Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość martyna78

jak mądrze postąpić? mądrze dla siebie oczywiście

Polecane posty

Gość martyna78

Pomóżcie, bo nerwowo nie wyrabiam i chyba głupoty wyczyniam. Mam chłopaka, od roku, poważna sprawa, plany, dzieci, mieszkanie i takie tam:) ale jak to w życiu bywa jest jedno ale... jego była. Po pierwsze pracują razem od bardzo dawna (on ją zatrudnia), a po drugie laska robi z siebie męczennice i nieudacznice. Że niby nic nie potrafi, że sobie nie radzi, że ją zostawił, że zniszczył życie, że jak mógł itp. Ostatni jej pomysł to kredyt na mieszkanie tak wysoki, że tylko gwarancja pracy przez następne 30 lat u mojego chłopaka ( bo dobrze jej płaci) zapewnia jej możliwość spłaty tego kredytu bez problemu. Zgodnie ze swoimi kwalifikacjami tak dobrze płatnej pracy nie znajdzie, nie ma szans. Nie ma też chęci do podnoszenia kwalifikacji, więc kółko się zamyka. On znowu ma jakieś chore poczucie obowiązku w pomaganiu jej, bo cytuję "ona taka niekumata i sobie nie poradzi" oraz "pozwól mi jej pomóc, to trochę zagluszę poczucie winy". Mnie to tak totalnie wkurza, ze nie mogę się powstrzymać i robię mu regularne złośliwe jazdy na ten temat. Wiem, wiem nic tym nie wskóram. Już kiedyś myślałam, że też zagram taką sierotę ostatnią i że nie radzę sobie, ale jakoś nie mam zdolności aktorskich:) No to powiedzcie jak to mądrze rozegrać? Nie chcę go gonić, bo to fajny facet jest. Chciałabym jakąś tutaj dobrą pracę wykonać.... tylko jak? Aha i nie mamy po 18 lat, tylko po 30. Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×