Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość inspiro

jak dzielicie wydatki w zwiazkach?

Polecane posty

Gość inspiro

prosze o wasze opinie jak dzielicie wydatki w zwiazkach w których mieszka sie razem ale nie jest sie malzenstwem i kiedy to dziewczyna zarabia kilkakrotnie mniej niz facet? czy zawsze nalezy placic za wszytko po polowie? czy jesli facet pokrywa ze swojej kieszeni nieprzewidziane wydatki to ma prawo zarzucic dziweczynie ze ona na nim zeruje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz juz jestesmy rok po slubie, ale wydatki mamy podzielone tak jak przed slubem - mamy wspolne konto ktore ja prowadze, wplywa tam kasa meza, wczesniej narzeczonego mieszkalismy razem przed\\slubem - ja tez zarazbiam mniej on 1645zl, ja 1500zl - razem korzystamy z kasy - robimy opłaty, jak cos potrzeba to jedno mowi drugiemu co chce kupic, czego potrzebuje, mamy liste zrobiona tachunkow ktore odchaczamy a to co zostaje jest na zycie, ubranie i wydatki - moze to nnie duzo bo osattnio doszedl nam kredyt 700zl ale podzial dziala:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam...czytam...czytam...
U mnie jest tak samo!! przed wypłatami liczymy ile mamy do zapłacenia rachunków,ile nam zostaje ..a w trakcie wychodzi co trzeba kupić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam...czytam...czytam...
Dodam ze nie jesteśmy małżeństwem!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inspiro
a co jesli facet zarabia kilaa tysiecy, tak ze nigdy na nic mu nie zabraknie a dziewczyna 1500 zl i musi liczyc kazdy grosz zeby oplacic swoje zobowiazania i wydatki? powiem tak: oplacam polowe czynszu i dostepnego za mieszkanie; za kablowke i internet placi facet - sam sie zaoferowal, ze bedzie placil; wzial na raty sprzet agd wiec zaproponowalam ze bede splacac raty - odmowil poweidzial ze chce miec czysta kartoteke gdybym spoznila sie z oplata lub cos by sie wydarzylo (zabolalo mnie to bo przeciez jestesmy dosroslymi ludzmi i odpowiedzialnymi) wiec skoro tak to niech placi za ten sprzet - jest jego. dodatkowo regularnie robie zakupy do domu tzn. kupuje zywnosc, srodki czystosci itp. czasami kiedy mam mozliwosc kupuje cos do domu, ale na odpowiedz ze zeruje na facecie bo on placi za jakies nieprzewidziane wydatki opadla mi szczeka... nigdy nie rozmawialismy o podziale wydatkow w zwiazku choc proponowalam taka rozmowe - dla niego jest to oczywiste ze pieniadze sa zawsze i nie trzeba sie o nie martwic nie trzeba oszczedzac, liczyc i kalkulowac. nie chce na nim zerowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za wszystko powinien
placic facet i koniec ja nie rozumiem jak mozecie sobie pozwolic by w ogole dokladac sie do faceta :-o ponizacie sie i tyle :-o facet majacy klase nie wzialby nawet zlotoweczki od was, widocznie macie facetow materialistow - takich to ja bym pogonila w diably :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"widocznie macie facetow materialistow - takich to ja bym pogonila w diably\" :D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam...czytam...czytam...
Hmmm jezeli mieszka sie razem i razem się zyje i jest sie para ..to powinno się razem płacić.. ale nie na zasadzie pół na pół tylko ..np. z moich zapłacimy to i to..a z twoich to i to... kobieto ty wiesz ile sie wydaje na jedzenie???? dokładasz za pewne więcej niż on.. a co kiedy tobie się kończą pieniądze???? a po za opłatami co kupuje on????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam...czytam...czytam...
U ciebie jest jeszcze ta róznica że on zarabia kilkakrotnie więcej od ciebie..w moim przypadku różnica jest w 200 300 zł.. i to raz on ma o te 300 zł więcej a raz ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam...czytam...czytam...
Treraz sie troszke pozmieniało bo wczesniej było tak że on dostawał wypłate ostatniego a ja 10 więc rozplanowaliśmy sobie tak że opłacamy część rachunków i zostawiamy tak aby nam wystarczyło do mojej wypłaty i z mojej wypłaty opłacaliśmy reszte rachunków i tak aby zostało do jego wypłaty... teraz obydwoje dostajemy wypłate w tym samym czasie więc nie ma co dzielić....hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam...czytam...czytam...
