Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mi24

wiem ,ze to dlugie i nudne, ale prosze o pomoc...

Polecane posty

Gość mi24

Witam serdecznie W zasadzie nigdy nie sadzilem, ze bede musial potrzebowac takiej pomocy... Chodzi owszem o moja byla dziewczynę.. niestety jakis czas temu -ponad dwa miesiace temu zerwała ze mną. Bylem tym totalnie zaskoczony , niemal niedowierzałem... spotykalismy sie razem 5 miesiecy... Na poczatku bylo jak zawsze miło kulturalnie itd Powiedziałem jej o swojej ciezkiej chorobie, ona stwierdziła, ze nie ma to zadnego dla niej znaczenia...Spotykalismy sie dosc rzadku na poczatku, troche mnie to denerwowalo, ze tak nie ma czasu , ale bylem cierpliwy... , wydawalo mi sie ze jej narzucam, ona twierdzila ze nie ze tak nie jest, ale tak to wygladalo ze na kolezanki ma czas , a dla mnie nie ma, ale bylem jak mowie cierpliwy... zalezalo mi na niej i to bardzo. Po jakims czasie zostalismy parą... ciagle dusilem w sobie to, ze traktuje mnie tak na boku, ale wiedzialem ze lepiej powoli... choc bardzo chcialem spotykac sie z nia czesciej... Ale jak sie spotykalismy razem to czulem sie przy niej jakbym byl z nia 10 lat... Ona tlumaczyla mi tez to tym, ze miala przede mna chlopaka(okolo dwa miesiace), ktora ja rzucil, (z dnia na dzien) ona ciezko to przechodzila(chciala sie do niego przeprowadzac, on do niej)po zerwaniu chcial z nia trzymac kontakt zeby byli przyjaciolmi ale ona tego nie chciala ... Ja jej oczywisice mowilem, ze nie chce byc facetem na jej rany... ze jak ma tak byc to ja sie wycofuje. Ona oczywisscie stwierdzial ze tak nie jest i tak nie bedzie ,ze tamten byl debilem... Ufalem jej bardzo.. Bardzo sie cieszylem, ze mam kogos kto chce byc z chorym facetem... Cieszylem sie nia bardzo , zrobilbym dla niej wszystko, moglbym poleciec z ogien... Fakt mielismy spiecia, nie jestem ideałem, tez mialem swoje humory, bardzo sie przejmowalem czasami co ona powie, nie chcialem jej urazac... bo nie chcialem jej stracic... bo motywowalem sobie tym, ze moze juz nie poznam kogos kto moglby byc z chorym czlowiekiem...bylem jak do rany przyłóż... Zaangazowalem sie bardzo, uwielbiam dawac... poprostu uwielbiam... ale caly czas czulem, ze ona nie traktuje tego powaznie ... lecz kiedys powiedziała i opieprzyła mnie, ze tak nie jest. Bała sie angazowac bo raz juz sie przejechała... Ja jej mowilem i powtarzałem, ze nigdy bym jej nie skrzywdził... Spedzalismy cudowne chwile razem... wrecz cudowne, dogadywalismy sie bardzo,... Kiedys mi napisala, ze coraz bardziej jej na mnie zaelzy, ze odnajduje we mnie to za czym tesknila cale zycie, ze jestesmy tacy podobni... W wakacje spotkalismy sie juz czesto .. praktycznie codziennie...przychodziłem po nia do pracy, mowila, ze bardzo uwielbia to, ze chce zebym po nia przychodzil, mi tez to pasowało... Zakochałem sie w niej i wyznałem jej ze ja kocham. Ona powiedziala, ze bardzo sie cieszy ze ma mnie ze mamy siebie. Cieszyla sie mna bardzo chwialila sie kazdej kolezance mną. Mowila, ze spadlem jej z nieba, trafilo sie jej ze ziarno slepej kurze...Jestem ogolnie ugodowym chlopakiem, nie mam zadnych wymagan, ale nie jestem tez slepy na niektore sytuacje... Bylo wspaniale, moze powiedziec... Pewnego dnia sie poklocilismy. Odprowadzałem ja do domu, i wszedlem do niej z mysla, ze posiedze u niej, bo sam nie mam co robic... Ona do mnie powiedziala, zebym sie ine gniewal, ale za godzine mam jechac do domu, bo ona musi pobyc sama ze soba, musi porobic pare rzeczy itd. to mnie wkurzyło i to bardzo... chcialem z nia pobyc jeszcze , przeciez nie przeszkadzalbym jej w praniu, sprzataniu. Napisalem jej ze traktuje mnie czasami jak szmate i gówno... pisala, ze jest egoistką i mysli za bardzo o sobie. Zapytalem sie jej tez smsem czy mnie kocha??? Ona sie bardzo wkurzyla, powiedziala, ze nie wie czy mnie kocha... ze ciezko jej stwierdzic. Wiem ze w tym momeneci popelnilem blad , moglem sie nie pytac jej o to, bo to nie o to chodzi. Nast dnia spotkalismy sie razem i nawet o tym nie rozmawialismy o calej tej sytuacji.. poprostu sie przytulilismy do siebie bardzo mocno, powiedziala mi tylko ze musi byc pewna swojego uczucia