Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gaga /

Imieninowy wrzód na tyłku

Polecane posty

Gość gaga /

Słuchajcie mam taki dylemat. Otóż u mnie w pracy są ludzie głównie po 40-stce i z tego co widzę to jak ktoś ma imieniny to kupują mu kwiaty a solenizant przynosi placki. No może nie zawsze sie składamy na prezent ale jak ktoś jest znaczący i szczególny jako osoba (np. jest brygadzistą lub kimś tam istotnym dla zespołu) to na pewno mu kupują. No więc w czym problem. Niedawno zauważyłam że w najbliższym miesiącu wypadają mi imieniny. Jak żyje na tym świecie 28 lat tak nigdy nie wyprawiałam żadnych imienin. To święto uważam za paranoje, że jest dobre dla cioci albo dla babci, ale ja sama nie uznaje tych idiotyzmów w ogóle. Traktuje je jak dodatkowy problem który ktoś kiedyś wymyślił chyba tylko aby komplikować innym życie. W czym problem spytacie. Ano w tym, że ja w ogóle nie chce żeby w pracy ktoś sie zorientował że mam imieniny. Ale kalendarza przecież nie ukradne ze ściany. No więc zarówno może ktoś dostrzec że mam te imieniny jak i nie dostrzec tego zupełnie. Chodzi o to że nie wiem czy mam przynosić w ten dzień jakieś placki czy nie. Po pierwsze to ja nie umiem piec cholernych placków więc już jest problem jak je skombinować żeby ktoś nie gadał potem że to kupione w sklepie. U nas szacunek jest jak ktoś własnoręcznie upiecze. A po drugie to w związku z tymi plackami mogą wyniknąć dwie problematyczne opcje. Jak oleje te imieniny i nie przyniosę żadnych placków licząc na to że nikt nie będzie pamiętał to może się tak zdarzyć że ktoś jednak będzie pamiętał o tych imieninach i da mi np. kwiaty i wtedy wynikłaby mega głupia sytuacja bo nie miałabym się czym odwdzięczyć więc czułabym się okropnie głupio. Albo odwrotnie. Jak sie wymęcze i przyniosę te placki no to też chujowo może być bo może sie równie dobrze okazać że nikt o tych imieninach nie pamiętał a ja przynosząc te placki sygnalizowałabym niejako wszystkim że sie dopominam o pamięć w tej sprawie stwarzając tym samym krępującą sytuacje i też czułabym się z tym okropnie głupio. Ech.. Najchętniej to bym wzięła urlop w ten dzień i zwiała ale nie moge bo szefowa by była zła że olewam prace. Co mam robić ? Jak to jest u was w pracy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przynieś placki, ale tak je zapakuj, żeby współpracownicy nie zorientowali się, że je przyniosłaś. Jeżeli dostaniesz kwiatki, wyciągnij placki i poczęstuj ofiarodawców. Jeżeli nie, zabierz placki do domu i zjedz je sama:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makabreska
rozumie cie doskonale, ja mialam problem z ciastem poniewaz dojezdzalam 2 godziny do pracy i taka wyprawa z blachami i innymi dupsami byla dla mnie mordega, nie mowiac o powrocie kiedy to oprocz pustych blach musialam jeszcze tachac bukiet kwiatow i najczesciej kompletnie niepraktyczny i niewiarygodnie ponadwymiarowy prezent. U nas bylo dosc sporo ludzi do obdzielenia, wiec i te urodziny wypadaly dosc czesto, oprocz tego mikolaj i swieta, przymierzali sie nawet do walentynek (dla mnie obchodzenie czy raczej kupowanie sobie w te dni prezentow to dziecinada i kupa problemow zarowno z kupieniem jak i z zagospodarowaniem gdzies badziewia ktore sie dostalo). Ale jak to bywa w duzych grupach ile ludzi tyle opinii i w koncu zaprzestalismy takich ciastowo-prezentowych imprez i byl swiety spokoj, aczkolwiek odbylo sie to w atmosferze wielkiej afery...masakra Tobie poradze zebys nie brala zadnego ciasta i nawet jak ci beda skladac zyczenia to powiedz ze ty nigdy nie obchodzilas imienin, nie ma u ciebie w domu np. takiej tradycji, mysle ze tym samym zapewnisz sobie spokoj na kolejne lata, bo jak raz sie poddasz to masz gwarantowana coroczna gehenne, podziekuj im bardzo, mozez zagaic ze moze kiedys uda sie wam na piwo razem wyskoczyc...mysle ze jak beda mieli troche taktu to zajarza ze nie masz ochoty na takie swietowanie, a jak skladasz sie na innych to nie musisz sie czuc jak sknera czy jak odludek, szkoda ze wczesniej na to nie wpadlas, moglas w rozmowach zasugerowac ze ty tego nie uznajesz czy nie znasz wrecz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaga /
Dzięki za radę. Nawet bym na to nie wpadła. Nieprzyjemności co prawda takie że w razie jakby pamiętali to mogą gadać za plecami że jestem niegościnna i sknera czy coś w tym stylu, ale obawiam sie że jakkolwiek sie nie zachowam to i tak będe czuć dyskomfort, nie ma w tej sytuacji wyjścia idealnego i bezproblemowego. Szczerze to wolałabym już przynieśc placki bez okazji niż z takiego powodu. To takie swego rodzaju wymuszenie i wymiana. My tobie kwiaty, ty nam poczęstunek. Mnie takie coś krępuje. Czuje sie z tym sztucznie. Myślałam o tym żeby przynieść to ciasto niezauważenie w razie jakby mi ktoś złożył zyczenia ale też sobie ktoś może myśleć że kitrałam gdzieć w ukryciu te placki czekając na życzenia. Ja tak postrzegam imieninowych solenizantów którzy przychodzili do pracy jakby nigdy nic i nie częstując niczym. A kiedy dano im kwiaty to nagle znajdywały się skądś zachomikowane ogromne talerze z ciastem. Do dupy to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makabreska
:) widze ze cie to bardzo gnebi, dlatego wlasnie nie powinnas sie poddac, wnioskuje ze skoro wspomnialas o wieku ok. 40 ty jestes mlodsza, wiec i tak przyjazni pewnie tam nie zawrzesz, a tylko bedziesz sie wnerwiac co rok Tak mnie zastanawia co by bylo gdyby ktos nie wiedzial kiedy ma imieniny, przeciez nie kazdego to interesuje..wiadomo ze jak jest jozkiem czy anna to moze sobie wybrac date bo w roku jest od cholery tych imienin, ja np. mam raz w roku i oprocz najblizszej rodziny nikt nie wie kiedy mam imieniny, choc u moich rodzicow zawsze obchodzilo sie imieniny (taka wlasnie rodzinna tradycja) ale my jako dzieci obchodzilismy "normalnie" urodziny i ja nawet szczerze mowiac nie wiem kiedy moj brat ma imieniny, za to wiem kiedy rodzice ale nad data urodzenia musialabym chwile pomyslec, dlatego wlasnie ze byly imprezki imieninowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaga /
no tak. My jesteśmy już innej generacji. Imieniny to raczej obchodzą ludzie w wieku naszych rodziców, czy dziadków. Może tą moją "niegościnność" zrzuce po prostu na karb mojego wieku i różnic pokoleniowych :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kukiluki
No imasz babo placek :( ale problem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×