Gość jestem szczęśliwa Napisano Grudzień 11, 2008 Nie sądziłam, że tak poczuję. Długo jestem z facetem, ja już dawno miałam ochotę na ślub. On nie. Wtedy miałam do niego żal, bo wydawało mi się, że w przyszłości już nie bedę sie z tego ślubu umiała cieszyc tak jak wtedy. Trochę naciskałam, nieraz sie o to pokłócilismy, ale ostatecznie jego argumenty wygrały i dałam spokój. A teraz? Jestem przeszczęśliwa, jak mówi że cieszy się, ze zostanę jego żoną. Poza tym, widzę, że dla niego to ważne i ze ta jego radosć wypływa gdzieś z wnętrza i jest szczera i spontaniczna. Warto było poczekać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach