Ciężka praca

Szukałam około 4 miesiące pracy...wysłałam masę CV i listów motywacyjnych, odbyłam kilka rozmów kwalifikacyjnych bez skutku...mam skończone studia i szkołę policealną, prawo jazdy, znam języki, mam trochę doświadczenia w różnych branżach itd. i co z tego? nigdzie mnie nie chcieli...więc poszłam do fabryki gdzie produkowana jest żywność-reklamy im robić nie będę-bo jak idę do pracy (2 dni po 12 godzin a 3 wolny) to mnie krew zalewa-ponad 2000 ludzi-burdel niesamowity bo nikt nie wie o co chodzi-codziennie pracujesz na innym dziale gdzie dźwigasz ciężkie kosze albo jeszcze gorzej a na dodatek praca stojąca (w ciężkich gumofilcach). Tu nawet PIP nie pomoże bo nawet jak ludzie pracowali w święta to on zapłaci karę groszowa a zysk z tego dnia ma milion razy większy Zaraz ktoś mi napisze-ciesz się że masz pracę-tak cieszę się bo zarobię 8 zł brutto-to lepiej niż gdzieś indziej ale boje się że nie dam rady dłużej a przeraża mnie ponowne wertowanie stron z ogłoszeniami o pracę. Mieszkam w rejonie o dużym bezrobociu. A najbardziej mnie wkurza stwierdzenie- co po studiach i pracuje w fabryce...koszmar Chciałam się wygadać :-o

Dziękuję za odzew-wiem że to nie dużo ale zawsze jest też premia tak 300-500 zł w miesiącu...to zawsze lepiej niż 5 zł na godzinę gołe i też trzeba pracować po 12 godzin

Nie jestem nierobem tak na marginesie-pracowałam ciężko już nie raz ale tutaj problemem jest także atmosfera pracy 2000 różnych charakterów-non stop konflikty-bluzganie itd.

po co sie tak meczysz wsrod dziadostwa... zacznij szukac innej pracy :(