Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamusiowa

czy któras z was po porodzie dowiedziala sie ze....

Polecane posty

Gość mamusiowa

dziecko jest w krytycznym stanie ze cos mu poprostu jest i nie daja nadzieji ze wyjdzie z tego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edefqwf
a Ty sie dowiedzialas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiowa
tak to bylo okropne płakałam przez 3 tygodnie.Cała ciąża super a po porodzie malutka dostała 10pkt i było super nigdy w życiu nie byłam tak szcześliwa,jak mła wzieli z porodówki na oddzial do badania to nie przeszło mi przez myśl że może być cos nie tak.Nagle wpada na porodówke lekarka i pyta o wszysko jak przebiegł poród bo z dzieckiem sis coś dzieje położna powiedziała że super wtedy ja zapytałam co się stało ale lekarka szybko wybiegła zaczełam strasznie płakać ,wszyscy mnie uspokajali że tak sie zdaza i ze bedzie ok ale ja czułam inaczej ,zawiezli mnie na oddział i dalej płacze nic nie wiem lekarze biegają myśle boże co się stało? mamusie leżą z dziećiątkami a ja niewiem co się dzieje z moją kruszynka potem przyszła lekarka i powiedziała że niebardzo wie co sie dzieje z małą poszłam ja zobaczyć lezała w inkubatorze pod tlenem boże cała fioletowa i tak dziwnie oddychała mała dostała wylewu krwi do główki do OUN wszedzie jakieś dziesieć minut po porodzie no cóz ale lekarka i tak niewie co sie dzieje z dzieckiem a stan sie pogarsza powiedziała ze zaraz przyjedzie karetka i biora mała do bielska na ojom karetka przyjechała zabrali mała jak widziałam jak ją podłaczaja do tych uządzen to było straszne jak pytałam lekarki co z mała to nawet nie chciała nic powiedziec tak jak by to oznaczało koniec po 2 dniach wyszłam z szpitala zeby pojechac do małej do bielska a tam znowu szok lekarka pyta o imie dla dziecka zeby wrazie czego ochrzcic ja pytam ale w razie czego wkoncu a ona na to że dziecko i tak umrze ale nioe moze nam odbierac nadzieji boze co sie działo dalej nikomu tego nie zycze ale jutro dokoncze bo juz nie dam rady pisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja corka urodzila sie w 29 tygodniu wiec nie dawali duzych nadzieji...dzisiaj naszczescie ma 7 lat i zadnych pozostalosci po wczesniactwie i ciezkim starcie:):):)...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj..........to u mnie nie bylo az tak zle:(wspolczuje ci z calego serca takich przezyc-mam nadzieje ze wszystko dobrze sie skonczylo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiowa
a wiec dalej było żle stan malutkiej krytyczny lekarka muwiła ze organizm przestał się bronić przed jej chorobą to znaczy po wielu badaniach okazało się ze malutka miała immunoglobuliczną małopłytkowoś noworodkową płytki krwi ponizej normy do życia powiedziała że te wylewy juz były podczas ciąży a tego się nieda wykryć w żaden sposób i że ma wszystko uszkodzone i dziury w głowie stałam patrzałam na moja kruszynke i wyłam na cały głos powtarzając dlaczego to ją spotkało biedactwo leżała pod respiratorem a ja nie mogłam jej nawet dotknąc ale cały czs nie traciłam nadzi mąż powtażał że mała wyzdrowieje i jeszcze nam da popalić.Modliliśmy się wszyscy o jej zdrowie,malutka miała ciągle przetaczaną krew aż 6 razy stan nadal zły trwało to tydzień co dwie godziny mąż dzwonił do szpitala i pytał ojej stan i nagle lekarka powiedziala że stan dziecka się poprawił jakimś dziwnym cudem kolejne dni juz były coraz lepsze stan dziecka sie ustabilizował az wkoncu ja wypisali do szpitala w tychach na oddział niemowlęcy na obserwacje byłam szczęśliwa i zaniepokojona bo pomyślałam co dalej czy będzie zdrowa lekarze porobili małej jeszcze kilka badań USG główki i znowu cód wszystko wporządku ta lekarka która ją wysyłała na ojom do bielska aż złapała się za głowe jak ja zobaczyła i powiedziała to jet nie możliwe to dziecko żyje? po czymś takim powiedziała że stan malutkiej był tak krytyczny myślała że nawet na ten ojom do bielska jej nie dowiozą a tu prosze kolejny cód lekarze