minely prawie 3 miesiace a dzis czuje sie fatalnie

rozstalismy sie 3 miesiace temu, bylo ciezko potem lepiej ale ten tydzien to koszmar. ile to bedzie trwalo ?

Podobno z związku leczy się tyle ile trwał sam związek:O

czasem nawet dłużej 3 miesiące to niewiele u mnie minęło 10 i jestem dopiero w miare spokojna, a jeszcze mylśle o nim czasami :( cierpliwości, masz dziś gorszy dzień ... to minie

po prostu tragedia, nie odzywam sie do niej juz jakies dwa miesiace i dzis chyba sie nie powstrzymam i odezwe. jakas masakra.

bez sensu tyle myslec i marnowac swoje zycie, przeciez to niesprawiedliwe zeby cierpiec a zycie ucieka

iwesz co - nie kontaktuj sie dla swojego dobra, po prostu leczenie dłużej trwa, bedziesz sie tylko nakręcał a skoro nie jesteście razem to ona tego po prostu nie chce :( niestety tak jest

no widzisz - sam doszedłeś do wniosków, kiedyś bedzie tak, ze bedzie tylko odległym wspomnieniem

wszystko to jest niby proste i oczywiste ale zycie jest zyciem i weryfikuje.

ja z najwiekszej miłosci rok sie leczylam, teraz przeszlo ale tak wysoko ustawil poprzeczke ze teraz ciezko komukolwiek mu dorownac

Sarah, mam dokladnie to samo a z kims "gorszym" nie zwiaze sie nigdy, i to jest ogromny problem

ludzie czy mam sie odezwac czy nie?

ile byliście razem, czemu sie rozstaliście, kto odszedł itd

odezwac sie mozesz, ja z ta osoba pokłóciłam sie na odchodne bardzo... minął czas odezwalam sie, nie chcialam zeby ktos tak wazny mial do mnie jakis zal. w sobote sie spotykamy pogadac :) wiem ze nigdy z nim nie bede, ale mielismy takie zgranie charakteru ze teraz raz w miesiacu sie spotykamy pogadac:)

wczoraj sie zastanawialam czy bylam kiedys szczesliwa... byłam w momencie kiedy go poznalam i wszystko sie zaczynalo :) nikt inny nie dal mi w zyciu tylu emocji, radosci, szczescia i cierpienia...

1 rok bylismy razem, rozstalismy sie b oona zadecydowala, byla klotnia, po klotni bylo ok i po jednym weekendzie osobno ona stwierdzila ze to koniec. Sarah, ona jest specyficzna osoba jak cos konczy to zrywa kontakt. "nikt inny nie dal mi w zyciu tylu emocji, radosci, szczescia i cierpienia..." - dokladnie mialem tak samo

Czasami trzeba wejść dwa razy do tej samej wody ......;-) ja tez kazałam swojemu chłopakowi wynosić się po jednym weekendzie który spędziliśmy osobno Na telefon czekałam pół roku Dzisiaj wiem że trzeba było się odezwać Ale wszystko jest ok Jesteśmy małżeństwem Odwagi i powodzenia w walce o swoje szczęście

ja też zerwałam z kimś kontakt.a teraz kiedy świat mi się wali na głowę chciałabym,żeby przyjechał,przytulił i powiedział,że najgorsze za mną...że będzie dobrze...nawet nie wiem,co u niego...mam nadzieję,że jest szczęśliwy ze swoją Barbie Girl a ja,jako zwykła lalka-przytulanka nie mogę równać się ze zjawiskową dobrą boską Barbie...ale trzymam kciuki za jego szczęście