Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lady Tse Tse

Czy ktoraś z Was jest rozczarowana macierzyństwem?

Polecane posty

Gość JETTTTTTTTTTT
UP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa po poludniu123
Lucyjka bo to glownie do ciebie Moj maz wrocil z mala dzis. Nie widzialam ich od 5 dni. i co. mala pacze ,nie chce w ogole isc do mnie. wyrywa sie, ryczy i idzie tylko do meza Jezstem zalamana To tak na pocieszenie dla ciebie. marze by przytulila sie do mnie. :-( Marze Probowalam wszystkiego. noe idzie tylko do meza , u niego sie uspokaja :-( U niego jej najepiej :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa po poludniu123
wiesz i dala bym wszystko zeby byla taka wslanie magaprzylepna!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kawa, nie zalamuj sie. To normalna reakcja. Zobaczysz, ze szybko staniesz sie znowu niezastapiona mamusia swojej coreczki. Daj jej chociaz dzien, zeby do niej dotarlo, ze jest znowu w domu :) Ja zostawilam moja corke pod opieka mojej mamy na tydzien. Przyjechalam po nia, a mala popatrzyla na mnie jak na obca osobe ;) Trzymala sie kurczowo mojej mamy, nawet sie nie usmiechnela. Ale tylko przez pierwsze chwile. Potem juz mama byla the best. W lecie mala byla w Polsce 3 tygodnie i tyle czasu nie widziala swojego taty. Bylam przekonana, ze go nie bedzie wogole pamietac (miala 9 miesiecy). Patrzyla na niego nieufnie. Kazalam mu jej spiewac piosenke, ktora tylko on jej spiewa. I mala od razu zalapala, ze to tata :D Dzieci pamietaja lepiej glos niz wyglad. Spiewaj malej i mow do niej :) ale nie przytulaj na sile. Romantyczne plany przekladam na przyszly tydzien :O Nie dosc, ze @, to jeszcze podlapalam katar od niunki. Bleeeeeeeee.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa po poludniu123
wiesz co Lucyjka dopeiro Ci dawalam kazania jak to treba pielegnowac malzenstwo Nie widzialam meza 5 dni. Nawet prezent mu przygotowalam bo mial urodziny jak ich nie bylo. Mala tylko do niego ,i to ryk, ktory trwal 2 godziny. Ja plakallam w kacie. wiesz o czym myslalam . Myslalam o tym co tu napisalam i o tym co Ty napislalas . i tak strasznie marzylalam zeby byla ze mna i objela mnie swoimi raczkami. A tu nic :-( Poklocilam sie z maezm. Jezsema ZAZDROSNA o ta milosc On ma taki super kontakt z mala po tych 5 dniach a ja ???? Gdzie ja tu jestem . W koncu to ja ja urodzialm? Ja bylam z nia jak miala kolki, i ja ja karmila piersia!!!!! wiem, moja wina, to zazdorsci widzac jak ona sie do niego przytula i tylko do niego idzie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa po poludniu123
Kurcze a ja mam stan @ Chyba tak reaguje na wszzystko :-) Mala usnela po wielkich placzach i walkach i w ramionach tatusia :-( A ja sama przy kompie placze chyba juz ze bezsilnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kawa, a czy to bylo pierwsze twoje rozstanie z corka? Takie dluzsze? Bo moze reakcja malej wynika z nielogicznego dla nas, doroslych, zalu: gdzies ty byla przez te 5 dni, mamo??? Moja corcia wita mnie czesto wybuchem placzu w zlobku zamiast usmiechem. A przeciez wiem, ze woli byc ze mna niz w zlobku, dlaczego wiec nie cieszy sie gdy mnie widzi? Bo tak mi okazuje zale, gdy sobie zdaje sprawe, ze mnie nie widziala pol dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa po poludniu123