mówili że to pierwszy taki przypadek z którym sie spotkali jeżeli chodzi o ta jej chorobe naszczęscie to nie było trwałe teraz malutka zkończyła 18 miesięcy jest najukochańszym dzieckiem kocham ją ponad zycie jest zdrowa silna piękna madra i strasznie niegrzeczna i tu słowa męża a nie mówiłem że jeszcze nam da popalić rozwija się prawidłowo moze nawet troszke szybciej od rówieśników jest ok dzięki bogu modllilismy się wszyscy o jej zdrowie dzień i noc tak to jest jak trwoga to do boga ale maleństwo niczemu nie winne musi żyć i bóg nas wysłuchał nigdy nie mozna się poddawać jestem najszczęśliwsza mamą naziemi mam wspaniała rodzine dwie corki i kochajacego męża ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokowedqad
Przejęłam się jak to czytałam. Całe szczęście że z córcią wszystko dobrze:) Jednak muszę się wtrącić.. Kobieto ile Ty błędów narobiłaś w tym co pisałaś!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ciesze się że Ci dziecko się dobrze rozwija ale popracuj nad ortografią bo to tragedia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiowa
wiem sory ale jestem ślepawa troszke wieczorem a w ciagu dnia niemam czasu żeby napisac obiecuje ze się bedę starała pozdrawiam wszystkich cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokowedqad
a co ma ślepawość do ortografii?? Ja bym się nie czepiała interpunkcji i literówek bo sama często pisze z dzieckiem na rękach i robię takie byki ale cud przez Ó i to kilka razy!!! Na prawdę przepraszam ale mnie to razi jak mamy robią takie błędy bo jak będziesz sprawdzała zeszyciki swojej córci a pamiętaj że już za parę lat pójdzie do szkoły:) Pozdrawiam i nie gniewaj się 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiowa
oczywiscie ze sie nie gniewam myslę że podejmę naukę razem z nia napewno bedzie fajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz kokowedqad
nie gniewaj się, ale ty też byka strzeliłaś :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takie maleństwa maja wielką wolę zycia. Mamusiowa oby twoja córeczka była zdrowa, zawsze, i szczęśliwa. Fatalnie rozpoczela żywot na tym okropnym swiecie, ale dalej moze bedzie jej latwiej:)pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takie maleństwa maja wielką wolę zycia. Mamusiowa oby twoja córeczka była zdrowa, zawsze, i szczęśliwa. Fatalnie rozpoczela żywot na tym okropnym swiecie, ale dalej moze bedzie jej latwiej:)pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up1234
ta, ciekawe gdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzred
Córeczka mojej koleżanki też dostała wylewu krwi do mózgu i zdażyło się to w 10 dobie jej życia. Też dostała 10 pkt w skali Apgar. Tylko, że ta dzeiwczynka niestety nie przeżyła. Zmarła po miesiącu leczenia szpitalnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słowo naprawde
naprawde piszemy lacznie- tu jest blad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśniawska marija
mamusiowa jednego nie rozumiem ...najpierw dziury w głowie a teraz rozwija się prawidłowo, a nawet lepiej?? wierzyć mi sienie chce... tzn. chce mi się, ale trudno :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież autorka napisała
że się modlili o cud i cud się stał. Ostatnio rozmawiałam że znajomym, lekarzem, i on mi też mówił, że czasem dzieją się tak nieprawdopodobne ozdrowienia, że medycyna nie zna wyjaśnienia ale jakieś regułki muszą mówić pacjentom ,że to niby dzięki lekarstwom itp. A wielu lekarzy po prostu wierzy w cud, bo znają minusy leczeń które stosują. Po prostu wiara czyni cuda, ale jeśli ktoś w Boga nie wierzy to i w cuda nie uwierzy i będzie próbował to śmiesznie tłumaczyć mimo, że i lekarze często nie znają wyjaśnienia. Dziwi mnie zwracanie uwagi na ortografię, gdy kobieta pisze o najgorszym epizodzie w swoim życiu, a Wy jej mówicie o "códzie" - to już zahacza o nadgorliwość, a na pewno o złośliwość. Autorko, cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło :) Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×