziwia sie ze tyle rozwodow i zdrad jak facet nie jest w 100% pewny i woli poczekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Owieczka Dolly...
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam koleżankę, która powiedziała swojemu facetowi że zamieszka z nim, ale w ciągu 3 lat ma się na jej palcu pojawić pierścionek zaręczynowy. Oświadczył się zanim się termin skończył. Zaprosiliśmy ich na ślub i ona otwarcie o tym mówiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viss
Taka kobiety dumne są ze swojej stanowczości i pomysłowości. Ostatnio znajomy narzeczonego się oświadczył, bo go dziewczyna zmusiła do spółki z siostrzyczką. On ją kocha, ale chłopak ma ledwie 22 lata. Jego rodzice jak się dowiedzieli bardzo się zdenerwowali, bo powiedzieli, ze teraz to czas na studia nie na jakieś śluby. Ogółem co za frajda z takich zaręćzyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sękata.
ja sie nie wstydze ze zmusilam mojego meza do oswiadczyn, powiedzialam mu ze albo slub albo wyjawie wszystkim ze chodzi w stanikach swojej matki,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swojego zmusiłam do nauk przedmałżeńskich :D. Potem już sam sie angażował. Ale tak serio to mam zdanie podobne do autorki. Chociaż twierdzę że na to ma wpływ wiele czynników i twierdzę że trzeba o tym rozmawiać i poruszać ten temat ze względu na to żeby za 5 lat się nie okazało że ja chcę kiedyś ślubu a on nie chce wcale. Ja to nazywam brzydko \"konflikt interesów\", dwoje ludzi chce czego innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monik-Wawa
ja swego czasu naciskalam na chłopaka, bardzo, awantury były... on twiewrdziłze go w ten sposób tylko lddalam i zniechęcam do ślubu... przestałam potem, jak pojawiły się prawdziwe problemy w naszym zyciu. choroba mamy itd. jak koleznki i kuzynki brał ysluby,to nie rozpaczałam tak jak przedtem i nie płakałam po ich weselach... oswiadczył się po pewnym czasie, slub w czerwcu 2009. razem 5 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiecie co mnie czasem denerwuje? Wiadomo że czasem spotykamy się z rodziną i ogólnie z ludźmi którzy lubią gadać o ślubie (ostatnio z tego co wiem to niekulturalnie zaczynać ten temat jeśli dotyczy kogoś). Chodzi mi o to że osoba chcąca ślubu porusza temat ślubu w towarzystwie swojego niezdecydowanego/ej partnera/rki i w towarzystwie rodziny. Np siedzimy przy obiedzie, przyszli teściowie mojej szwagierki i rodzice a ona oznajmia jako ciekawostkę to że my już się zaręczyliśmy i nawiązuje do tego że jej chłopak sie jej jeszcze nie oświadczył. I wtedy cała rodzina jej i jego \"najeżdża\" na chłopaka, czego on się jeszcze nie oświadczył, przecież ma x lat i już powinien się oświadczyć. Sytuacja niejednorazowa ale najbardziej mi utkwiła w pamięci. Albo w mojej rodzinie jedziemy na jakieś święto do babci, kuzyn przywozi dziewczynę i ta zaczyna gadać o ślubie przy stole, a wszyscy na niego czego on się nie oświadcza. Czasem jest tak ze ciotki czy znajomi sami zapytają, ja kiedyś nieopatrznie zapytałam dziewczynę mojego kuzyna (byli juz po zaręczynach) to mi warknęła \"zapytaj się Adama\". Teraz juz nie pytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja to ja to jaaaa
no jakbym byla n amiejscu tego molestowanego przez rodzinke faceta to by mnie to odwiodlo od slubu raczej niz zachecilo :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucy_in_the_sky
