Nie czuję się kobietą.

Mam pewien problem. Nie jestem taka jak inne kobiety. Nie maluję się w ogóle, nienawidzę rozmawiać o ciuchach, kosmetykach, chłopakach i tego typu duperelach. Noszę spodnie, a spódnic wprost nie cierpie, tak jak obcasów. Ostatni raz miałam na sobie kiecke w wieku 7 lat na rozpoczęciu szkoły, a potem nikt już nie był w stanie do tego zmusić.Nie maluję paznokci nie stroję się bo nie lubię. Często zachowuję się jak chłopak tzn ubieram się tak , wysławiam tw typowo męski sposób. Nie rozumiem logiki kobiet, rozmowy z nimi mnie nudzą zazwyczaj. Ale za to podobają mi się, chodzi mi o wygląd. Co mam robić? Pomocy!

kto Ci sie podoba kobiety zadbane pomalowane w obcasikach sukieneczkach?

no jeśli nie czujesz, że należysz do 'bab' i pociagają cię kobitki, to może udaj się do psychologa? bo to mogą być zaburzenia... miałaś kiedykolwiek chłopaka?

spokojnie,masz dopiero 17lat..ja tez jestem typem chlopiary...nie lubie sie malowac,nie lubie obcasow i sukienek,wlosy tylko myje i czesze,lubie wygodne,plaskie buty,sportowe ciuchy i tez mi w sumie bez roznicy jak wygladam,choc nie narzekam,o dziwo nadal jakis urok mam...i faceta tez znalazlam takiego,dla ktorego nie wyglad jest najwaznijeszy ( w sensie musza miec kobiete z mini,obcasami itd).moim zdaniem nie ma problemu

ale ciebie nie pociagają dziewczyny, masz chłopaka...

aaaa...ale nie wiem w jakim sensie to napisala..mi tez podobaja sie zadbane kobiety,czasem mysle,ze fajnie jest tak wygladac,ze moze jednak kupie sobie cos ladnego...ale potem wchodze do sklepu,widze kozaczki na obcasie i mysle "nieeeeeee"....przymierzam jakies spodnice,bluzki i zas to samo...nie lubie siebie w takich ciuchach,ale inne bbaki fajnie wygladaja :)

ety i lubię na nie patrzeć. Sama nawet jak się wytroję, czuję się sztucznie i głupio. maluję się, żeby lepiej się czuć, ale zawsze nosze spodnie i płaskie buty, mam takie swój styl i lubie się tak ubierać i już. Obcasy, zwiewne kiecki do mnie nie pasują.