czy ja to sobie wmawiam??kochać tak po półtora misięcznej

znajomości? i ostatnie dwa tygodnie to widzielismy się tylko dwa razy.nie układało się i wtedy jeszcze nie zdawałam sobie do końca sprawy z tego uczucia..Jak dotarło do mnie że to definitywny koniec uświadomiłam sobie jak mi na nim zależy... miałam powodzenie ale nigdy nikt mnie nie pociągał z truden się zakochiwałam i wszystkich miałam gdzieś.z nim było inaczej...Mam 22 lata i to moje pierwsze uczucie..mineły dwa tygodnie wiem że powinnam olać i zając się swoim życiem ale cały czas o nim myśle..zwłaszcza w nocy albo jak tylko nie mam czym się zająć.nie przeżyłam z nim wiele to był krótki okras czasu nie był nawet u mnie w domu....czy ja się nakręcam czy to możliwe że człowiek którego w sumie tak krótko znam jest dla mnie ważny tak bardzo jakbysmy byli ze sobą lata?

mialam tak samo 3 lata temu, krotka znajomosc,ale dziwne przeczucie ze to ten, pierwsza powazna milosc nie udalo sie minely 3 lata jestem sama

tak kochana to się nazywa miłość..właśnie

gorzej jak bierzemy rozwód,rozwalamy swoje życie,zmienia nam się stopa życiowa na gorszą bo wierzymy,że ta miłość przetrwa a koleś ucieka gdzie pieprz rośnie bo wydooopcył i na nowe poleciał

poltora miesiąca to wcale nie mało