Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 23latkaaaa

ODWIECZNY PROBLEM Z MAMĄ - proszę o pomoc!

Polecane posty

Gość 23latkaaaa

Mam 23 lata, z domu rodzinnego wyjechalam na studia i tak juz zostalo. utrzymuje sie sama, najpierw pracowalam, teraz mam wlasną firmę. Moj dom rodzinny to rodzice, babcia i brat. Moja babcia sprzata i gotuje, rodzice pracują. A ja mam problem z mamą. Problem ktory istnieje odkad pamietam. Moja mama ma małe wlasne biuro. Zwykle chodzi do niego na 10-11 i wraca ok.17, w domu tez tylko zajmuje sie pracą. Nie musialaby tego robic ale obcym nie odmawia i robi za innych.. 2x w tygodniu ma pomoc z biurze i wtedy załatwia sprawy na miescie, w urzedach itd. problem polega na tym, ze mama całą rodzine zagania do pomagania jej w jej pracy. od wielu lat gdy jeszcze studiowalam przyjezdzalam do domu rodzinnego z innego miasta by jej pomagac, siedziec za nią w biurze, wozic towar itd. gdy pracowalam nic sie nie zmienilo. zaczelam odmawiac pomocy a ona kazala mi brac urlop :O uzaleznila mnie od siebie, potrafila takimi slowami wmawiac mi poczucie winy ze w koncu i tak zawsze bylam na jej zawołanie... Gdy otworzylam własną firmą w innym miescie przyjezdzaalm do domu rodzinnego tylko na weekendy wiec bylo ok. Ostatnio, po dlugim czasie z tesknoty przyjechalam na caly tydzien (bedac tu pracuje przez internet, tworze strony).... Jestem tu 4 dzien i wszystko wrocilo do normy..... Zaczelo sie od stękania mamy ze nikt jej nie pomaga, ze ciagle jest zawalona wszystkim (a zajmuje sie "tylko pracą" nie gotuje itd), i zaczely sie aluzje do mnie- ze osoba ktora ją zastepuje w biurze dzis nie moze przyjsc a ja tylko widzę czubek własnego nosa.................... Mam nerwice, bez tabletek nie sypiam. Ciagle mam poczucie winy ze jej nie pomagam w jej pracy.... zaszczepila we mnie chore mysli... a przeciez utrzymuje sie sama, sama place za mieszkanie, za studia, ciuchy, za wszystko... i pracuję- tylko ze moj dzien pracy zaczynam o 7 czy 8 rano a mama o 10-11 (dlatego ona konczy pozniej i uwaza ze pracuje caly dzien). Dodatkowo ciagle boli mnie bo mama nigdy nie uwazala zadnej mojej pracy jako pracę - ciagle mialam wrazenie ze "nic" nie robię, bo jej nie pomagam (a pracowalam w firmie budowlanej) Myslalam ze gdy bede dorosła pobyt w domu rodzinnym choc na kilka dni bedzie mily, a widzę ze po 2dniach grzecznosci wszystko wraca do normy... Powiedzcie mi prosze czy ja jestem tą niedobrą? co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23latkaaaa
Bede wdzieczna za wszelkie rady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalumi
Nie, nie jestes niedobra. Jak kazdy nie lubisz byc tylko wykorzystywana. Natomiast mama Twoja lubi wykorzystywac. Rada? Raczej jej nie zmienisz. Musisz poczekac pewnie, az przejdzie na emeryture. Na dzien dzisiejszy powrocilabym do weekendowych odwiedzin rodzicow a urlop spedzala gdzie indziej na prawdziwym wypoczynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalumi
I jeszcze jedno. Warto, abys uswiadomila sobie, ze mama, poza byciu mama jest normalnym czlowiekiem. Ma zalety, ale i wady. Teraz, kiedy jestes dorosla traktuj ja jako normalnego czlowieka. Nie jestes od niej uzalezniona. Czy jak kolezanka powie ci, ze guzik robisz, to przejmiesz sie? Bedzie od jej opinii zalezalo to, jak sama o sobie myslisz? Nie. Pewnie bedzie ci na poczatku przykro, czy sie wkurzysz, ale zaraz pomyslisz sobie, "co ona wie o mojej pracy". Tak sama jest z mama. To, ze ona gledzi, niech gledzi. Sama wiesz, co robisz i jak robisz. Skoro ona traktuje tak wszystkich, to sama widzisz, ze nie w Tobie jest problem. Mamie