Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elżbieta z kotem na głowie

dylemat

Polecane posty

Gość elżbieta z kotem na głowie

Nie wiem co mam zrobić. Rok temu skończyłam studia humanistyczne. Gdy się zorientowałam, że z pracą będzie kiepsko postanowiłam zapisać się na kurs księgowości przy SKwP. Kosztuje on 3000 zł. Ale z drugiej strony zastanawiam się, czy nie przeznaczyć tych pieniędzy na start w nowym, większym mieście, w Krakowie mianowicie. Co lepiej: siedzieć w małej mieścinie i jeździć na kurs, czy wyjechać do Krakowa i zacząć od nowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faiamm
Wyjechać do Krakowa. dziewczyno, po firmach siedzą ludzie po pedagogice, socjoligii i wszystkich możliwych filologiach. Studia humanistyczne to nie przeszkoda, a duże miasto daje większe możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elżbieta z kotem na głowie
dlaczego lepszy kurs? do środy muszę się zdecydować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z punktu widzenia
finansisty - KURS :) Nie zauważam, żeby w dużych miastach poszukiwano ludzi z wyksz. hum. Wprost przeciwnie znajomi wyjeżdzają za granicę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurs to inwestycja w podniesienie kwalifikacji oraz podniesienie twojej konkurencyjnosci na rynku pracy. a wyjazd do Krakowa jest ryzykowny bo jak nie dostaniesz pracy to stracisz te 3000 na utrzymanie sie tam i co dalej? ja brałbym to co pewne i to co da mi nowe atrakcyjne umiejętności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym na twoim miejscu aplikowala online do firm w Krakowie. Takie np Capgemini zatrudnia ludzi po dowolnych stuiach /np filizofii/, liczy sie to jak ci pojda testy (zdolnosci analityczne, rozumienie teksu, jezyk obcy) i rozmowy kwalifikacyjne. Mozesz wysylac CV i jezdzic na rozmowy, a przeprowadzic sie dopiero jak bedziesz miec oferte pracy. Nie znam szczegolow twojego kursu, ile trwa i czego na nim ucza, zrobic go nie zaszkodzi ale pewnie niewiele pomoze: raczej nie spodziewalabym sie ze bedziesz po nim konkurencja dla takiego np absolwenta rachunkowosci czy chocby Uniwersytetu Ekonomicznego, co najwyzej bedizesz miec przewage nad innym polonista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elżbieta z kotem na głowie
Dzięki za odzew. :) Ja absolutnie nie chcę konkurować z absolwentami AE i kierunków ekonomicznych, to chyba logiczne, że byłabym po tym kursie kimś o niższych niż oni kwalifikacjach (nawet, jeśli skończyłam oprócz studiów hum. liceum ekonomiczne). Ale z drugiej strony to nie bylby byle jaki kursik tylko taki, ktory organizuje Stowarzyszenie Księgowych w Polsce . Trwa troche ponad rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmm co lepsze
achajka27 - ale jednak mała liczba osób kończy stricte specjalizację rachunkowość, a ludzie z innych specj. czy kierunków ekonomicznych moim zdaniem nie będą wiedzieć więcej niż osoba po kursie SKwP (wiem bo sam takie studia kończę :P, znajomi z innych specj. z rachuny wiedzą tyle o nic:) ). Inna sprawa, że dużo jest małych i większych biur rachunkowych szukających na "książkę" więc to może być szansa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elżbieta z kotem na głowie
