Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pan_Kracy

***TESTAMENT ŻYCIA***

Polecane posty

Partia Donalda Tuska w ciągu kilku ostatnich dni przedstawiła kolejną budzącą duże kontrowersje propozycję. Otóż Pan Poseł Jarosław Gowin chce, aby został wprowadzony tzw. TESTAMENT ŻYCIA, za pomocą którego pacjent mógłby zdecydować, czy chce poddawać się leczeniu w razie śmiertelnej choroby, czy nie. CO WY NA TO? PODPISALIBYŚCIE COŚ TAKIEGO?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wiem, co bym zrobił, gdybym się znalazł w takiej sytuacji. Teraz mogę sobie \"gdybać\" tak czy siak, ale w skrajnej sytuacji zmieniają się priorytety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm, no niby nadzieja jest zawsze, ale... Gdybym był w stanie nieuleczalnej choroby - na dzień dzisiejszy sądzę, że nie chciałbym, by na siłę podtrzymywano moje życie. Ale z drugiej strony wiem, że śmiertelnie chorzy trzymają się życia za wszelką cenę, nawet gdy wisi ono na włosku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem przeciw
wiara czyni cuda :D wiem to po sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszane uczucia mam
Dzisiaj - jestem zdrowa i nic mi nie dolega - mysle, ze moglabym podpisac cos takiego. Ale nie wiem czy jak bym zachorowala to czy moje priorytety by sie nie zmienily - moze czepialabym sie zycia? A jakbym juz nie miala mozliwosci zmiany tego "testamentu"? Nie wiem :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem jak najbardziej za
nie wyobrażam sobie cierpieć w ostatniej fazie raka i czekać aż przyjdzie dzień, który nareszcie pozbawi mnie bólu... Albo po smierci mózgowej leżeć jak warzywo i narażać na cierpienie moją rodzinę, albo po wypadku jakimś, gdzie nie ma szans na spowodowanie, że wrócę do normalnego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że testament to testament i raczej nie będzie możliwości zmiany decyzji, sam nie wiem... Trochę to dziwne. Bo testament z założenia mam być pewną deklaracą, tymczasem w przypadku ciężkiej choroby ludzie reagują różnie, czasem w takiej kryzysowej sytuacji zmieniają decyzje... Co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem jak najbardziej za
każdy testament można zmienić w ostatniej chwili :) Ten zapewne też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem jak najbardziej za
może po to, że jeśli nie zmienisz zdania, to niepotrzebna będzie zgoda rodziny na pobranie dobrych organów, albo wymuszanie przez rodzinę przedłużania agonii... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszane uczucia mam
A jezeli bede chciala zmienic tez "testament" ale nie bede w stanie? Latwo sie mowi o smierci kiedy jeszcze za drzwiami nie stoi. Widzialam osobe umierajaca na raka (z mojej rodziny) do ostatniej chwili chciala zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem jak najbardziej za
ja też widziałam kilka osób umierających z mocnym sercem... Chcieli odejść, ale prawo na to nie pozwala. Cierpieli do ostatniego momentu. Przecież takie osoby, które do ostatniej chwili chcą żyć w życiu takiego testamentu nie podpiszą. Nikt ich do tego nie zmusi. Jeśli natomiast sami z własnej woli deklarują iż nie chcę wegetować jak roślina i być ciężarem dla bliskich, albo żyć jak kadłubki bez możliwości samodzielnego funkcjonowania, to przecież ich decyzja. Tak jak wyżej - mogą jeszcze w stanie świadomości decyzję odwołać jak przy każdym testamencie na łożu śmierci. Jeśli świadomości nie mają to i tak już im wszystko jedno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym podpisała, ale dopiero tak kolo siedemdziesiątki :) bo wtedy jak zapadnę na jakąś chorobę i stracę przytomność, to przedłużanie agonii nie będzie miało sensu, a powrót do zdrowia kogoś, kto jest w posuniętym wieku i tak jest raczej niemożliwy, z racji samego osłabienia organizmu w tym wieku. wcześniej wolę nie ryzykować. jeśli jestem młoda i np. ulegam wypadkowi albo choruję - lepiej, żeby mnie ratowali do ostatniego tchu, bo nigdy nic nie wiadomo, a jak im dasz na piśmie, że nie muszą ratować - to NIE BĘDĄ, bo szkoda kasy, a sąd i tak ich nie skaże 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anyżówka ---> całkiem logiczny wywód. W sumie nie sposób się nie zgodzić. Jak zobaczą podpisany testament, to może faktycznie przestaną ratować np. młodą osobę, która uległa wypadkowi i jest w agonii? Ech, strach pomyśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkel Dżexon
NIE PODPISAŁBYM! głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×