sie wiecej wybacza, ale poza tym jest normalna baba jak ty, czy ja. :) Wiec podejdz do tego z dystanesem. A jak mi nie wierzysz w ludzkosc wlasnej mamy, wyobraz sobie, ze to ty jestes wlasnie mamusia. I co? Czujesz, jak splywaja na Ciebie wszystkie boskie cechy Matki Polki? Nie, bedziesz taka sama jak jestes. Z calym bagazem zalet i wad. Bedziesz tylko miec dodatkowa role- role mamy. Poza tym bedziesz taka sama. Pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałem to samo. Od małego ojciec zaganiał mnie do pracy na działce. Prowadził tam prywatną działalność. Musiałem tam spędzać każde wakacje i mu pomagać. Jak poszedłem do liceum to się zbuntowałem. Ojciec kłął, wyzywał, czasem zmusił mnie do jakiejś pomocy ale jakoś nie miałem wyrzutów sumienia. Uważałem, że to Jego sprawa jak pracuje a ja muszę się uczuć i moja młodość nie ma polegać na pracy, którą On musi wykonywać. To była kwestia charakteru i tego, że zasze się mu przeciwstawiałem. Jak umierał powiedział mi, żę byłem najgorszy. Ale nie miał racji. To było zdanie człowieka a ja jako drugi człowiek mam inne zdanie i pogląd na tę sytuacje. Dlatego u Ciebie problemy z \"sumieniem\" to kwestia zerwania pępowiny i dojrzałości, świadomości tego, że Ty układasz swoje zycie, robisz rzeczy ważne, uczysz się, pracujesz, podobnie jak matka, kwestia jest tego kiedy zdasz sobie sprawę, że to ona jest odpowiedzialna za swoje życie a nie Ty za Jej zycie. Dojrzałością jest też umiejętność radzenia sobie z wyrzutami i uwagami bliskich. Skoro nie mają racji to trzeba to umieć powiedzieć i już. Nie dać sobie wmówić czegoś. Ludzie lubią manipulować innymi, Twoja matka tak ma, a Ty się dajesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sie nie przejmuj. ja zapieprzam pol dnia i tez czasem slysze ze ja to sie nie przemeczam... kazdy tak pracuje jak umie sobie czas zorganizowac. jak Twoja matka nie umie to to jest jej problem a nie Twoj. postaw sie i nie daj sie przytlamsic. ja sie ostatnio postawilam i zaczynam odżywac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam zupelnie innych rodzicow..nie pozwola ci nic zrobic,bo oni potrafia najlepiej,a potem wypominaja,ze ksiezniczka sie chowa i ze tylko czeka na podane pod nos..ech...tak zle i tak zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lupolkjh
Wiem, jak to jest u mnie też było podobnie. Szczególnie przez studia, jak mnie utrzymywali, choć byłam od nich daleko...mama potrafiła mieć jakieś dziwne pretensje, że jadę na 2 dni na ślub koleżanki, akurat zaczął się remont w domu, tak jakby nikogo oprócz mnie nie było do pomagania... Teraz kiedy pracuję też często mówi mi, że co tam nie da rady zrobić, czasem jej mówię, że może przyjadę na 2,3 dni pomóc, a ona wtedy nie nie, masz swoje życie...niby o tym wie, ja też jej mówię, że każdy ma swojej życie, a jednak często nadal mówi, że nikt jej nie pomaga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znaczy teraz juz w nimi nie mieszkam..ksiezniczka mieszka z chlopakiem,pracuje i studiuje,jakos leci...ale ksiezniczka tez ma teraz ten sam syndrom-ja zawsze zrobie najlepiej..ech :/ i tak sie tworza skrzywienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lupolkjh
tak szczerze...> to u mnie też to było, na zmianę z zaganianiem do roboty, gdzie robiłam głównie jakieś głupie roboty, no bo przecież do fachowych się nie nadawałam, teraz jest lepiej, ale dalej to jest według mnie chore. Moja mama bardzo rzadko się na mnie denerwował głównie właśnie na to, że coś nie chce zrobic, nigdy nie zapomnę wielkiej kłótni przez tel. kiedy byłam gdzieś na imprezie, a miałam sie chyba zajmować dzieci brata, tzn, w końcu im powiedziałam, że nie mogę, bo ważna to byłą impreza, a mama z wielką pretensją, jak bym co najmniej swoje dzieci same w domu zostawiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lupolkjh