Nie mieszkam blisko Krakowa. 4 h jazdy w jedną stronę. A kurs będzie w innym mieście, bliższym mojemu miejscu zamieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmmm=> na male biura ja bym za bardzo nie liczyla, chyba ze mocno sie pozmienialo od czasow kiedy ja skonczylam studia 4 lata temu. Wtedy na 100 CV wyslanych do biur rachunkowych dostalam 2 (!) odpowiedzi, obie negatywne, a skonczylam rachunkowosc z bardzo dobrym wynikiem. przewaznie male biuro to pani Krysia, ktora pracuje z domu a jak juz musi kogos zatrudnic to jest to corka sasiadki/kuzynki itp albo darmowy stazysta z PUP, ktorego sie wyrzuci po paru miesiacach i wezmie nowego. Paradoksalnie latwiej sie dostac do wielkiej 4 niz do malego biura rachunkowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmm co lepsze
Znaczy powiem Ci z kolei z doświadczeń moich znajomych, że po tych biurach genralnie trzeba pochodzić :) W moim regionie tych biur jest ok. 400-500. Inne małe jedne większe. Z tym się zgadzam, że tak to zatrudnianie wygląda, ale ostatnie czasy bardzo brakuje im ludzi - wszyscy znajomi, którzy chcieli odchodzić z takich biur byli wręcz proszeni by tego nie robili. Jeśli ktoś jest gotowy zaczynać od najniższej pensji to myśle, że pracę w tym zawodzie znajdzie. BIG4 jasne świetna sprawa, ale jednak no trudno siętam dostać ;) Z drugiej strony po studiach do jakichś działów księgowych też nie chcą,, bo wymagają doświadczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz, ja sie dostalam do BIG4 a do malego biura, ktore bym wolala nie dalam rady:D Wielka 4 wcale nie jest taka fajna, chyba ze lubisz pracowac po min 11h dziennie. Mialam jedna jedyna oferte stazu: wlasciciel biura, wielki buc, uwazal ze powinnam go po nogach za to calowac. Nie przyjelam oferty bo slyszalam od znajomej ze mobbing byl tam na porzadku dziennym, na rozmowie kwalifikacyjnej przekonalam sie ze nie przesadzala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmm co lepsze
Właśnie też tak słyszałem. Z tą sytucją, która była kiedyś się zgadzam. W 2004 moja znajoma mgr nie mogła nic znaleźć dopiero na jakiejś wsi ją wzieli, bo nie było tma z wyższym. Natomiast obecnie znajomi i ja sam kończą lic i mgr i generalnie bardzo szybko znajdują pracę - sam dostaję oferty a jestem na studiach - dodam, że uczelnia niepubliczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak chcesz sie odróżnic od całej rzeszy humanistów szukających pracy w biurze to skończ ten kurs organizowany przez renomowaną jednostke. kurs masz na wyciagniecie reki. a praca? jakieś widoki? myslisz ze wyslesz 100 cv i od razu sie znajdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elżbieta z kotem na głowie
A czy to, że teraz nie mam żadnych widoków na pracę po tym kursie ma mnie od niego odciągnąć? Wszyscy chyba w jakiś sposób podnoszą swoje kwalifikacje lub dokształcają się. Nie chcę po kursie aplikować na stanowisko gł. księgowej czy analityka fin. I zdaje sobie sprawę, że na początek byłabym na bardzo niskim stanowisku. W każdym razie jutro już muszę ostatecznie się zdecydować. Ale coraz bardziej jestem za opcją wyjazdu do Krakowa. Gdy tam już troszkę się wkręcę to za rok rozpocznę ten kurs tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmm co lepsze
ja bym ten kurs mimo wszystko brał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyjazd do Krakowa bez zapewnionej pracy to moim zdaniem kiepski pomysl. Masz 3 tys zl, ktore starcza ci maksymalnie na 3 miesiace oszczednego zycia, chyba ze masz gdzie mieszkac za darmo. Jesli w tym czasie nie znajdziesz pracy to co zrobisz? Podejmiesz sie czegokolwiek zeby tylko zostac w Krakowie? Rekrutacja czasem trwa dosc dlugo, zwlaszcza w duzych firmach. Ja bym na twoim miejscu wysylala CV, aplikowala przez internet, jezdzila na rozmowy i wstrzymala sie z przeprowadzka poki nie znajdziesz pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×