Tak, to bylo pierwsze i zarazem tak dlugie rozstanie z moja corka. Wczoraj byl koszmar. Nie chciala do mnie isc w ogole, plakala jak sie zblizalam i trzesla sie jak mialalm ja na rekachJa tylko zobaczyla mojego meza to juz wyciagala raczki do niego i wtulala sie w niego  Nawet jak ja chcialalm nakarmic wieczorem to odwracala glowe. Myslalam ze moze nie jest glodna ale jak maz sprobowal to zjadla wszystko. Patrzyla sie na mnie jak na obca jej osobe  Juz nigdy jej nie zostawie . nie spalam prawie cala noc , caly czeas o tym myslalam. Dzis rano jak wslala postanowilam sie z nia pobawic. Zaczelam delikatnie a potem tak jak pisalas zaczelam sie bawic ‘jak kotek miauczy?, jak piesek szczeka? Nagle zaczela sie smiac. Maz stal z boku a ta nagle przytulila sie do mnie. Chyba plakalam z 10 min , maz tez mial lzy w oczach. Takie mialam dzis przezycie... Nawet dzis w pracy mysle o tym caly czas. Wiesz Lucyjka, musialam sie wygadac... A jak u Ciebie? Jak mala? No i jak z mezem? Ja wczoraj milalam kiepski dzien i chyba za wszystko obwinialam meza. Za to ze ma lepszy kontakt z corka i taka bylam zazdrosna. Ale ja jestem tak dumna z mojego meza ze jest takim super ojcem. Echh ten mam te babskie dni ;-) Wczoraj sie bardzo poklocilismy o to ale dzis ja przeprosilam. Bo w koncu to moja wina i ja musze zdobyc mojej corki zaufanie. Zabaczymy jak dzis bedzie. Na razie jestem w pracy ale chyba sie zwolnie troche zeby pobyc z mala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa po poludniu123
czy to Twoj email? karamella@op.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kawa, ciesze sie, ze juz lepiej u was. :) Tak, to moj e-mail, pisz jesli chcesz. Ja mam lepszy dzien, bo doslalam L4 na chore dziecko. W Norwegii gdzie mieszkam jest inny system i musialam dzwonic do ZUSu i pracy i wogole. Mala sie cieszy, ze jest z nami w domu, a nie w zlobku. Nawet przespala CALA NOC!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa po poludniu123
A ja dzis zwolnilam sie z pracy wiec pewnie jak napisalas maila to go nie zobaczylam (napisze ci z domowego) Jutro tez nie ide. Postanowilam wiecej czasu poswiecic malej Dzis bylo super. Bylam z nia caly dzien i nareszcie poznaje mnie i tuli sie do mnie. Najlepsze uczucie pod sloncem ;-))) Z mezem tez sie pogodzilismy , wiec jest ok. mala lata, wariuje i caluje mnie, ;-) Ale i tak juz postanowilam ze jej nie zostawie, oo chyba ze sama zdecyduje jak bedzie miala te kilka lat ze chce do babci i dziadka :-) Tez widze ze jestes z mala caly dzien. Chyba one nas tak bardzo potrzebuja ze odmieniaja sie jak spedzasz z nimi caly dzien Pisze maila ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podnosze. Moze ktos sie jeszcze wypowie. Akurat dzisiaj mala daje mi w kosc. Co ja robilam 2 lata temu w tym czasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA bywalam rozczarowana troche na poczatku, moze nawet nie rozczarowana, ale potwornie zmeczona. no i bardzo tesknilam za dawnym zyciem - podrozami, imprezami, przyjaciolmi, czytaniem ksiazek, filmami etc...... teraz gdy maly ma prawie 2 lata, po pierwsze pewnie sie troche przyzwyczailam do zmiany zycia, po drugie synek ladnie mowi zdaniami, wiec prowadze z nim gadki jak ze starym, co jest bardzo fajne, po trzecie jest juz na tyle duzy, ze frajda jest podrozowanie z nim, pokazywanie mu swiata, rodziny, zapoznawanie z przyjaciolmi, sprawianie mu roznych przyjemniosci.... Bywa trudno, owszem, np. dzisiaj jestem chora, a maly domaga sie uwagi, a ja ledwie leze tu z laptopem. na szczescie maz wzial go teraz na spacer. jest czasami ciezko, ale coraz latwiej, a od lutego zaczynamy starania o drugiego bobasa ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj mała śpi