Po prostu odmawiaj i już, niestety, ale tak na prawdę pomocy można wymagać, jeśli są jakieś poważne kłopoty, choroby, utrata pracy, a nie przy codziennej pracy w matki biurze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doradczyni____
Potrzebujesz pomocy psychooga, bo jesteś uzależniona od sowjej matki. Matka jest okropna - potrzebuje mieć wszystkich na usługach. Bez przesady. Jako dorosła osoba masz prowadzić samodzielne zycie, do którego masz takie samo prawo jak Towja matka do swojego. Myślę, że sama nie dasz rady. Skorzystaj z pomocy terapeuty - wtedy masz szansę się wyplątać z tego bagienka. Jedo jest pewne - nie powinnaś odwiedzać swoich rodziców częściej niż na święta - ptrzebujesz dystansu. Pamniętaj, że juz jesteś dorosła. Czy Ty wogóle czujesz się dorosła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23latkaaaa
Dziekuje za rady! Wiesz, nie do konca czuje sie dorosła. Bo dla mojej mamy ja nadal nie pracuje tylko jestem leniącą się nastolatką (pewnie dlatego ze mieszkam z chlopakiem bez slubu)... To jest taki paradoks bo polowa moich kolezanek nigdzie nie pracuje, rodzice oplacają im nauke, jedna nawet zaczyna studia od nowa.... a ja niby tak daleko zaszlam a czuje sie nikim... tylko mama ma wazna prace i tylko jej trzeba pomagac (stały tekst "ostatnio mam tyle roboty w tych papierach")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haloooo i jak tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mama nie wyrabia, to niech kogoś zatrudni do pomocy. A Ty przyjeżdżaj tylko na weekendy, przecież masz własną pracę, a od matki jestes niezależna, więc nie masz w-c niej zobowiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
w weekendy do domu, a na wakacjez chlopakiem nad morze w gory. inaczej zawsze bedzesz sie czula jak sierota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23latkaaaa
Witajcie ponownie pisze poniewaz dzis kolejny mega problem z mamą. dzis jadę do domu rodzicow na swieta (przed zeby pomóc...) moj facet niedawno mial wypadek (jest caly i zdrowy na szczescie) ale nie mamy juz samochodu. Chłopak zawiezie mnie autem jego mamy ale to o ktorej zalezy juz od niej (...) bedzie to po 18tej... Moja mama z kolei dzis do mnie zadzwonila ze mam je zrobic mega zakupy w jednym sklepie (jadę tam tramwajem ok godziny do tego tych rzeczy mialo byc tyle ze sama bym ich nie uniosła). Powiedzialam ze szkoda ze nie powiedziala mi tego kazdego innego dnia ale nie dzis kiedy juz jadę do nich i mam kupe na głowie itd. i ze nie mamy auta i nie od nas zalezy czy zdązymy do tego sklepu... no i sie zaczelo. obrazila sie i wkurzyla. Ze "zawsze" jak ona o cos poprosi to jest problem (a w 99% przypadkow robie to o co prosi ale o tym nie pamieta). Zaczela sie wkurzac robic mi wyrzuty i sie rozlaczyla. a ja.... oczywiscie jak dawniej.... nie moglam tego zniesc bo nie chce miec swiąt spedzonych na klotni wiec zadzwonilam i powiedzialam ze sie postaram to załatwic.... jednak wlasnie dzownila mama chlopaka ze bedzie pozniej i na 99% nie zdazymy do tego sklepu gdzie miaalam mamie to kupic... a ja juz wiem co sie bedzie dzialo jak przyjedziemy....................... Mama bedzie wielce pbrazona i nie bedzie sie odzywac.................. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23latkaaaa
nikt nie ma podobnych problemow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23latkaaaa
