Pęknięta szyjka macicy... pomocy!!!!!!!

Witajcie.... ostatnio dowiedziałam sie ze moja koleżanka ma pęknieta szyjke macicy... dowiedziała sie tego całlkiem przypadkiem... bedac u innego ginekologa po jakies masci przeciwgrzybiczne.... ma juz półtorarocznego synka... jak to jest mozliwe... ze po urozdeniu dziecka... bedac na wizytach kontrolnych jej lekarka nic nie wspomniała o peknieciu szyjki?? przechodziła to ktoras z Was?? jak wyglada leczenie?? czy boli?? czego nalezy sie dpodziewac?? czekam na opinie doswiadczonych w tym temacie.. bede wdzieczna za wypowiedzi...

Wątpię aby to była konsekwencja porodu. Po 1,5 roku już raczej wszystko dawno powinno się wygoić. Nie pomyślałaś że to się mogło stać niedawno, np. podczas zbyt ostrego seksu ?

jak lekarka doopa to moze nie zauwazyc, moj swietny ginekolog juz dwa razy (z tego co wiem, bo moze bylo ich wiecej) powiedzial dwom roznym kobietom ze maja guza w macicy i trzeba operowac a sie okazywalo u innych ze sa w ciazy :O Jedna miala wycieta macice (i to tez przez tego lekarza, tzn 'dzieki niemu, bo miala jakies zapalenie, potem cos jej sie zrobilo, zaczelo jej gnic w srodku i trzebabylo operowac i wycinac cala) poszla do niego specjalnie ten ja badal i gada jej, ze wsyztsko w porzadku, nie ma nic do obawy ona sie go pyta czy na pewno nic nie zauwazyl, a on ze nie ... nawet nie wiem czy babka wyszla bez slowa czy mu powiedziala, ze nie ma macicy i jak on tego nie zauwazyl przy badaniu :O