Kawa po południu- myśle że córcia była po prostu rozżalona za rozstanie z mamusią i wszystko dojdzie do normy. Miłość mojej córci do mnie jest ogromna, ale nie było tak zawsze. mała leżała w inkubatorze po porodzie i miał podaną butle, ja w tym czasie ściagałam pokarm (koszmar) a jak juz mogła być przystawiona do piersi to nie chciała ssać. robiłam cuda, byłam twarda a ona nic, darła się w niebogłosy. więc ja przez 7 miesięcy ściagłam pokarm i podawałam jej butlą. ona nie potrzbowała mnie tak jaj inne dzici które są karmione. ale ja byłam zawsze z nią, tylko ja karmiłam ją butlą. i dopiero jak miała 7 miesięcy nastąpił przełom- zaczeła pokazywać że potrzebuje mnie jak powietrza i tak trwa do dzisiaj. Myślę że dziecku trzeba dać po prostu czas i po prostu z nim być i kochać a ono odwdzięczy się . Moja mała teraz mówi do mnie "locham mama" i to jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama na obcasaach
a ja napiszę tak: nie czuje sie rozczarowana nawet w najmniejszym stopniu macierzyństwem, czasami zmęczona, ale to inna bajka, a zmeczeni bywamy wszyscy. mam syna 7 lat i córeczkę 3 mce. synek nasz jest bardzo ciepłym, wrażliwym dzieckiem, taka przylepą, tulimy się, słowo "kocham cie" pada kilka razy dziennie. ostatnio coraz bardziej obserwuje mojego syna, jak dorasta, jak sie zmienia, mężnieje, jak wchodzi w świat szkoły, kolegów i zrozumiałam, że juz niedługo nie da mi buźki przy kolegach, jak go będę chciała złapać za rękę to powie mi że to obciach itp i tego mi żal że tak szybko rosnie. chciałabym żeby ta więź która jest miedzy nami nigdy się nie rozluźniła, żeby mimo upływającego czasu przyszedł przytulił sie i powiedział mi "kocham cie mamo". czas tak szybko ucieka, dzieci tak szybko rosną, a my nie zawsze potrafimy dbać o tą więź. nie chcę być dla mojego syna nastolatka ta "starą", dlatego staram sie poświęcac dzieciom czas jak najlepiej potrafię, duzo rozmawiam z synem, ale nie zaprzeczam, że mam w sobie trochę zdrowego egoizmu. wszystko zalezy od tego jak potrafimy sie zorganizować, ułozyć plan dnia, podzielić domowe obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, ale wiecie co mnie się nasuwa na myśl. Te mamy, które są w jakimś stopniu rozczarowane macierzyństwem to wydaje mi się, że były od początku same z dzieckiem. I wtedy rzeczywiście mogło to je przerosnąć, jeszcze dodając do tego nieznośne dziecko (oczywiście niewinne tego, że ma kolkę czy coś). Nie wyobrażam sobie bowiem, żeby mama, która od pierwszych godzin życia dziecka miała sztab ludzi do pomocy obok siebie mogłaby być rozczarowana. Ja właśnie należę do tych drugich, a do tego moje dziecko było aniołem jako dzidziol. Miałam to szczęście, że jak miałam dość, chciałam się wyspać lub zwyczajnie nie chciało mi się po raz 15 Małego przebierać, to przejmowała go mama albo siostra. Mogłam też spokojnie wyjść na piwo z koleżankami i też nie było problemu - choć nie korzystałam z tego zbyt często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama na obcasaach
jak to jest ja nie miałam sztabu ludzi do pomocy i sie nie rozczarowałam:), to chyba ma inne podłoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jam to jest
no to dopiero będziesz rozczarowana jak zostaniesz sama bez tego sztabu ludzi do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jam to jest, masz racje. Przynajmniej mnie brakuje takiego wsparcia. Nawet nie calego \"sztabu\", wystarczylaby swiadomosc, ze w razie gdy jestem zmeczona, chora, mam cos do zalatwienia, to moge od czasu do czasu poprosic o wyreczenie w opiece nad dzieckiem. Poprosic bez skrepowania, tak jak poprosilabym moja mame, bez sceptycznej miny, bez westchnien, ze \"ja mialam 6 dzieci i sobie sama radzilam\" itp. Taki luz psychiczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×