Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość L.Woman7

zwiazek z osoba niepelnosprawna... juz dluzej tak nie potrafie

Polecane posty

Gość rozumiejąca ale
pomyśl o tym "od drugiej strony" - zobacz ile mu dałas radości, ciepła, miłości, bliskości - to dla niego bonus bo pewnie byłaś jego jedyną szansą i darem od losu żeby jeszcze tego zaznać. DAŁAŚ MU BARDZO WIELE , dałas mu szczęście , ale wszystko się w życiu kończy. Rozumiem, że poznałas go jak juz choroba była zaawansowana więc nikt nie może ci zarzucić, ze związałas się ze zdrowym facetem a jak zaczął niedomagać to dałaś nogę. Po prostu cię to przerosło,. Nie jesteś tytanem, nadczłowiekiem, superwoman - jestseś kobietą. I tak silniejszą niż inne bo przynajmniej PRÓBOWAŁAŚ. No i przede wszystkim jestes CZŁOWIEKIEM, odrębną jednostką nie częścią jego, ty też masz prawo, tak samo jak on, do szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiejąca ale
ciekawa jestem jak poradziłyby sobie te wszystkie krytykujące i moralizujące osoby - połowa dałaby nogę, reszta poświęciłaby siebie grzęznąc w poczuciu krzywdy i zgorzknieniu... po prostu super... Pamiętaj - kochaj bliźniego swego jak siebie samego ale SIEBIE NJPIERW!!!! Jezeli ty będziesz przy nim nieszczęśliwa on będzie nieszzcęśliwy również, zjedzą go wyrzuty sumienia - to jeżeli jest porządnym człowiekiem, jezeli jest egoistą - będzie cię próbował zatrzymnać ale tez nie bedzie szczęśliwy , wierz mi. Jeżeli nie czujesz się na siłach - odejdż, bo potem bedzie już tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L.Woman7
Mysle, ze zrozumie,nie jest glupi... Nie moge tylko pozbyc sie tego obrazu w glowie, jak on tam siedzi sam, nie moze ruszyc reka, noga, zmienic kanalu,pojsc gdzies, wyjechac i bedzie myslal o mnie..... Coz to za straszna choroba, tak bardzo chcialabym zeby byl zdrowy....Zeby to nie bylo takie ciezkie... Rozmawiam z nim juz ostatnio, ciagle placzac, jak ciezko mi jest i powiedzialam, ze czuje sie samotnie, ze jestesmy razem, ale tak naprawde czuje jakbym byla sama ze wszystkim... Ze nie ma go wtedy kiedy go potrzebuje i nie moge naewt zadzwonic, bo on nie moze odebrac tel...Ze potrzebuje spotykac sie z innymi ludzmi... POwiedzial mi, ze jesli spotakam jakiegos innego mezczyzne, mam mu o tym powiedziec i sie rozstaniemy... Zapytal, czy poki co moze zostac tak jak jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz! on rozumie sytuację! poza tym,czy nie mogłabyś się z nim czasem spotkać, bez powodu, ot tak, jako przyjaciele?? rozumiem,że jesteś w bardzo ciężkiej sytuacji:( ale pomyśl też o sobie- rozumiejąca ale- ma rację, zjedzą go wyrzuty sumienia, za to jaka Ty jesteś nieszczęśliwa będąc z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te amant a czemu ty
czytac nie umiesz,a piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amant obyś zdechł
podły z ciebie człowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L.Woman7
Dziekuje Ci rozumiejaca ale i czarny... Nie wiem czy moglibysmy spotykac sie jako przyjaciele... To zalezaloby od niego....Nie chcialabym stracic z nim kontaktu, jest dla mnie bardzo wazny.... Tak sobie mysle... Ta choroba postepuje, on wie o tym... Ma juz w glowie plan co zrobic, kiedy bedzie juz bardzo zle... Poki co przychodza do niego w ciagu dnia opiekunowie, ale on podjal decyzje, ze kiedy juz nie bedzie mogl nawet siedziec sam, pojdzie do domu opieki... Jesli bym z nim zostala peklyby mi chyba serce z rozpaczy za nim, widzac w jakim jest stanie... Nie poradzilaby sobie z tym, zalamalabym sie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te amant a czemu ty
woman, a moze napisz jak w to sie wpakowalas. to, ze go odwiedzialas to jedno, ale musialas jakos dac mu do zrozumienia, ze to cos wiecej. wiem, ze ciezko jest myslec logicznie kiedy sie w kims zakochujesz, ale qrcze to nie jest jakas tam milostka tylko powazna sprawa. on pewnie sie spodziewa, ze kiedys odejdziesz, ale moze mial marzenie, ze wczesniej sam odejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te amant a czemu ty