wsadzasz wszystkich do jednego worka. bo co innego jest szantazowanie czy przymuszanie faceta do slubu (np. lapanie na ciaze czy zenujace sytuacje o ktorych pisze Przechdzien) a co innego rozmowa na temat przyszlosci i chec poznania jak druga strona zapatruje sie na kwestie malzenstwa, slubu i wspolnej przyszlosci. Pierwsze przypadki pewnie zwykle nie koncza sie szczesliwe, bo albo facet ucieka, albo dla swietego spokoju sie zgadza a malzenstwo zbudowane na takiej podstwie nie jest zwykle wiele warte. A rozmowa moze wiele wyjasnic, i umocnic ludzi w swoich przekonaniach i uczuciach. Rzecz jasna moze tez doprowadzic do zerwania, bo oczekiwania okaza sie skrajnie rozne ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie moge normalnie, oczywiscie, biedny facet, zmuszony do slubu, nie chcial sie zenic, ale musial, bo ona go zmusila...taaak. No lepiej oczywiscie chodzic ze soba 10 lat, a on nadal nie jest gotowy, az poznaje inna i zeni sie w ciagu roku. Ja jestem za rownoscia, to nie sredniowiecze, ze czekam az facet laskawie sie zdecyduje, ja swojemu mezowi powiedzialam na drugiej randce, ze szukam meza i ojca dla moich przyszlych dzieci, jak go to nie interesuje, to nie bede marnowac czasu. Zostal. Jak dziewczyna mowi swojemu chlopakowi, ze chcialaby juz zalozyc rodzine to jest komunkacja swoich potzreb, a nie szantaz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż niestety większość dziewczyn to głupie pindy, których największą życiową ambicją jest zaciągnąć chłopa do ołtarza. Daleko szukać: siostra mojego męża – złapała na bachora (zresztą młodszego od siebie) faceta. Przesrała mu życie a teraz swoje fotki zamieszcza po naszych-klasach i innych. Żałosna dziewczynka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oo, bardzo ciekawy topik:) Wytłumaczcie mi proszę, jak można dorosłego, myślącego człowieka tak zaszantażować, żeby biedny, skopany, bezwolny i zupełnie nie chcąc poszedł do ołtarza? :D Pistolecik do skroni..? Wynajęci goryle.? Bardzo jestem ciekawa, nauczcie mnie proszę, może i ja coś złapię :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kto ci powiedział, że te panny łapią dorosłych, myślących facetów, im wszystko jedno jaki byle do oftarza dał się zaciągnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinki54
Ale jak dziewczyna mówi, ze albo się oświadczy albo się rozstają to już jest szantaż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eM.
niby jest, ale po 10 latach bycia razem to w końcu trzeba zrobić krok do przodu a nie stać w miejscu. Chyba że: - oboje nie chcą ślubu - jedno nie chce ślubu (ale to już jest konflikt interesów i widocznie partnerzy nie byli ze soba szczerzy) Ja osobiscie rozmowe o slubie i narzeczenstwie mam juz za soba ;) Pogadalismy o tym kiedy bysmy chcieli sie zwiazac na zawsze , o konsekwencjach i o naszych lekach. Wiemy, czego sie mamy spodziewac po sobie, a ze dalismy sobie duzo czasu i duzy margines na sam termin wydarzenia, to ani ja ani On nie czujemy sie do niczego przymuszeni, bo decyzja byla wspolna i dajaca duze pole manewru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki szantaż
W którym wy wieku żyjecie??? To babka - bidulka ma potulnie czekać, aż facet, z którym już przeważnie mieszka, współżyje, gary myje, zachce się łaskawie oświadczyć??? Kiedyś, gdy kobiety były nikim, nie miały prawa głosu itd to faktycznie czekały. Teraz kobiety uczą się wyrażać swoje potrzeby i plany. Mówią: koleś, mi latka lecą i nie chcę później się martwić, czy nie urodzę dzieciaka z zespołem Downa, więc miej jaj się zdeklarować w przeciągu 2 lat - i to jest szantaż??? Co za ciemnogród!! Nie pasuje - to sobie znajdzie inną. A babka - innego. To jest bardzo uczciwe postawienie sytuacji. Jeśli facet nie jest pewien, że chce z dziewczyną być, to po co w ogóle się z nią zadaje? Po jakimś czasie to przecież łatwo stwierdzić! A jakby facet powiedział: "Ewka, chcesz teraz wyjechać za granicę, ale mój ojciec właśnie umiera i potrzebuję cię na miejscu; musisz zdecydować, co jest dla ciebie ważniejsze, jeśli wyjedziesz, to koniec z nami, widocznie nie jestem dla ciebie dość ważny" to też by był szantaż? Nie znacie takich terminów, jak sprecyzowanie planów wyrażanie potrzeb ustalanie priorytetów konkretyzacja założeń itd??? Nie żyjecie w średniowieczu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinki54