Komiczne to nie temat dla ciebie bo ty zarabiasz tysiące wiec nie masz co dzielić i przeliczać czy wystarczy czy nie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie jestem w podobnej sytuacji...facet zarabia duzo wiecej,mnie nie stac,zeby oplacic pol czynszu i jeszcze za to zyc....wiec jestem torche na jego utrzymaniu,choc robie zakupy i czesc rzeczy sama kupuje....ale zle sie z tym czuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie po prostu smieszą takie wyrachowane suki przekonane że facet musi płacić... a co do dzielenia - mieszkamy w moim mieszkaniu, wiec ja place za wiekszosc wydatków i tyle... ale nie dlatego, że muszę, tylko chcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wiec jestem torche na jego utrzymaniu,choc robie zakupy i czesc rzeczy sama kupuje....ale zle sie z tym czuje.." problem nie polega na tym, kto wiecej płaci... bo wiecej płaci ten, kogo na to stać... realny dylemat powstaje w momencie, gdy zadamy sobie pytanie, tzn gdy kobieta sobie go zada - czy gdyby sytuacja była odwrotna i facet zarabiał kilkukrotnie mniej, Ty bez mrugniecia okiem też pokrywałabys wiekszosc wydatków? czy moze odezwałby sie w Tobie tan zakorzeniony u wielu kobiet (z czego nawet nie zdaja sobie czesto sprawy) schemat, że facet MUSI wiecej zarabiac, bo gdy jest inaczej, wtedy traci wasz szacunek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMMM_27
Jesteśmy razem 5 lat, mieszkamy razem 3,5. ja zarabiam sporo mniej od moejgo partnera , w sumie mój dochód to 1/3 jego dochodu. ja pracuję na pół eatatu, on cały , no i on ma lepszą stawkę. Konta mamy osobne,ale znamy swoej PINy, uzywamy na zmianę swoich kart. czynsz mamy ściągany po połowie z kazdego konta. kasa jest wspólna. nie ma to moje,a to twoje. jest nasze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inspiro
kiedy mnie się kończą pieniądze to kombinuje pozyczając, ale tak sie nie da życ ciągle w dłgach u kogoś; raz poprosiłam swojego faceta żeby pozyczył mi 100 zl bo mi nie wystarczy do wypłaty - nie było sprawy ale kiedy potem przypomniał mi dwa razy ze do czynszu musze dołozyc jeszcze pozyczona 100. Kiedy razem zamieszkalismy mialam troche oszczednosci i glupio zrobilam bo chcialam dor ownac jego standardowi zycia wiec one rozeszly sie na codzienne wydatki i przyjemnosci. teraz zyje od 1 do 1 szego. Moje kolezanki mowia ze w ich zwiazkach to facet oplaca wszystko a czasami kupi im jakis drobiazg lub zafunduje jakies wyscie. Moj facet nie zabiera mnie nigdzie, nie kupuje kwaitow itp. a ja boje sie kupic sobie niedrogi jakis ciuch na tylek, ew. kosmetyk bo on od razu komentuje ze jestem rozrzutna i po co mi to. Dodam ze sam ubiera sie w sklepie markowym, w ktorym spodnie kosztuja tyle co polowa mojej wyplaty i potrafi za jedna wizyta stracic na ubranie 2000 zl. stac go wiec nic nie mowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"nie było sprawy ale kiedy potem przypomniał mi dwa razy ze do czynszu musze dołozyc jeszcze pozyczona 100\" fajny gość:D akurat jesli moja kobiet ode mnie pożycza jakas kase, to zawsze mi oddaje bez przypominania, ale to jest nieco inna sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam...czytam...czytam...
To nie jest normalne.... a jak z jedzeniem? za pewne je same lepsze rzeczy? więc....k. ja bym mu powiedziała tak... szukam innego tańszego mieszkania bo na to mnie nie stać...nie kupuje drogiego jedzenia bo mnie na nie nie stać ..i w wielu jeszcze innych wydatkach też bym tak powiedziała..a jeżeli chodzi o prąd i gaz to jest oszczędny???? bo jeżeli nie to na to też bym mu zwróciłą uwage ... że tyle nie zużywam bo oszczędzam...a jeżeli on nie to znaczy że płacisz za niego hahaah ale by mu kopara opadłą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inspiro
DO KOMICZE otoz nie kazda kobieta to wyrahowana suka i nie kazda uwazea ze facet musi za wszystko placic - i nie kazda w odwrotnej sytuacji gnebilaby faceta ze mniej zarabia; chodzi tu o sparwiedliwy podzial wydatkow, bo ja tez uwazam ze sprawiedliwie to znie znaczy po rowno, tylko tyle ile kto moze i nie mam na mysli tego zeby facet mnie utrzymywal bo gdyby jego nie bylo to sama tez musialabym sobie poradzic...wiec swoje idiotyczne i plytkie komentarze zachowaj dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMMM_27
jak w ogóle można pozyczać i oddawać kasę w zwiążku,mieszkając razem? ludzie,to jst chore :O my nigdy tak nie robiliśmy, nawet jak jeszcze mieszkaliśmy osobno, raz jak kupiłam coś tam dla nas, raz on.... pozyczanie-oddawanie to takie wyrachowane moim zdnaiem,świdczy o braku zaufania w związku i podważa jego podstawy. dla mnie partner(ka), który/a żąda zwrotu kasy, nie myśli o mnie powaznie (CZYTAJ: jak o kimś na całe zycie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam...czytam...czytam...