nie mozesz poprostu nabrac dystansu? odwiedzac go zadziej az w nim opadna emocje i pogodzi sie z tym, ze jestescie przyjaciolmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L.Woman7
Spotkalam go w pracy.. Jestem pielegniarka...:) Moze, moze tak by wlasnie chcial? Odejsc i zostawic mnie tu sama, z dziura w sercu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiejąca ale
L.Woman7 - nie daj się zaszczekać , nie podejmuj decyzji wbrew sobie kierując się tym, co pomyślą inni czy tym co "należałoby" zrobić. Jeżeli wiesz , że nie dasz rady -odejdx. Będzie mu ciężko, ale zrozumie, powinien. Co do marzeń - każdy jakieś ma, pełnosprawny i niepełnosprawny - każdy liczy na to, ze jego związek będzie piękny już zawsze, ale życie to weryfikuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te amant a czemu ty
woman a czy tu kiedys juz nie pisalas na jego temat? ze poznaliscie sie u ciebie w pracy i cie zauroczyl, ze masz obawy, ale chyba go kochasz? o ile to bylas ty to nie widzialas poza nim swiata i bylas gotowa poswiecic wszystko.. nie chce oceniac bo sama balabym sie na cos takiego porwac, ale wydawalas sie byc zdeterminowana dla tego czlowieka. byl dla ciebie idealny poza choroba...i wystarczylo jedno przytulenie aby to wszystko odeszlo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L.Woman7
Tak to bylam ja.... Pol roku temu.... I wszystko bylo ok, myslalam ze dam rade... Myslalam, ze go nigdy nie zostawie, z jakos sie to wszystko pouklada... I tak, tak sie stalo.. W jednej chwili tak poczulam... Nie wiem dlaczego, nie wiem czy w wyniku tego, ze ktos mnie przytulil, nie wiem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te amant a czemu ty
a nie zakochalas sie przypadkiem w tym nowym facecie? nie jego obesnosc cie zmotywowala do dzialania? rob jak czujesz, bo to sa powazne zyciowe decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L.Woman7
Nieeee, nie zakochalam sie... Ledwie go znam... Dobra uciekam juz bo zaraz zaczynam prace... Cala noc przede mna na rozmyslanie o tym... Musze sie jakos doprowadzic do porzadku bo oczy mam czerwone jak norka. Dziekuje Wam wszystkim za odpowiedziec, duzo to dla mnie znaczy, ze moglam podzielic sie tym wszystkim... Bede tu jeszcze zaglac.... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość an56
myślę,że powinnaś dalej go odwiedzać ale jako przyjaciółka.Na pewno to zrozumie,tak będzie lepiej niż jakby miał czuć że jesteś z nim z litości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te amant a czemu ty
qrcze wtedy co to wszyscy odradzali, a ty bylas taka bezkrytyczna..nie chce oceniac, ale chyba zycie jest bardziej przewidywalne niz sie wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azjaaaaaaaaaaaaa
L.Woman... z góry bardzo Cię przepraszam za to co piszę, wiem że zabrzmi to pewnie strasznie brutalnie... naprawdę przepraszam ale chciałąbym tylko wyrazić swoje zdanie. mówisz że już tak bardzo z nim źle. nie orientuje się dokładnie na temat tej choroby, słyszałam dwie wersje - że można żyć z nią i że jest śmiertelna. jeśli ta druga wersja i on miałby niedługo umrzeć .. przepraszam jeszcze raz za to co pisze .... nie mów mu tego co czujesz, bądź z nim "do końca" ale jednocześnie rozglądaj się za kimś ... i jeśli poznasz kogoś, zwiążesz się z kimś nadal mu tego nie mów bo to go zabije ... daj mu być szcześliwym do końca, nie łam mu serca i życia ... jesli jesteś jedynym pozytywnym aspektem w jego życiu nie odbieraj mu tego ... ale Ty długo też nie wytrzymasz w takiej sytuacji jaka jest obecnie, potrzebujesz mężczyzny obok, opieki, żeby ktoś Ci pomógł, posprzątał, ugotował obiad, zawiózł gdzieś ... nie mówić o czułości i seksie ... więc szukaj miłości a on niech będzie Twoim przyjacielem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani dr Wanda Pułtawska, przyjaciółka Papieża, znane nazwisko, przedobra kobieta. Kiedy ją pytalismy, co radzi kobietom (np pielegniarkom), które decydują się być w taki zwiazku, bo się zachłysnęłymiłością, bo pokochały jego umysł , bo, bo, bo.... mówi zawsze: \"Odejdz. Nie pozwalaj sobie na uczucie.\" bo może sprowadzisz na śiat dzieci chore, bo zostanie Ci po latach tyko pogarda, bo człowiek jest za sąłby. Bez egzaltacji, z rozsądkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okmokm
