ale sie zdolowalam

wlasne przymierzylam 2 bluzki, ktore moglabym ubrac na sylwka... mogabym, bo od 10lat nigzie nie wychodze, ne mam znajomowych... zenada :(

a co sie stalo 10 lat temu?

no nic, ale wtedy bylam na sylwku...

to 10 lat siedziałaś w domu?

ile lat masz?

podzywy pa 25

to jakas podstawowka ostatni. a co teraz robisz? pracujesz gdzies? dlaczego nie masz znajomych?

pracuje, ale ame kobitki sa, mezate, dzieciate, ktore tylko swoj dom widza

a mnie wkurza ten caly sylwester i przymus bawienia sie. bawie sie wtedy kiedy chce a nie wtedy kiedy jest nakaz w kalendarzu. tez podejdz tak do tego.

ja w ogole nie lubie sie bawic, weela, ylwki to mnie nie kreci, wolalabym wyjechac, pozwiedzac cos, ale teraz jako mnie wzielo... ze chociaz pprzygotowania bylyby fajne, pobyc z ludzmi, etc

a w liceum, studia? nie bylo nikogo? nie utrzymujesz kontakotw?

A JA MOGE PUJSC A I TAK NIE POJDE, JAK ZNOWU MAM SIE UZERAC Z CHLOPAKIEM KTORY CHLEJE TO WOLE W DOMU ZOSTAC I NIECH IDZIE SAM

SORY ZA BLEDY

w liceum malo dziewczyn, aj zawsze skryta,nesmiala, teraz to sie zmienilo troche ale kontaktow brak, na studiach raczej na "czesc"

a po ci ci dziewczyny do zabawy?co ty, kolko gospodyn wiejskich zakladasz?

a chlopakow wcale!

eetam, sylwek to jakas naciagana zabawa, sztucznie napompowana. ludzie na sile robia imprezy, bo przeciez sylwester, to trzeba. g ... trzeba

a tak na co dzien jak wyglada twoje zycie towarzyskie?

nie ma go wcale, jedynie kontaktyw pracy

do jutra

u mnie jest teraz podobnie. po studiach pracuje w innym miesice, z dala od ludzi:( na sylwka z chlopakiem lecimy. ale i tak nie na imoreze, raczej w ramach wolnego czasu pozwiwedzac sobie. mamy gdzies te durne imorezy