sprawiedliwie to nie znaczy po równo, tylko tyle ile kto moze ooo z tym sie zgadzam podoba mi sie to zdanie!!!!!! i tym się powinno kierować w związku!!!! bo po równo nie musi też znaczyć po połowie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wiec swoje idiotyczne i plytkie komentarze zachowaj dla siebie " odpisałbym Ci, ale skoro nie zrozumiałaś zadnej z moich wczesniejszych wypowiedzi, moja Ty droga składnico kompleksów, to mojej odpowiedzi też nie zrozumiesz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inspiro
niestety do oszczednych nie nalezy i rzezczywiscie lubi jesc lepsze jedzenie... kiedy obiad jest jakims malo wykwintnym daniem zrobionym przeze mnie zazwyczaj laduje w koszu po kilku dniach. ale na mnie spada obowiazek martwienia sie czy jest w lodowce cos do jedzenia, choc nie moge powiedziec ze nigdy on nie zrobil zadnych zakupow bo zdarza sie to choc wtedy zazwyczaj skladaja sie one z przysmakow ktore sam lubi. KOMICZE UWAZAM ZE JESTES DOSC PRYMITYWNY W SWOIM MYSLENIU WIEC PROSZE ZNAJDZ SOBIE INNY TEMAT DO KOMENTOWANIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam...czytam...czytam...
Dokłądnie... pozyczac i oddawać to można od kolegi kolezanki a nie od partnera /partnerki z która sie mieszka ...a jak taki cfany to na prawde bym się mu przyglądnęłą ile zużywa prądu, gazu, wody hahahahahahahaah a nawet ile je bo moze ty bys na samą siebie na jedzenie wydała mniej.... jak taki cfany to niech się sam żywi.... co za facet !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprawiedliwie to jest wtedy jesli zaplacenie np. czynszu z jednego bądź z drugiego konta nie urasta do rangi życiowego problemu, jeśli zrobienie sobie drobnego upominku jest miłym bezintereswonym gestem a nie transakcja handlu wymiennego i jeśli jeden drugiemu nie patrzy na rece i nie krytykuje np. \"a bo Ty za mało zarabiasz\", \"a bo Ty za dużo wydajesz\" itp. :p czasem sie udaje ale wiekszosci przypadkow czysta Utopia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neonkaaaa
jejku żona od ciebie pożycza i oddaje nie chciałaabym takiego meża ;( my się dzielimy tak że każdy płaci i daje tyle ile może......ja mam duzo mniej 1000zł a on kilka tysięcy wspólne konto i z tego są opłaty i zakupy nikt nikomu nie liczy ile wydał albo zarobił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jak w ogóle można pozyczać i oddawać kasę w zwiążku,mieszkając razem? ludzie,to jst chore" bez przesady, jesli partnerka kupuje sobie jakis przedmiot czysto osobisty i akurat (przykładowo) nie ma dostepu do środków na karcie, to ja jej kase pożyczam a nie daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po 40
Jak to "pożyczać" przeciez mieszkacie razem? Wszystko powinno byc wspólne, co za różnica czy małżeństwo czy nie - no chyba że to nie jest taki związek na powaznie.... Byłam w kmonkubinacie 3 lata i facet utrzymywał mnie i moje dzieci a ja zajmowałam się domem i było to naturalne - tak jak w małżeństwie. Nie wyobrażam sobie że wydaje całą moją małą pensyjkę mieszkając z facetem który zarabia o wiele więcej. jak możesz sobie na to pozwolić. Ten facet cie wykorzystuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam...czytam...czytam...
Po co ty z nim jesteś? przecież wspólne mieszkanie to wspólne troski, obowiązki, przyjemności i zmartwienia.... nie rozumie tego twój facet ma kieszenie wypchane pieniędzmi a ty pozyczasz od znajomych.... ale palant...albo razem albo osobno...bo teraz jest tak że razem mieszkacie i tyle tylko tyle...każdy ma swoje zycie swoje problemy...swoje wydatki..i żeby tego było mało każdy boryka sie ze swoimi problemami sam chore ja bym mu dała szkołe!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam...czytam...czytam...
a kwitując to bym mu powiedziała tak NIE STAĆ MNIE NA ZYCIE Z TOBĄ ahahahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×