może lepiej to widać jak sie użyje słowa małżeństwo?, no i myslę że on do małżeństwa zdolny nie jest. jego sens życia to nie rodzina własna. są inne drogi też. dostaliście oboje doświadczenie. cos wam dało, coś was nauczyło. nie ma co szukać winnych. ale dalej trzeba iść w sposób dojrzały. jest poważnie chory więc pewnie dość silny, poradzi sobie. i Ty też. uczucia będą może sie troche buntować. ale Ty powinnaś pomyśleć o normalnej rodzinie. a on o tym by też jak może coś dać swiatu. np. przez ofiarowanie cierpienia. w końcu i tak wszyscy umieramy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Straszny dylemat. Potępienia Cię jest bzdurne. Uważam, że serce nie sługa, a z Twojej strony to szlachetne, że byłaś zdeterminowana do tkwienia w związku, w którym nie możesz czuć fizyczności, nie możesz wyjść poza obręb pokoju Twojego mężczyzny. Moszemy pisać i pisać, ale tak naprawdę nic o tym nie wiemy, jeżeleli tego nie przeżyłyśmy. Czasami miłość nie może zwyciężyć kłótni, odległości itp. Twój przypadek jest kiepski, bo ciężko dać Ci podpowiedź. Jeśli zostaniesz, to on do końca będzie szczęśliwy, ale Ty stracisz kawałek siebie i część życia, a może nawet szanse na rodzinę. Jeśli odejdziesz, on może się załamać, ale pamiętaj, że masz swoje życie. I ta decyzja może być początkiem Twojego szczęścia. Możesz go kochać swoim rodzajem miłości, ale nie będziesz z nim szczęśliwa. I chyba masz tego świadomość. Nie wiem co bym zrobiła. Wybór należy do Ciebie, ale jeśli przy nim zostanies, on będzie czuł, że to litość, a to mu nie da szczęścia. Bądź przy nim, ale jako człowiek, nie partnerka. Jako inteligentny człowiek napewno to zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikoo
autorko, podziwiam Cie z calego serca... za Twoja prace i za to poswiecenie. za ogromne uczucie ktore Toba kkieruje... naprawde. chyle czola.... pamietaj, ze jestes tylko czlowiekiem.. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Teraz jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małych chłopców. Nie potrzebuję Ciebie i Ty nie potrzebujesz mnie. Jestem dla Ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Jeżeli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie i ja będę dla Ciebie jedyny na świecie\" ale ... pamiętaj ..... - \"na zawsze staniesz się odpowiedzialny za to, co oswoiłeś\" A.S. Exupery Chciałabym napisać Ci coś co da Ci gotowe rozwiązanie, ale nie potrafię - bo w życiu nie ma czegoś takiego ... Przede wszystkim bardzo Ci współczuję, bardzo ciężko doświadcza życie nie tylko chorą osobę, ale także te które muszą trwać obok chorego, dzielić jego ból, radzić sobie z własną bezradnością, kiedy nie możemy nic zrobić. Współczuję Ci i jestem przekonana, że ciężko Ci poradzić sobie z tym wszystkim. Nie jesteś jednak Aniołem - aby z pokorą znosić to wszystko - to zrozumiałe, że Twój ból kumuluje się złością, zniecierpliwieniem, samotnością .... Nie wiem i nie chcę wyobrażać sobie - co zrobiłabym w takiej sytuacji - chciałabym wierzyć, że potrafiłabym trwać .... Ten człowiek - z pewnością nie wymaga od Ciebie aż tak wielkich poświęceń, myślę - że oczywistością jest dla niego że kiedyś zwiążesz swoje życie z kimś innym, ale myślę że powinnaś pamiętać o jednym .... Napisałam Ci powyżej Frag. z \'\'małego księcia\" - to bajka, ale trzeba dorosnąć by zrozumieć jej treść ... zrozum te słowa i poprostu bądź przyjacielem ... trzymam za Ciebie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×