bo raz sie przejechała. Potem wszystko sie układało nam, wyjechalismy razem, było cudownie. Lecz ja jako przejmujacy sie facet! myslalem, ze jest inaczej, bo mialem powody.. Kiedys pokazala mi zdjecie swojego bylego chlopaka...bardzo specyficzna typ czlowieka.. I jak zawsze widziala podobnego faceta przygladala mu się... nie chcialem jej tego mowic... bo sie bałem poprostu bałem , ze pomysli ze jestem debilem... Pod koniec sierpnia coraz rzadziej sie widywalismy, ona miala nauke... wyjezdzala do domu. Widywalismy sie raz w tygodniu, tesknilem z nia bardzo... Chcialem do niej przyjechac w tygodniu, lecz ona mowila ,ze nie bo sie uczy itd ze bezsensu zebym na godzinke przyjezdzal..Tak bardzo chciałem byc przy niej... ale czułem, ze ona nie tesknila za mna tak jak ja za nia...Wkurzało mnie to bardzo... choc kiedys powiedziala mi, ze ona nie nalezy do tesknisiów... po tygodniu przyjechała po swoje rzeczy do mieszkania swojego i potem spedzilismy razem mily czas, bylo bardzo przyjemnie, ja sie troche zle czulem, on wyczuwala ze cos nie tak jest, ze nie chce jej czegos powiedziec, Nawet w pewnym momencie zapytala mnie : CZy jest cos co chcialbys mi powiedziec? a ja poporstu nie chcialem jej martwic ze sie zle czulem... (Nie wspomnialem tego, ze na poczatku ona bala sie ze nam sie nie ulozy, nie chciala kolejnej porazki, ) (bala sie tez czasami ze ja rzuce).... W ostatnim tygodniu mialem do niej przyjechac na obiad... zadzwonilem do niej pogadalem, bardzo sie ucieszyła tym... i pozniej mi napisala, zebym sie nie gniewał, ale spotakmy sie w inny dzien, bo ona nie ma czasu musi sie uczyc, itd ze z checia wolala by sie spotkac ze mna a po co mam przyjezdzac na godzinke.... Nie odpisalem jej.. olałem do nastepnego dnia, wtedy przyslala mi kilka smsów.. ze sie pogniewalem itd zebym sie odezwał... Odezwałem sie do niej i napisalem, ze robi ze mnie osła... ona znow sie wkurzyła.. ze to nie tak , ze ja sobie tak to wszyskto tłumacze i tyle... Mielismy sie spotkac dwa dni potem... i znow to samo , ucze sie , itp ze niepotrzebnie mam przyjezdac na 15 minut.. i znow ze sie pogniewalem itp itd... Teskniem za nia chcialem spotakc sie z nia , bo nie widzielismy sie 1,5 tygodnia... No i spotkalismy sie w inny dzien... ale juz wyczulem ze cos nie tak... (kiedys mi powiedziala, wiesz jak bede z toba chciala zerwac to zrobie bez problemu), odsunela sie ode mnie na ławce.. poszlismy na bok i wtedy powiedziała... ZE myslala o nas i ze my do siebie nie pasujemy, ze nie teskni w ogole za mna i to dla niej znaczy cos, ze bylem jej przyjacielem , ze nigdy mnie nie pokocha, ze mnie lubi czuje sympatie ,ale nie pokocha.... (Ja przez caly czas naszego zwiazku myslalem, ze ona mnie pokocha, zachowywayla sie tak jakbym byl jej ukochanym, tuliła , okazywala czulosc itd mowila, ze jestem wspanialy cudowny idealny, kochany) czulem ze sie zaangazowała, tak to wygladało ... A tu taki numer, ze zrywa ze mną... poprostu nie dowierzałem , na poczatku spytałem sie , co sie stało itd? ale potem jak uslyszalem takie slowa, ze byla moim przyjacielem... poporstu nie wytrzymałem... powiedzialem jej zeby nie myslala, ze bede plakal za nią, ze zaluje ze z nia bylem i ja poznałem, ze caly czas wiedzialem ze teskni za chlopakiem bylym ( w ten ostastni dzien powiedziala mi ze dzownil do niej pytał sie co u niej slychac itd) ale to nie bylo przyczyna ze zrywa ze mna...tak mi powiedziala ze on i tak ma dziewczyne... I tak sie to zakonczylo odszedlem z honorem, choc w sercu bolało bardzo i to bardzo... Nie zaprzecze tesknie za nia bardzo za chwilami razem spedzonymi, tesknie za jej osoba, bardzo chciałbym byc z nia jeszcze, kocham ją, ale wiem ze to i tak koniec juz jest... J Odszedłem bo uważam, ze nie zmusze do milosci nikogo... wkurzylem sie , ale odszelem .... Smutno mi jak cholera, tesknie za nia... ALe uwazam \"Jeśli kogoś kochasz, daj mu wolność. Jeśli odejdzie, znaczy, że nie był nigdy Twój. Jeśli powróci - zostanie na zawsze. \" Dodam jakies dwa tygodnie temu spotkalem się z jej przyajciólka… Powiedziala mi ze jej cos brakowalo.. czyla się bezpiecznie ze Man ale to nie to… ja przyznale jej racje, ze