Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość .mała.

trudnaa syt..

Polecane posty

Gość .mała.

czytałam wiele wątkow na ten temat i juz w ogole zupelnie sobie tym nie radzę:( jestem z nim kilka lat(dzis mam 20). zaczynajac od tych bardzo mlodzienczych,pierwsza milosc i te sprawy. moja pierwsza miloscia byl ON. roznie miedzy nami bywalo- jak to para nastolatkow. i nie zawsze byl wobec mnie w porzadku. jako ze bylam bardzo mloda- rodzicom mowilam o wszystkim... rodzice z poczatku nie mieli nic przeciwko niemu. pozniej-jako ze jestesmy spokrewnieni w ósmym stopniu (Kościół pozwala na takie zwiazki,tzn slub koscielny)- zabronili mi się z nim spotykac. nie ma on za ciekawej rodziny(nie chodzi o ojca,matke),wiem o tym,ale co mi do niej? on sam wie jakie kiedys popelnial bledy i wiem,ze kocha mnie teraz najbardziej na swiecie,ze naprawde zrozumial,ze nie moze beze mnie zyc.tak wiec uczucie nasze dojrzalo i wiemy,ze chcemy byc ze soba... ale rodzice nam nie pozwalaja... moi,bo jego mnie bardzo lubia. ludzie z naszej okolicy tez mowia,ze jak my mozemy,ze jestesmy rodzina-chociaz nigdy nie bylo miedzy naszymi rodzinami zadnej wiezi(siodma woda po kisielu),a zupelnie nie zdaja sobie sprawy z tego,ze takie zwiazki sa akceptowane przez Kosciol. a rodzice slepo wierza ludziom,w te plotki i w ogole... w te ich beznadziejne gadanie... kocham rodzicow,rozumiem ich postawe i obawy...kazda rozmowa na ten temat konczy sie klotnia...;( nie chce wybierac,kocham i Ich, i Jego... nie dopuszczaja do siebie mysli ze on moze sie zmienic pod moim wplywem...a tak naprawde jest :( on chce nawet poswiecic nasz zwiazek dla dobra moich kontaktow z rodzicami... nie wiem co robic:( tyle razy probowalam o nim zapomniec,ale nie umialam...a teraz tym bardziej byloby mi trudno,gdy on jest dla mnie najukochanszym facetem na swiecie i traktuje mnie jak najwazniejsza dla niego osobe :( dodam,ze nie uwazam go za ideal,bo zauroczenie po tylu latach na pewno minelo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×