jak to jest z ta wódką...

czemu jak się napiję ale się NIE UPIJĘ to mi się lżej gada??? i nie zacinam się i nie stresuje i tyllleee mam do powiedzenia. no czemu tak nie jest na sucho? :O

bo jestes niesmiala,a odpowiednia dawka alkoholu paralizuje wlokna nerwowe.

wow, ale teoria, przyznam, ze nie słyszałam o tym paraliżu włókien to szkoda, ze ich nie można tak na stałe troszkę sparaliżować:P

bo wodka pozwala na lepsza wspolprace z podswiadomoscia

nie pij, bo nie będziesz umiała w ogóle rozmawiać bez choćby odrobiny alk.

nie piję, alkohol mnie nie pociąga, jeszcze w zyciu się nie upiłam

a ja lubię sobie popić i pobujać w obłokach -niesttety teraz nie mam z kim

na desce lub nad muszlą

Hmmm....a więc to dzięki włókną:):) Nie wiem czemu, ale też tak mam i pewnie wszyscy tak mają. Gorzej tylko, jak 'przedobrzysz', bo wtedy możesz mieć trudności ze 'sklejeniem' słów:P

nie widzę sensu w uwaleniu się jak prosiak a poza tym mam uprzedzenie, u mnie w rodzinie lubią sobie popić, więc wiecie, taki uraz, ale zadziwia mnie to, ze naprawdę nie trzeba mi dużo a od razu tysiąc myśli na sekundę, słowa same na język przychodzą :)

no... i jest to nawet przydatne gdy wchodzisz w nową grupę, poznajesz nowe osoby, a jesteś trochę nieśmiała... Ja np. muszę trochę wypić, żeby wyjsc na parkiet:P

alko spowalnia prędkość przesyłania informacji/impuslow m.in do mozgu i z mozgu

pomaga czy nie, ale okropieństwem byłoby takie ogromne przemienienie, że bez wódki człowiek kompletny nieśmiałek a po wódce się rozkręca. przerąbane

działanie alkoholu zależy od dawki, więc z tym spowalnianiem nie do końca tak prosto. niewielka dawka alkoholu właśnie może pobudzać i intensyfikować pracę układu nerwowego, stąd większa śmiałość i gadatliwość. dopiero większa ilość działa odwrotnie i powoduje senność, "wyłączanie się".