Gość Rybbbka Napisano Listopad 10, 2008 jestem samotna... Chociaz oficjalnie jestem "singlem z wyboru". Nie chce się nad soba użalać. Ale są takie dni kiedy mam ochote się do kogoś przytulić, albo poczuć na swoim policzku ciepły oddech. Niby nic trudnego, wokoło pełno jest tez samotnych facetów. Po każdej imprezie mam nowych kadydatów. Ale nie o to mi chodzi. NIe chce, aby mój zwiazek był wynikiem desperacji. NIe chce niczego na siłe. Może moje wyobrażenie miłości nie istnieje. Jeżeli tak jest to wole być sama. Boje się zauroczen. Jest ich tak duzo... Zauroczenei jest wtedy gdy nie dostrzegamy wad, a miłośc gdy widzimy je, ale mimo to kochamy. Nie jestem brzydka. Ale nie chce zeby mezczyzna kochał mnie za ciał0o, ale za dusze. Wiem, ze to banalne. Ale to prawda. Bo jezeli bedzie cenił tylko moj wygląd to z wiekiek, albo gdy pozna ładniejszą dziewczne to czar pryśnie. Mimo to jak kazda kobieta lubie byc adorowana. Chce zeby patrząc na mnie dostrezgał moje wady, ale i je we mnie kochał. Zeby moje odstające uszy były dla niego bajpięknejszymi uszami na świecie, a małe oczka najcudowniejszymi. Nie chce do końca życia biegac w pełnym make-upie chcąc mu się podobac. Chce zeby kochał mnie taka jaka jestem. Wtedy otorez moje serduszko. To moje przemyślenia. Chciałm po prostu podzielić się nimi. Niczego nie oczekuje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach