Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ktosia0987

zerwalismy wczoraj

Polecane posty

Gość ktosia0987
co dokladnie to nie wiem ale zwierzat by nie mial tylko ziemie by uprawial, a ja bym miala normalnie do pracy chodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
czyli on zajmuje sie uprawa ziemi a Ty normalnie bys pracowała? a daleko miałabys do miasta w ktorym miaął bys prace? W suumie to nie jest jeszxcze tak źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiolubka
dziewczyno, czy tobie wogole pasuje zycie na wsi? juz widze te wiszace codziennie klotnie o to, ze Ty nic nie pomagasz na roli a on zapiernicza caly dzien. pewnie jak bedziecie mieli dzieci to ojciec bedzie sobie pozwalal na coraz wiecej wobec ciebie, bo przeciez nie zostawisz dzieci i jego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosia0987
no w sumie to nie, tylko ze teraz to ja juz nie wiem, przez ten czas zaczelam sie spotykac z innym jutro do mnie przyjedzie nie wiem co teraz, a zanim sie wybudujemy bedziemy zmuszeni mieszkac u niego w domu bo chyba nie ebdzie nas stac na wynajem i budowe... teraz to juz poprostu nie wiem czy nie zapuzno podjal ta decyzje i za duzo uslyszalam od neigo poprostu juz nie wiem czy ja sama juz chce tego wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kontrolajakosci
taaa, jassne,, i ty w to wierzysz, gosc tak ci powiedzial na odczepnego, pewnie ojciec to mu wymyslil, zebys nie odeszla. nawet jakbys chodzila do pracy, to po pracy mialabys co robic. i zero urlopow, bo przeciez zniwa, itp itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosia0987
do miasta daleko bym nie miala moje z 20 min autem. a wlasnie boje sie ze to jest tak teraz powiedziane ze jak pojde mieszkac do niego na czas budowy to sie moze "przedluzyc" i tak moze juz zostanie bo np nie bedzie nas stac na budowe albo cos. bo przeciez jak bedziemy sie mieli budowac to nie bedzie nas stac zeby cos wynajmowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosia0987
ale jak mi opowiadal to po tej rozmowie co zerwalismy , ojciec jego z nim rozmawial i mu powiedzial ze jak to ma stac na przeszkodzie zebysmy byli razem to ze mozemy sie wybudowac i w sumie to ten pomysl ojciec mu podsunal czyli w sumie jak by mu ojciec nie kazal sie budowac albo by mial cos przeciwko to chyba sam by nie podjal tej dycyzji. chodzi mi tez o to co juz pisalam ze w zyciu bym nie pomyslala ze on moze mi powiedziec ze gosp jest wazniejsze bo w sumie to nie rezygnuje z gospodarstwa pewne slowa juz na zawsze mi utkwily w pamieci i boje sie zeby rodzinka wazniejsza odemnie nie byla tym bradziej jak mamy tak blisko mieszkac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
zasadznicze pytanie czy macie tyle kasy zeby postawić dom? albo czy jestescie zdolni wziąść taki kredyt. A ten drugi jaki jest chłopak? a nie moze byc tak ze zbudujecie dom potem slub i wprowadzasz sie do tego domu? Przeciez nie musicie brac od razu sluu i mieszkac z jego rodziacami? No bo co to za pomysł mieszkacz tesciami przed slubem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosia0987
nie mamy kasy aktualnie to nawet kredytu bysmy nie mogli wziasc bo on splaca jeszcze kredyty ktore wzial wczesniej, a ja nie mam stalej pracy. ten drugi jest fajny starszy odemnie 7 lat mysli powaznie o zyciu i nie czeka az ktos mu cos da. liczy na siebie,nie znam go zbyt dlugo dlatego nie wmoge zaduzo o nim powiedziec ale napewno nie musiala bym meszkac z tesciami, chcaial bym go lepiej jeszcze poznac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kontrolajakosci
