Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aaniaa

Zabronie mu widywac dziecko na zlosc! Niech popamieta!

Polecane posty

Taki stosunek ma wiele lasek i cos mnie trafia! Jak mozna w ten sposob karac faceta? Mam przyjaciela, ktoremu byla zona utrudnia kontakty z coreczka, bo wie ze tylko w ten sposob moze go zranic. Kurde, nie wyszlo im,trudno,ale czemu mieszac w to dziecko? Facet cierpi a ja nie moge sie nadziwic. Mam 5letniego syna i oddalabym wszystko,zeby jego biologiczny ojciec sie nim zainteresowal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka_s
jestem podobnego zdania dziecko nic nie zawiniło rozumiem cie bo sama jestem w sytuacji gdzie czekam na wezwanie na rozprawę,jestem wściekła na mojego męża ale mimo to nie mogę mu zabronić kontaktów z dzieckiem ponieważ w przyszłości to może odnieść negatywny skutek (chodzi o dziecko) a tak między nami to istnieje mnóstwo sposobów żeby facetowi życie uprzykrzyć ale pamiętaj że kosztem dziecka to najgorszy sposób. dziecko to nie karta przetargowa między wami. czasem trzeba się pogodzić z pewnymi sytuacjami i próbować na nowo ułożyć sobie życie . pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgkbnmcd.xs
no chyba, że facet chciałby być super tata i tlyko widywać dziecko, a nie łożyć wcale na nie, mając ogromen możliwości finansowe, a Wy stawałybyście na głowie, żeby utrzymać dziecko. Czy wtedy też tak chętnie oddawałbyście jemu dziecko? BO JA NIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceta jak faceta ale jak
można tak karać dziecko???? czy taka "matka" kocha dziecko, które traktuje jak przedmiot do ogdrywania się na ojcu? dobrze że chociaż tak można dzieciaka wykorzystać, bo tak ogólnie to pewnie tylko przeszkadza i plącze się pod nogami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sa inne sposoby, zeby zalatwic sprawy finansowe, kazdy sad zasadzi ci alimenty! A dziecko ma prawo widywac ojca,chyba,ze mamy doczynienia z wyrodnialcem,ktory je kiedys w jakis sposob skrzywdzil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgkbnmcd.xs
zasądzić może i zasądzi, ale czy umożliwi również ściągnięcie? Słabo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale probowalas?kazdy sad rodzinny jest po stronie matki i dziecka, mi zajelo to ponad rok,ale co m-c wplywaja mi alimenty, najpierw robil to komornik,teraz 'tatus' sam wplaca. Choc ja zamiast tych nedznych 300 zl.wolalabym,zeby odwiedzil swoje dziecko,zabral na spacer. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgkbnmcd.xs
nie mam takiej sytuacji, aczkolwiek mieliśmy czasy wielkiego eiporozumienia z tatą syna i wówczas słyszałam, zemam sobei radizć sama finansowo, oczywiści eon tatą miesiąca będzie i chce widywać syna, ale pieniądze...wściekałam się i bałam, bo mój syn wymaga opeiki medycznej, której niestety sama nie byłbym w stanie mu zapewnić. WIęc dlaczego miałby udawać super tatusia, a ja co miałbym puścić się za przeproszeniem, zeby synowi zapewnić to co mu potrzebne. W dupę z takim ojcem. Sotsunki uległy poprawie, ale byłabym bezlitosna w takim wypadku...i wiesz co ...wiem, ze to byłby bat na niego....na pomoc finansową. Nie ma pomocy, nie ma udawania super taty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgkbnmcd.xs
i żebyśmy się źle nie zrozumiały. Pomoc fiansowa dla syna nie dla mnie. Opeika nad nim kosztuje prawie 3 tys/mies, wiec mi samej byłoby cholernie trudno....to był też jego sposób na szantażowanie mnie w złych czasach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaoina
raczej zrobisz na złosc dziecku.. przykre,że dorosła kobieta myśli o zemście.. przecież to ojciec Twojego dziecka. to co chcesz zrobic fachowo nazywa się EGOIZMEM. przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgkbnmcd.xs
a czy to, ze dziecko nei beze miało potrzebnej pomocy ze strony ojca, to nei egoizm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To juz druga kwestia, facet,ktory nie wspomaga matki finansowo,szczegolnie w Twoim przypadku,kiedy Twoje dziecko wymaga szczegolnej opieki to nie egoizm tylko skurwysynstwo. Ale nie utrudniaj im kontaktow, bo kiedys moze sie to obrocic przeciwko Tobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgkbnmcd.xs
nie utrudniam, bo sie nasze relacje polepszyły i jesteśmy razem. Wiesz, ale ja znam swoejgo partnera i wiem, że to byłby bat na tyłek na niego, żeby dzeicku pomagał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgkbnmcd.xs
bardziej tak gadał, bo chciał, żebym się przestraszyłą i wiedizał, że zaprzedam duszę diabłu, zeby synowi pomóc. A ja stwierdziłam, że skoro pogrywa ze mna, to ja pogram z nim....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssssssssssssssssss
ja dzis miałem sie spotkac z synem po ostatniej wizycie u mnie syn/8 lat/ zapytał czy moge czesciej go zabierac powiedziałem ze mama sie nie zgodzi ze na takie wizyty zgodziła sie a sądzie /sroda godzina po lekcjach do zajec dodatkowych, co 2 tydzien od piatku godz 17 do niedzieli 16/ zawsze po tych spotkaniach nie chce jechac do domu,cieszy sie z tych wizyt i tak było w tym tygodniu czekał na ta wizyte bo przyjechała do mnie moja rodzina były prezenty na Mikołaja zabawy był cały w skowronkach ale ex tego wszystkiego nie mogła zniesc ze bawił sie u mnie dobrze wiec nastawiła syna przeciwko mnie bo jak inaczej do tego sie odniesc odjezdzał bardzo zadowolony a własciwie to nie chciał jechac pytał czy moze u mnie zostac na miesiac ,serce mnie boli bo tak szczesliwego dziecka dawno nie widziałem prosze powiedzcie co mam zrobic wiem ze ex manipuluje nim a on panicznie sie jej boi mówicie ze jezeli ktos nie płaci alimentów to jest przeciwko dziecku ale jak dotrzec do takiego człowieka który żal do mnie wylewa na dziecko sama chciała rozwodu choc nie było zdrady ,przemocy zadnej patologi chciała wolnosci ma ja teraz to patrzy jak mi dopiec a czym mozna najbardziej wiadomo dzieckiem płace regularnie alimenty ale w tym miesiacu przestaje bede wpłacał na konto syna niech mnie podaje do sądu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ssssssssssssss... Wlasnie o takie sytuacje mi chodzilo...Przykro mi, ale jesli jest tak,jak przedstawiasz sytuacje to trafiles na podlego czlowieka. Wiem,ze musi Cie bolec... Mnie bolalo jak cholera kiedy zapytalam ojca mojego syna czy nie uwaza,ze czas sie z nim spotkac no i uslyszalam\'Nie,czas malo odpowiedni...\' Nie wiem tylko czy dobry pomysl z tym kontem syna,przegrasz kazda sprawe w sadzie, bo matka musi pieniadze dostawac do reki, ona utrzymuje dziecko. Nie da sie z nia szczerze pogadac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też mama w trakcie rozwodu
Jednak nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, nie tylko nie zabronię dziecku kontaktów z ojcem, ale zrobię wszystko, aby nasze dziecko miało z ojcem poprawne kontakty. To nie dziecka wina, że rodzicom nie wyszło... Mogłabym poczuć się urażona, bo to mój małżonek poprosił o rozwód. Facet mnie zostawia!!! Ta Pani, moja potencjalna następczyni pojawiła się niedawno - nie Ona rozwaliła nasze stadło, to my wspólnymi siłami unicestwiliśmy coś, co kiedyś było miłością... Ona po prostu trafiła na moment, kiedy mój mąż był gotów rozwieść się. Przyznam, że ja również coraz częściej o tym myślałam. Mam nadzieję, że mój mąż nadal będzie wspaniałym ojcem [i nie myślę tu tylko o sprawach finansowych], a jego nowa Pani nie zmieni zdania i pozwoli mu na kontakty z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli facet jest madry to chyba zadna kobieta nie bedzie w stanie wplynac na jego kontakty z synem? Nawet druga zona!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale zajebisty temat
Każda sytuacja jest inna... Czasami zabranianie kontaktu powoduje, że ojciec bardzo chce dziecko widywac (inaczej zniknąłby jak kamfora), żeby matce dziecka zrobic na złośc :D Mądra matka trochę zabrania, trochę pozwala. Wilk syty, owca cała, a dzieciak ma ojca choc czasami (np. raz w tygodniu), i wystarczy by podtrzymac więź a nie dac skrzywdzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssssssssssssssssssss
mądra matka to taka co wie ze dziecko ma 2 rodziców i wie ze dziecku kontakt z ojcem jest potrzebny ze dziecko ma dziadków których po rozwodzie nie moze stracic ze jest rodzina ojca która istniała w zyciu dziecka ze ta rodzina go kocha i ze jest wazny w ich zyciu zeby ten rozwód dla dziecka nie był tak trudnym okresem ze to tylko sie rodzice rozwiedli ze soba ze mieszkaja osobno ale dziecko dla nich jest wazne najwazniejsze ale jak to wytłumaczyc matce ,której sie wydaje ze robi słusznie bo jak mi dowali to i dziecku bedzie dobrze nie pije ale dzisiaj chyba sie .........moze bedzie mi lżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja powiem......
sssssssss od razu mówię z góry że ojciec powinien sie jak najczęsciej widywać z dzieckiem, a niektórzy nawet przejąc całkowita opieke. Ale.. mowisz że widujesz dziecko co 2 weekend? I jak wtedy wyglądaja te spotkania? Dla Ciebie to jest święto więc pozwalasz dziecku na to by sie bawiło, dostawało prezenty, by jak najmilej spędzało z Toba czas. Nie wiem ile ma lat Twoje dziecko. jesli jest w wieku skzolnym to odrabiasz z nim lekcje? "zmuszasz" go do tego by odrobiło swoje obowiązki? Ty przez ten weekend traktujesz go wyjątkowo. Czy traktowałbyś go tak samo gdyby był z Toba codziennie? Czy miałbys dla niego tyle czasu co w ten weekend? Czy nie wracałbys zmęczony z pracy i jedyne o czym marzył to połozyć sie, pooglądac tv a nie zrobic dla dziecka zakupy, odrobic lekcje, iśc na zebranie, zawieźć na dodatkowe zajęcia? Z góry mówie, że to nie sa zarzuty względem Ciebie bo przeciez cie nie znam. Byc moze jesteś naprawde idealnym ojcem, nie wiem. Tylko uogólniam teraz, że dobrze jest być "niedzielnym" tatusiem. Tylko niedzielnemu tatusowi jest naprawde łatwo byc idealnym ojcem. Żadna matka takiemu nie dorówna, szczególnie gdy jets małe dziecko. To taka mała dygresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssssssss
nigdy nie byłem niedzielnym tatą jak syn sie urodził oboje studiowalismy wiec czas opieki był podzielony na mnie ,ex, moja mamę i moja babcie a jak zaczelismy pracowac to na pewno mniej sie zajmowałem bo pracuje dłuzej syn ma 7 lat chodzi do 1 klasy pobyt u mnie jest dla mnie swietem ale to nie znaczy ze na wszystko mu pozwalam minął 4 miesiac od rozwodu dziecko jest takie pogubione a matka nie ułatwia moje uchybienia czy starania obraca przeciwko mnie buntujac syna o on boi sie ze jak nie bedzie lojalny wobec niej to ja tez straci tak to odczytuję żadne argumenty do ex nie docieraja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ssssssssssssssss.. widzisz Twoja ex traktuje dziecko jako mlotek,ktorym moze Cie dobic... Bardziej mnie to smuci niz denerwuje,bo przeciez to tylko niewinne dziecko. Ostatnio odezwala sie do mnie rodzina biologicznego ojca mojego synka, chcieli go poznac. Moj obecny partner byl stanowczo przeciwny,ale postawilam na swoim. Dlaczego dziadek ma nie znac swojego wnuka? Bo jego syn nie poczuwa sie do bycia tata? Spotkalismy sie i moj synek ma teraz dodatkowego dziadka, ciocie i kuzyna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale zajebisty temat
Nie ma idealnych ojców. Tym bardziej takich, którzy nie mieszkają ze swoimi dziecmi. Nie ma także idealnych matek. Nie słyszałam jeszcze o takim rozwodzie, w którym nie ucierpiało by dziecko. Po prostu nie ma takiej opcji i trzeba dużo czasu, aby negatywne emocje opadły i wszyscy przyzwyczaili się do nowej sytuacji. A Ty "ssssssssssssssssss" przyznaj szczerze, że gdyby była nie robiła schodów, widywał byś dzieciaka raz na miesiąc... Kiedy się rozeszłam z ojcem mojego dziecka, dużo czytałam w necie na temat kontaktów. I wszystkie podane fakty przerobiłam na własnej (a raczej dziecka) skórze: tatuś dawał kasę, drogie prezenty, zjawiał się na zawołanie, awanturował się w sądzie i na policji, że utrudniam... Kiedy przestałam utrudniac skończyła się kasa, prezenty,wyjazdy na weekend i na wakacje, i wizyty jakieś rzadsze.... Dlatego od czasu do czasu podaję przez dziecko informację, że koniec wizyt bo myślę, że inaczej tatuś by się już nie pokazał. Ale pewnie każdy facet jest inny....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale zajebisty temat
Każdy przypadek jest inny i trudno uogólniac w takich sytuacjach. Skoro Twoja eks jest źle nastawiona przeciwko Tobie- spasuj. Daj Wam wszystkim czas na ochłonięcie. Nie pomyślałeś, że również Ty wojujesz z eks chcąc postawic na swoim? Wierzę, że kochasz swoje dziecko i chcesz je widywac ale ciągła wojna właśnie jemu wyrządza najwięcej krzywdy. Wrzuc na luz, spotkania nie muszą byc codziennie, a gwarantuję Ci, że dużo osiągniesz spokojem, rozumem i dystansem. Pozdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PartnerkaX
Hej.Jestem partnerka rozwodnika (rozwod nie odbyl sie z powodu osob trzecich tylko z powodu braku porozumienia stron)Kiedy ex znalazla nowego partnera oznajmila ,ze on bedzie lepszym ojcem dla dziecka.Potem byl rok wojen o dziecko. MASAKRA, szkoda nawet o tym pisac. Jakims cudem udalo im sie dojsc do porozumienia, dziecko widywalo tate praktycznie codziennie, tu wiecej czasu, tam mniej, ale byl staly kontakt.NIestety nowy partner ex zaczal sobie z nieznanych nam powodow uzurpowac prawa do dziecka, mimo, iz moj prosil ex, zeby ta zwrocila mu uwage i przypomniala kto jest ojcem. Jej facet jak i ona sama zdenerwowali sie do tego stopnia, ze od razu ograniczyli kontakt z dzieckiem, z codzienniego do co drugiego weekendu. Do tego jej partner wywolal bojke z moim i przyczynil sie do aresztowania go za pobicie, ktorego moj partner sie nie dopuscil. Doszlo do tego, ze moj partner nie ma prawa nawet odebrac wlasnej corki z matki domu, bo nie ma prawa wejsc na ich posesje. Zaproponowali, ze jej partner podprowadzi mala do samochodu ojca, co jest czysta prowokacja, jako, ze moj partner nie ma prawa sie zblizac do jej partnera, bo jest w areszcie domowym i jakakolwiek akcja tych dwoch moze spowodowac, ze moj pojdzie do wiezienia do czasu rozprawy. Wiec dzis ide ja odebrac dziecko.Zapieralam sie nogami i rekami, bo uwazam, ze ta sytuacja jest po prostu absurdalna. Choc jestem partnerka a przez to osoba bliska dziecku to uwazalam zawsze, ze bez wzgledu na nasz kontakt dziecko to ma oboje rodzicow i to do nich nalezy ten przywilej jak i obowiazki, ja sie w ogole nie wtracam w nic, dlatego nie rozumiem dlaczego jej partner wmawial dziecku, ze chce miec je tylko dla siebie i ze chce byc jej tata!!! Powiedziala nam to! Moj partner jest bardzo kochajacym, troskliwym i czulym mezczyzna i to zarowno do mnie jak i do dziecka.Ma wspanialy kontakt z dzieckiem, ktore go uwielbia i potrzebuje. Choc wiele razy slyszelismy od dziecka, co sie mowi o tacie w tamtym domu, my nigdy nie nastawialismy malej przeciwko nim. Moj partner zawsze sie kierowal dobrem dziecka,zrezygnowal ze swiatowej kariery, ze wszystkiego by tylko miec konktakt z dzieckiem. Od kiedy trwa ta wojna(ponad dwa lata z paromiesieczna przerwa, kiedy bylo w miare ok) jest wrakiem samego siebie, co bardzo sie odbija na naszym zwiazku,gdzie szczerze powiem, wiekszosc klotni byla z powodu problemow jakie robila ex. Swoja droga teraz wymyslila, ze ich malzenstwo sie rozpadlo, bo on zaczal sie spotykac z kims innym, zapomniala szybko, ze najpierw to ona zabrala dziecko i go zostawila. Poradzcie cos, sama mam dosc tej sytuacji ale przede wszysktim nie moge patrzec na mojego partnera, ktory marnieje mi w oczach. Nie moze robic tego co kocha, marnuje sie w byle jakiej pracy, a i tak matka dziecka i jej partner robia doslownie cokolwiek im sie podoba. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyne rozwiązanie
mieć świadków na utrudnianie kontaktów ( nawet policja, ale raczej tak, żeby dziecko nie bylo tego świadome, bo to jednak stres jak tata przyjeżdża z policją) wystąpić do sądu o przebadanie dziecka przez psychologa , pod kątem szkodliwości ograniczania przez matkę kontaktów z ojcem, albo nawet wystapić o zmianę miejsca zamieszkania dziecka ale tu chyba szanse są niewielkie. Sama też jestem po rozwodzie, ale takie matki uważam za suki szkodzące własnym dzieciom. Powinny być za to jakoś karane bo skaza na psychice dziecka zostaje na całe życie, a ojcu też nie mają prawa tego robić,bo to w takim samym stopniu jego dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PartnerkaX
Hej. No tak, z policja to dziecko mialo do czynienia wiecej niz ja w calym swoim zyciu. Mala byla swiadkiem aresztowania taty akurat kiedy przyszla na weekend, a matka wiedziala o tym i nawet sie nie zainteresowala, czy dziecko mialo z kim zostac, bo ojciec spedzil wiele godzin w celi. Matka, a raczej jej partner, bo podejrzewamy, ze jest przez niego skontrolowana, wzywali policje przy kazdej za przeproszeniem pierdole. Ojciec jechal odebrac dziecko by zaprowadzic do szkoly, a zamiast dziecka zastawal policje, ktora urzedowala w tamtym domu godzinami.Rowniez jak dziecko bylo chore i dzwonilo do mamy, musialo sie niestety nagrywac na skrzynke pocztowa, bo matka nie wierzyla smsom i tel ojca, wmowila sobie i innym, ze cokolwiek on mowi i cokolwiek on pisze ma na celu tylko i wylacznie przesladowanie jej i psychiczne manipulowanie. Nie uwierzyla nawet kiedy dziecko samo zadzwonilo i mowilo ze jest chore.Dzis moj partner nie ma absolutnie ani prawa wejs na ich posesje, ani prawa widzenia matki dziecka, ani prawa rozmowy z nia, teraz nawet zabronila mu ostatniej formy jakiegokolwiek kontaktu - smsa. Dzis ja musialam do niej napisac, bo wiemy ze mieli sie przeprowadzac, ale nie poinformowali, gdzie powinnismy odebrac dziecko. A propo przeprowadzki - to nie jest takie latwe, ale matka, ktora tak naprawde non stop manipuluje mojego partnera i uwazam, ze nie ma na mysli dobra dziecka, a swoje wlasne "widzi mi sie, albo mi sie nie widzi miec kontakt z ojcem mojego dziecka" juz go straszyla, ze sie wyprowadza, oczywiscie dlatego, ze jej spokoj jej dom zostal naruszony przez przesladowania mojego partnera. Na szczescie nie wyprowadzila sie daleko, zreszta, nie wolno jej poki co. Co do dziecka, akcje z policja mialo juz 2 lata temu, w czasie Swiat Bozego Narodzenia. Sama matka porywala dziecko, albo jak juz sie udalo zaaranzowac spotkanie, to jej rodzina nasylala policje na ojca mowiac ze on przetrzymuje swoja ex zone w domu wbrew jej woli. Dziecko po zaledwie pol godzinie spedzonej w swieta z tata zostalo brutalnie zabrane z