Zgadzam siez tym co napisała eM. "Ja osobiscie rozmowe o slubie i narzeczenstwie mam juz za soba Pogadalismy o tym kiedy bysmy chcieli sie zwiazac na zawsze , o konsekwencjach i o naszych lekach. Wiemy, czego sie mamy spodziewac po sobie, a ze dalismy sobie duzo czasu i duzy margines na sam termin wydarzenia, to ani ja ani On nie czujemy sie do niczego przymuszeni, bo decyzja byla wspolna i dajaca duze pole manewru". To jest najzdrowsze podejście. A to, że po wielu latach wspólnego życia(mieszkania) facet nie ma ochoty na ślub, to trudno mu sie dziwić. Po co mu ślub, skoro ma już kochankę, sprzątaczkę, kucharkę itp bez żadnych zobowiązań. Co innego ustalić plany na przyszłość, a co wymuszać slub na osobie, która nie jest pewna czy w ogóle go chce. A ten przykład z umierajacym ojcem to sory, ale jak dwie osoby sie kochają to w ogóle taka sytuacja nie może mieć miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki szantaż
Sorry, ale jeżeli dwie osoby naprawdę się kochają, to unikanie ślubu też nie ma miejsca. No chyba, że jednak jedna z nich tak nie do końca kocha.. i po cichu liczy na coś lepszego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinki54
No strzał w dziesiątkę. Jeśli ludzi się naprawdę kochają to wiedzą przynajmniej, że ślub na pewno kiedyś będzie. Kwestią jest tylko ustalenie terminu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki szantaż
Niestety, ale część prawdy na ten temat jest mocno biologiczna i prozaiczna. Kobieta ma przed sobą średnio 25 płodnych lat, z czego ostatnie 5 to już duże ryzyko. Mężczyzna ma przed sobą lat płodnych nawet 50. Nic dziwnego, że jednej stronie śpieszy się czasami bardziej. Ale to nie jest objaw negatywny. Po prostu.. tak jesteśmy zbudowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram Jaki szantaż
Tradycyjnie to mężczyzna się oświadcza czyli decyduje "tak, będzie ślub" ale przecież to decyzja dwojga. I kobieta też ma prawo wiedzieć na czym stoi a nie czekać w nieskończoność na jego "romantyczny gest". Ślub to wspólne życie a nie tylko bukiet róż i purpurowe puzderko z pierścionkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedni faceci
??? ja jestem trochę niezdecydowana, jesli chodzi o ten temat. Z jednej strony biedni, zmuszani itp. ale z drugiej strony nikt ich siła do ołtarza nie ciagnie! z drugiej strony gdy dziewczyna jest z chłopakiem kilka ładnych lat, a on nic, to nie dziwi mnie, ze stawia ultimatum. w koncu po co byc z kims, kto boi sie deklaracji i nie wie, czego chce od zycia. A latka lecą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym nie chciała kwestionować w tym temacie długoletnich związków, ani takich kwestii jak rodzenie dzieci po trzydziestce. Wiadomo że jak ktoś jest długo w związku i mimo rozmów nie następuje kolejny krok to różne myśli przychodzą do głowy, zwłaszcza jeśli latek nam nie ubywa. Często nie ma poczucia bezpieczeństwa, człowiek się boi że mina kolejne latka i że być może będzie trzeba szukać innej połówki i trzeba by sprawę postawić jasno (chociaż szantaż też nie jest do końca fair). No ale to są przypadki, tak mi się wydaje zrozumiałe dla niektórych. Nie ma egoizmu w tym że kobieta nie chce czekać 9 - tego roku aż jej facet może się wreszcie namyśli, zwłaszcza jak już ma ułożone w jakiś sposób życie. Mnie tak życie nie doświadczyło ale sama nie wiem co bym zrobiła gdybym była w takiej sytuacji, nikt nie wie. Ale nie jest fair poruszanie tematu ślubu przy osobach trzecich (w celu żeby przycisnęły ci faceta), wrobienie w dziecko (mam na myśli celowe zrezygnowanie z antykoncepcji bez wiedzy faceta, który się namyśla), dawanie ostatecznych terminów bo koleżanki się juz pozaręczały, dziewczyny chcące zaciągnąć faceta po kilku miesiącach do ołtarza bo on sie jeszcze opiera a one maja parcie na ślub, albo młode panienki które mają młodych facetów i czym prędzej chciałyby do ślubu bo mają marzenie o białej sukni i weselu na pincet osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kicak
Pytanie do Owieczki Dolly: dlaczego akurat taki temat wątku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×