dobrze zrobiła ona… ze tak mialo być, bo wiem , ze nie byliśmy sobie przeznaczeni, pisani, ciezko mi z tym i tyle. Podczas rozmowy z jej przyjaciolka byłem troche twardy: powiedziałem, ze nie będę zabiegal o nia bo o czucia nie można zabiegac i tyle. Przyjaciolka powiezdzial, ze była dziewczyna chce kontaktu ze mna i czeka na odzew z mojej strony… ja powiedziałem, ze telefon dziala w dwie strony… Miala ona tez pewna moja rzecz… nie wytrzymalemi napisalem do bylej.. żeby to komus oddala bo to mi nie potrzebne, a ona na to ,ze to jest moje i zostawi to u jej przyjaciółki…i napisalem, ze tak to mialo być wszystko. A ja jej potwierzialem, ze dobrze ze tak się stalo, ze dla mnie i dla niej to się zakończyło… Nie wiem czy dobrze robilem ze nie walczyłem… o nią..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi24
moze ktos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorna01
moj drogi...troche to dlugie..przeczytalam pobieznie,nie wiem na jaka ciezka chorobe cierpisz..itd..ale wyglada na to,ze ta dziewczyna sie troche toba bawila albo byla z toba z litosci ze wzgl.na chorobe( przepraszam , to okrutne, ale tak to odbieram), albo traktowala cie jako leczenie po bylym zwiazku..albo wszystko w jednym. A z twojej strony -wygladasz na strasznie zaborczego i pewnie twoja ex dusila sie w tym zwiazku.. powiem ci jedno...nie walcz o ten zwiazek, bo nie warto...i na przyszlosc daj tej drugiej osobie troche powietrza, bo "za duzo ciebie w tym zwiazku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dassds
faktycznie długie i nudne. Panna naprawdę traktowała cię jak przyjaciela, najwyraźniej nie za bardzo wie o co biega...Poza tym po dwóch miesiącach z facetem się wprowadzać a jak facet zostawi to przeżywać koszmar a'la rozwód? Bzdura... Szmata szukała klina....ale najwyraźniej zmieniła potem zdanie. Daj sobie spokój i znajdź kogoś dla kogo będziesz całym światem, a dla niej nie byłes....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Długaśne. Albo ona coś kręci, albo Ty sobie wmawiasz i szukasz dziury w calym. Może za bardzo chcesz. Co to za choroba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dluuuugie i nudneee
mozna by to strescic w 10 zdaniach :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mozesz dalej walczyć, możesz nie walczyć. Wybór należy do Ciebie. Co jeszcze można więcej powiedzieć? Ocekujesz może dojrzałości do młodej dziewczyny? To się zawiedziesz. Jeśli ona nie doceni waszego związku to zawsze się będzie miotać. Jeśli taka huśtawka trwała by kilka lat to by dopiero was zniszczyło. Miałeś mało dziewczyn dlatego ta sytuacja wydaje Ci się wyjątkowa. Przeżywasz to pierwszy raz dlatego najmocniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi24
wiem wiem za bardzo chcialem, winie sie za to naprawde, chcialbym to zmienic, ale jak ona powiedziala ze nic niee czuje... ze to nie to, to wiem, ze nie ma po co walczyc.. bo bede jeszcze gorzej cierpial..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozliwe ze to wazne
na co chorujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi24
ja bardziej chcial zwiazku takiego zeby sie spotykac z dziewczyna.. nie mowie codziennie, ale czestego, ona chciala byc bardziej wolna, ja to spieprzylem i tyle... albo do siebie nie pasowalismy , dusila sie i odeszła... tak sobe to tlumacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi24
choroba neurologiczna nieuleczalna, choroba jej nie przeszkadzala tak mi zawsze mowila!!! i jej wierzylem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi24
nie mam dostepu na gg , ale mozemy na meila mic24@gazeta.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi24
wyslalem meila :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyraźnie cię zwodziła od samego początku. Wlaśnie dlatego ze na wszystko jej pozwalałeś to strzelala takie fochy. Ale co do sprzątania to zawsze faceta wyganiałam do domu, bo głupio sie czuję jak chce mi pomagać sprzątać moje brudy, a jak będzie siedział i mnie zagadywał to ja będę pół dnia robiła to co zajmuje godzinę. Ale ewidentnie cie wykorzystywała moim zdaniem. Na godzinę też można się spotkać po długim niewidzeniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi24