jego domu przez policje. I niech mi ktos powie, ze to wszystko dla dobra dziecka! Poza tym, mala robila i mowila bardzo podejrzane rzeczy, co wzbudzilo w nas podejrzenia, ze moze byc molestowana przez partnera matki. Dziecko bylo zbadane przez lekarke, i w koncu oficjalny psycholog dzieciecy rozmawial z mala w jej szkole. Niczego nie potwierdzili na nasze podejrzenia, z czego sie oczywiscie cieszymy, ale dalej nei wiemy co myslec o tamtych zachowaniach dziecka. Kazdy z kim partner o tym rozmawial mowil, ze to powazne, i ze bardzo dobrze zrobil zglaszajac to. Oczywiscie matka malej uznala to wszystko za zmyslone fakty, majace na celu zatruwania im zycia. Dodam, ze kiedykolwiek moj partner , czy my razem mamy obawy o zdrowie malej i zglaszamy o tym matce, ta nigdy nie wierzy i cokolwiek by sie dzialo, zawsze mowi, ze mala jest ok. Sprawa idzie do sadu, niestety dopiero najwczesniej moze za 2 miesiace. Dzis odbieralam dziecko ja, pierwszy raz. Partner ex juz stal w oknie i prawdopodobnie nagrywal zdarzenie na kamere, jak wczesniej to robil, bo wszystkim rozglaszaja, jaki to ojciec dziewczynki jest agresywny i niebezpieczny, ze az musieli sie przeprowadzic. Ale skoro by to byla prawda, to czy matka ktora uwaza ojca za tyrana i agresora, pozwolila by na kontakt nawet co drugi weekend?!? Bardzo mnie ciekawi, jakich uzyja argumentow w sadzie, bo to jaki mala ma kontakt z ojcem nie ma sie nijak do tego jaki kontakt maja rodzice, i miec nie powinno. Dalej jednak nie moge zrozumiec, dlaczego jej partnerowi tak zalezy na byciu tata dziewczynki, ze az jej to wmawia, prowadzi do aresztowania jej taty i zerwania jakiegokolwiek kontaktu z jej matka, tylko dlatego, ze prawdziwy tata poprosil, by tamten nie odprowadzal malej z nimi w pierwszy dzien szkoly....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PartnerkaX
Jeszcze jedno - rozwiedzeni rodzice, na ile pozwalacie swoim partnerom na przejmowanie roli drugiego rodzica, o ile w ogole pozwalacie? A co jesli Wasz partner chce kontrolowac kontakt dziecka z drugim rodzicem? Pozwalacie na to? Ja jestem partnerka takiego rodzica i absolutnie uwazam, ze nie powinnam, ani tez nie chce sie wtracac w sprawy zwiazane z kontaktem czy wychowaniem dziecka. Oczywiscie, kiedy dziecko jest u nas, to jest u nas, i jak jest niegrzeczne czy cos przesrobie, to sie mowi. Ale chodzi mi bardziej o sprawy dotyczace wyboru szkoly, zebraniach szkolnych, przedstawieniach, wizytach u lekarza no gdziekolwiek, takie typowo rodzicielkie obowiazki i podejmowanie decyzji. Bo jakos nie moge zrozumiec, dlaczego niektorym na moim miejscu tak bardzo zalezy na przejeciu czyjejs zyciowej roli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do _sssssssssssssss_
wiem o czym mowisz, wspolczuje, pelno takich ......... chodzi po swiecie, dobrze wie, ze wlasnie tak ci dokopie wiec ma z tego satysfakcje, popierdolona kobieta! Ja jestem wlansie z takiej rodziny i powiem ci , ze pewnego dnia syn przejrzy na oczy i nic nie bedziesz musial mu tlumaczyc. poki co nalezy wierzyc, ze ten u gory trzyma reke na pulsie i nei pozwili jej pojsc za daleko. nienawidze takich kobiet, ale wszystko do czasu, pamietaj.... powidzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×