wlasnie, ten ojciec to wymyslil. niezly z niego cwaniaczek. wiadomo jakto bedzie. przeniesiesz i stwierdza, ze przeciez budowa nie ma sensu, bo macie gdzie mieszkac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aggggggga
uciekaj od tej rodziny, szkoda życia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosia0987
wlasnie nie lubie jego rodziny.ale tak sobie mysle ze jak bysmy mieszkali sami to chyba jego rodzina nie miala by wplywu na nasze zycie. Jak myslicie czy wychodzac za maz powinno sie brac tez pod uwage w jaka rodzine sie wchodzi??? Wkoncu z drugiej strony to przysiegamy tylko jednej osobie. Ale znajac zycie to rodzina tez nie zle potrafi namieszac, jesli maz za zona nie jest i odwrotnie. Pewnie dlatego tak sie boje bo u mnie ojciec nigdy nie stanal za mama zawsze byly wazniejsze i madrzejsze siostrzyczki;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosia0987
czy ktos sie jeszcze wypowie na ten temat?? po dluzszych moich przemysleniach stwierdzam ze chyba nie potrafie byc z czlowiekiem ktory powiedzial ze wybralby gosp. a nie mnie, bo z tego wynika ze zawsze bede na drugim miejscu albo i trzecim bo jeszcze rodzice sa chyba wazniejsi odemnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kontrolajakosci
nie wiem nad czym ty sie jeszcze zastanawiasz. juz ze soba zerwaliscie. facet cie nie szanuje, bo siostra jest madrzejsza, bo gospodarka wazniejsza, bo ojciec cos wymyslil, zebys tylko siedziala na roli. no sorry. i tak predzej czy poznije bedziesz zapindalac w polu. nawet jak bedziesz miala normalna prace. to oczywiste. wrocisz z roboty i bedzie trzeba pomoc, bo przeciez nie polozysz sie na kanapie. bedzie krowa do wydojenia, kury do nakarmienia czy pomoc w polu itp. facet i jego rodzina szukaja takiej baby do rodzenia i roboty. przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kontrolajakosci
i nie licz na jakies subtelnosci w jego rodzinie, jsli juz ich nie ma i ojciec jakis dziwny. to sie nie zmieni. to sa ludzie roli, mysla innymi kategoriami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kontrolajakosci
i jesli ta gospodarka taka wazna dla nich, to twoja praca bedzie wysmiewana, beda uwazac, ze jakies pierdoly wymyslasz i lepiej zebys w polu cos pomogla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
własnie powinno sie patrzec w jaak wchodzi sie rodzine. Zobacz dla swojego faceta jestes na drugim miejscu, na pierwszym jest rodzina uwazasz ze po lubie albo jkbyscie razem zamieszkali to by sie zmeiniło?? NIE. Jezeli przed slubem widzisz ze rodzina ukochanej osoby ma na nia duzy wpływ to tak juz zostanie. A skoro on spłaca tamten kredyt TY nie masz stałej pracy, to zanim wybudowalibyscie dom minełyby lata o ile by w ogole tak sie stalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekajjjj
taaa jasne, takie gadanie. pozniej bedziesz przychodzic po pracy i zapierdalac do nocy na roli. a jak sie wprowadzisz do niego na ten czas zanim sie wybudujecie to on juz zdazy z Ciebie zrobic kure domowa. i w ogolle co to za ultimatum stawia, ze musi byc blisko domu. zebys tam chodzila i im pomagala razem z nim? to nie sredniowiecze, uciekaj ze wsi bo tam zgnijesz, powiedz mu, ze albo sie wyprowadzacie razem do miasta albo nara. Ja bym tak zrobila. nie niszcz sobie przyszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosia0987