wiem, jak ktos chce to zawsze sie spotka... i zorganizuje sobie czas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiec nie żałuj tego co było, ale też po niej nie płacz. Ta jedyna gdzieś na ciebie czeka, a to co najlepsze jeszcze przed tobą :) Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi24
nie zachowywalem sie dobrze, wiem o tym, moglem na wiecej pozwalac, ona chciala jeszcze zyc... dlatego odeszła... za bardzo chcialem za bardzo... d*py dałem i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proszę cię... To ze chorujesz to nie znaczy, ze masz do konca życia być popychadłem z wdzięczności, ze ktoś litościwie z tobą chce być. Widocznie ona widziała wasz związek inaczej niż ty (a raczej w ogóle go nie widziała) wiec naprawdę to nie miało sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi24
np. nasze zdjecia dawala na n-k jak bylismy razem, to ona wszystko zainicjowala, kazdemu mowila ze jeste szczesliwa, kiedys jej kolega, powiedzial do mnie, co Ty stary zrobiles ze ona sie tak wkrecila w wasz zwiazek? ale to bylo kiedys...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat wstawianie zdjeć na n-k nie jest chyba wyznacznikiem siły związku. A ze się wtedy wkręciłą? Może pasowało jej początkowo ze tak o nia zabiegałeś ale po jakimś czasie się znudziło? Nie wiem, myśle ze na przyszłość powinieneś znać swoją wartość i mieć swoje zdanie - postawić czasem na swoim bo zagłaskać na śmierć też można .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi24
racja, bede madrzejszy napewno...zle sie zachowywalem i tyle... ale wyciagne wnioski z tego i tyle :) co bylo to sie nie powróci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie zachowywalem sie dobrze, wiem o tym, moglem na wiecej pozwalac, ona chciala jeszcze zyc... dlatego odeszła... za bardzo chcialem za bardzo... d*py dałem i tyle..." Ale wyjątkowe bzdury piszesz. Strategia się nie udała, bo rezultat znasz ale życie to nie jest strategia jeśli chcesz się oprzeć na uczuciach. Tzn, że co? Że miałbyś ją poznać jak już będzie dojrzała za x lat? To kolego jest doświaczenie. Na drugi raz ukrywałbyś swoje myśli i uczucia i skończyło by się tak samo ale z innych powodów. Bądź taki jaki jesteś i jeśli drugiej osobie będzie to pasowało to nie będzie problemów. Nie wymyślaj dodatkowych bo ich nie ma. Młoda laska jeszcze się nie wyszumiała, to typowe i oczywiste. Nie ma w tym niczyjej winy. Problem, jest tylko w tym, że od razu zakładasz coś absolutnego. Gdyby tak było ludzie umierali by razem a tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooo looooosie
chłopie przestań z siebie robić ofiare !!!! ta dziewczyna nie była dla Ciebie i Cie zwodzila a Ty jeszcze głupi teraz zastanawiasz sie czy dobrze zrobiles!!!!! byłes za dobry to raz :) przewrażliwiony -dwa dobrze sie stało a gdzies tam czeka na Ciebie ta jedyna. Ps. ile masz lat i ile ma Twoje byla bo jak czytam to dla mnie historia jakis 16 latkow jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi24
ale wiecie jak to jest.... teskni sie i tyle... ale rozum mowi nie walcz bo i tak nic nie da, bo do uczucia nie mozna zmusic, a kobieta musi byc pewna swojego.. a mnie bylo niepewan i zerwala... tak jak mi napisala, w smsie ze przyjazni nie mozan zamienic w cos do czego brakuje czegos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooo looooosie
pokaż ze masz jaja :) zwłaszcza ze byliscie tylko 5 miesiecy :O trzeba byc twardym, bo nie raz pewnie sie w zyciu zawiedziesz, smutnei prawdziwe słyszales ze czlowiek uczy sie na bledach? wiec juz wiecej nie popleniach ich co w tym zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi24
wiem wiem wiem i teraz bede madrzejszy... ale tak bardzo chcialbym byc z nią... nie uwierzyciee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytalam cale
to nie jest dziewczyna dla ciebie, wydaje sie byc niedojrzala, a ty oczekujesz juz powaznego zwiazku. po ile macie lat? jestes starszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi24
wstyd sie przyznac , wstyd ja 25 a ona 23

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×