Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Karola135

Pomóżcie!

Polecane posty

Mam ogromny problem.sama już nie wiem co zrobić.szukam pomocy i wsparcia gdzie się da, ale jakoś mi to nie wychodzi. Jestem w 7 miesiącu zagrożonej ciąży.wszystko miało być pięknie i cudownie jednak tak się nie stało.Gdy dowiedziałam się o ciąży miałam bardzo mieszane uczucia może dlatego ze jestem w klasie maturalnej i ta wiadomość zmieniła moje życie o 180 stopni.Mój chłopak bardzo się cieszył na wieść ze zostanie ojcem.zaczęliśmy planować nasze życie mieszkanie ślub dziecko.w połowie wakacji wprowadziliśmy się do nowego mieszkania niestety wynajmowanego ale to dla nas nie było ważne.wszystko szło po naszej a może raczej po mojej myśli. 12 listopada miał być nasz ślub.Jednak kilka tygodni wcześniej zaczęło się coś psuć.myślałam ze to problemy związane z pieniędzmi a raczej ich brakiem.jakoś wiązaliśmy koniec z końcem ale jednak nie o to chodziło.Zaczął wyzywać się na mnie psychicznie bez najmniejszego powodu.tydzień przed ślubem gdy myślałam ze wszystko jest ok powiedział mi ze ślubu nie będzie a swoja decyzje uzasadnił tym iż nie sprzątam i nie interesuje się jego pracą.powiedział mi również ze nie jest ze mną szczęśliwy a ze chce być szczęśliwy a ja mu tego szczęścia nie potrafię dać.ze chciałby się na nowo zakochać.(w późniejszym czasie mówił ze na nowo we mnie)powiedział mi również ze nic nas nie łączy że jestem jego tak zwaną współlokatorką która nie płaci za mieszkanie.Niby pozwolił mi zostać tylko dlatego ze mamy a raczej będziemy mieć wspólne dziecko a dziecko powinno mieć rodzinny dom.Chciałam żeby mi to wytłumaczył bo nic z tego nie rozumiałam i w sumie nadal nie rozumiem.co za kretyn każde swojej kobiecie w zagrożonej ciąży myć podłogę na kolanach sprzątać i wypruwać sobie flaki sprzątając za nim.Zaleceniem lekarza jest abym leżała.sytuacja w domu była cały czas napięta.pije coraz więcej a wie ze mnie to denerwuje bo mój ojciec zachowywał się tak samo dlatego też wychowywałam się bez ojca.Chciałam zapewnić mojemu dziecku wszystko to czego ja nie miałam czyli ojca, pełnej kochającej się rodziny.Znajomi mówią abym zostawiła go i wróciła do rodzinnego domu.może maja racje ale ja próbuje jeszcze coś zrobić aby jednak nie niszczyć w pewnym sensie życia mojemu dziecku.nie wiem ile tak wytrzymam:( Od kilku dni nie poznaje ojca mojego dziecka.po mimo iż nadal pije hektolitrami piwo stał się miły uprzejmy pomocny kochany i kochający.wszytko wygląda w sumie tak jak kiedyś.ale ja już nie wiem czy mu zaczęło zależeć może coś zrozumiał czy po prostu ma jakieś lepsze dni.Nie wiem czy skreślać ten \"związek\" czy nadal tępo wierzyć ze będzie dobrze. A co Wy sądzicie na ten temat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posłuchaj! to ze bedziecie miec razem dziecko nie daje mu prawa do takiego traktowania Ciebie!Ja nie wyobrazam sobie takego zycia wiem ze łątwo jest mi pisac bo na szczescie nie jestem w takiej sytuacji ale ludzi maja po 3 dzieci i sie rozchodzą jezeli nie mogą razem wytrzymac!i jeszcze ten slub no porazka totalna ja po czyms takim juz na pewno bym go zostawiła decyzja nie jest łatwa i nalezy tylko i wyłacznie do ciebie ale chcesz sie z nim męczyc przez reszte zycia bo bedziecie miec dziecko???a to ze teraz ma lepsze dni o niczym nie swiadczy za tydzien znow mu sie odmieni i co wtedy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez wychowawczego
skresl zarzadaj alimentów .. uciekaj kochana chceszzeby dziecko patrzyło na wiecznie pijanego ojca który poniewiera mame ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie racje:) tylko teraz moja głowa w tym aby się zebrać w sobie i go zostawić. boje sie bo jestem młoda bez żadnego wykształcenia(jak na razie) nie wiem czy sobie poradzę.ale rodzina chyba mi pomoże:) mam taką nadzieje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znajdziesz w sobie siłe zobaczysz :) zycze Ci powodzenia i wytrwałosci teraz musisz dbac o siebie i o dzidziusia bo to on jest tu najwazniejszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie,ze Ci pomoze rodzina.Ja urodzilam w wieku 18 lat syna i pomogla mi go wychowywac mama.Dostawalam alimenty na dziecko i jakos dawalam rade.Pozniej poznalam normalnego faceta ,mamy razem 15 miesiecznego synka i moje zycie jakos sie ulozylo.Nie pozwol ,zeby Cie ktos zle traktowal.Trzymam kciuki ,bedzie dobrze.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×