Jeszcze tyle dni przede mną a ona juz mnie wkurza. CIĄGLE od kilku juz lat! jak przyjezdzam słyszę jej stałe teksty: "Ostatnio (!!!!) jestem taka przemęczona, musiałam wziac tabletkę bo tak mnie zatyka" rzygam tymi słowami :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiulaxxxxxx
O tym zatykaniu i przyduszaniu też często od swojej słyszę:]zazwyczaj jak nie chcę czegoś zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23latkaaaa
i jak sobie z nią "radzisz"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiulaxxxxxx
Staram sie ignorować,teraz brat ją ustawia jak z nami jest,ale jak mieszkalam tylko z nią to byla masakra.Po prostu ignoruj i tyle.Moze ci byc ciezko bo takie mamusie uwielbiaja wpędzac w poczucie winy.Ja tez mam swoja firme i swoja prace,ale teraz moja matka zadecydowala ze sie przenosi do innego miasta a ja mam zajmowac sie jej firmą:]oczywiscie cala kasa dla niej:]Mój brat ciagle jej powtarza ze nei jestem jej wlasnoscia ale chyab to do niej nei dociera.W kazdym razie ja juz sie nei przejmuję,robie swoje i staram sie pomagac w miare swoich chęci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23latkaaaa
Witajcie! Wlasnie udalo mi sie odnalezc ten topik..... Od wczoraj jestem w domu rodzinnym, pierwszy raz po Bożym Narodzeniu.... Jestem w trakcie sesji, koszmarnej sesji na 5tym roku studiow.... Wczoraj po przyjezdzie bylam u mamy w biurze - przez 3 godziny byla u niej znajoma na plotach (...). Poniewaz nie bylo mnie tu dlugo a mam tylko kilka dni bo wracam zakuwac na reszte egzaminow, chcialam dzis pojsc na cmentarz do dziadka, odwiedzic malenką corke kuzynki... Mama wstala ok. 10 i szybko do pracy bo jest spozniona (ja wstaje zwykle ok. 7)... nie sadzilam jednak ze to uslysze.... nie dzis.... otóż jak zawsze mama zapytala czy moge przyjsc do niej dzis do biura na troche ją zastąpic??????????????? Powiedziam ze mam dzis w planach cmentarz a potem sie umowilam... i sie zaczelo................. zrobila mi awanture jak zwykle ;( ze jestem egoistką, ze jej nie pomagam ;( powiedzialam, czy ona nie moze zrozumiec ze ja mam swoje zycie i ono nie kreci sie wokół jej pracy a ona na to............. TO WRACAJ DO TEGO SWOJEGO ZYCIA!!!!!!!!!!!!!!!! Od godziny siedzie i płacze, nie wiem co robic? wracac? ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana postaw jej sprawę jasno. Powiedz jej wreszcie \"jak Ci się nie podoba córka , którą masz, to poszukaj sobie innej\". Zabierz swoje rzeczy i wyjedź. Nie ma sensu się tak szarpać. Twoja mama ma problem, nie Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmanierrowana
idz na te cmenatrze, na spotkanie nie zwracaj uwagi na to, ze twoja matka nie radzi sobie ze swoja praca w ten sposob jej pomagasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23latkaaaa
Ale to nie jest tak, że ona sobie nie radzi z pracą.... sama mi mówiła wczoraj jak była u niej ta znajoma, że np. wczoraj były u niej tylko 2 osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23latkaaaa
Idę na cemantarz, własnie nie umowiłam z babcią i idziemy obie do dziadka... mam wewnętrzną potrzebę go odwiedzać, bo był dla mnie kimś bardzo ważnym a teraz jest moim aniołem stróżem... Ale... jest mi tak źle z tą niekończącą się sytuacją z mamą, że nie macie pojęcia... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie daj sobie wmówić poczucia winy! Twoja mama pracuje, więc to są jej obowiązki. Nie ma prawa obarczać nimi innych osób. Ma szczęście, że jeszcze jej nie wyrzucono.To już taki typ człowieka. Będzie narzekać do końca życia i nic tego nie zmieni. Zajmij się własnymi planami na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×