jestem szara myszka...

Czesc dziewczyny, cale zycie sie nie wyróżnialam jestem nieśmiala. Szukałam i szukalam wybranka losu nigdy mi nie wychodzilo. Mojego chlopaka równiez naklonilam do tego by ze mna był (mial wolny pokoj i chcial go wynajac a ja ....myslac by go jakos przekonac do siebie wprowadzialam sie do niego wynajęłam ten pokój ...i tym sposobem stalismy sie para) ...ale jestesmy razem a on ciagle oglada sie za spudnicami! nigdzie razem sami nie wychodzimy nawet do kina towarzysza nam osoby trzecie. On w ogole sie nie stara wmawaim sobie ze ...w koncu jak ze mna jest to chyba mnie kocha. Ogólnie jest dziwnie ale ja nie chce odpuscic bo chce miec juz meza. Chce teraz jakos go namówic by mi sie oswiadczył by był ślub .....chce miec juz dziecko. Co mam robic jak przekonac w koncu on ma 35 lat a ja dobijam do 30 !!! Wszystkie kolezanki moja sa juz mężatkami ja tez chce.

a ile już jesteście razem?

Odpuść. Nie wyszło samo to nie wyjdzie w ogóle. Nie trać swojego czasu.

piszesz, że się nie stara, że mu nie zalezy. A myślisz, że po ślubie to by się zmieniło? Nie. Byłoby jeszcze gorzej. więc tak jak ktoś napisał, odpuść. Nic na siłę. Poznasz kogoś, kto cię pokocha. W takich sprawach nie można się śpieszyc, bo można bardzo żałowac.

Niesmiała dziewczyna (chyba nie taka niesmiała, skoro potrafi się narzucic mężczyźnie), on- chłopak oglądający się za spódnicami.. Sorry, mi ten opis pasuje bardziej do nastolatków, a nie dorosłych ludzi.

dokaldnie, to jakas marna prowokacja