jejku:( co ja mam zrobic, jak ja glupia naiwna go mimo wszystko kocham:( nie umiem tak poprostu... wyc mi sie chce. wszyscy mi radza ze mam o nim zapomniec ze mam go rzucic:( a mi tak ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekajjjj
postaw mu swoje warunki, jesli sie nie zgodzi, znaczy, ze Cie nie kocha i nie szanuje. a w takie bagno nie warto sie ladowac, bo milosc do takiego typa predzej czy pozniej przejdzie, a Ty bedziesz sie meczyc do konca zycia i zalowac decyzji. wiem, ze latwo sie mowi- zostaw go, jesli go kochasz, ale postaraj sie pomyslec rozumem a nie sercem, czasem niestety trzeba... zycze Ci powodzenia i daj znac jak Ci sie zycie potoczylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
A niech idzie w chuj :o Mieszkanie z rodzicami? Żenada... A gdzie możliwość łażenia cały dzień nago po mieszkaniu coby czas na rozbieranie się do seksu oszczędzić? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosia0987
ok. dam znac jak sie cos wyjasni, narazie jestem w kropce wiem ze musze cos postanowic i zrobie tak jak mi radzicie.postawie sprawe jasno jak nie pujdzie za mna to bedziemy musieli sie rozstac, jest mi bardzo ciezko ale zycie jest dlugie, nieraz naprawde trzeba kierowac sie rozumem a nie sercem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze po Twoim tekscie ze zostajac z nim tak czy siak bedziesz na wiosce. Jak nie w domu u tesciow to niedaleko ich. I jak sobie to wyobrazasz??? Twoj \"przyszly maz\" bedzie napewno juz tym gospodarstwem zajmowal sie. Ty bez roznicy czy ebdziesz pracowac czy dziecko wychowywac- chcac nie chcac bedziesz mu w tym pomagac bo to Ciebie nie ominie. To jest trudna sytuacja bo Ty nie chcesz tak zyc a po nim widac ze on szuka zony na gospodarstwo i z tego powodu rodza sie te kłotnie i nieporozumienia. Musisz sobie odpowiedziec na pytanie a raczej na pytania czy kochasz go bardzo i akceptujesz go i to co chce robic w zyciu. Bo jak nie to nie ma co sie ludzic i meczyc lepiej roztancie sie bo jak czytalem on juz zostanie na wiosce bezwzgledu na wszystko.. Widac ze troche zastamowil sie proponujac Tobie ze zamieszkacie oddzielnie ale i tak wasze zycie bedzie toczyc wokol gospodarki i jeszce teasciowie beda blisko. Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosia0987
lilka_* ja mam 23 a on 22 maliniak85 tak zastanowil sie ale pozniej gdy rozmawialismy na ten temat, jednak doszedl do wniosku ze budowa jest nie mozliwa, poniewaz "nie bedzie nas stac , bo przeciez dzieci przyjda na swat", a wogole biorac pod uwage te kredyty i nasze zarobki i tak by to nie bylo mozliwe a rodzice tez nam nie pomoga i tak czy siak bysmy musieli zamieszkac z tesciami tak jak bylo mowione wczesniej:( a ja sobie tego poprostu nie wyobrazam, w tej sytuacji widze tylko jedyne wyjscie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No i co tam Ktosiu
zastanowiłaś się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No i co tam Ktosiu
Chętnie z Tobą i Wami popiszę.. Ja mam podobny problem. Mój chłopak jest cudowny, ale ma jeden feler: najchętniej mieszkałby z rodzicami albo bardzo blisko nich i codziennie ich odwiedzał. Nie są starzy (50 i 51 lat), więc nie wymagają opieki, ale codziennie do siebie dzwonią i po 2-3 razy w tygodniu się spotykali jak już zamieszkał na swoim (bardzo pomogli mu kupic mieszkanie, ale też bardzo "pomogli" urządzić.. nie ma tam już miejsca na nic po mojemu..). Teraz mieszkamy w innym mieście, ale on najchętniej wróciłby już do rodzinnego, a ja nie. Mamy fajną, choć trochę bardziej stresującą niż tam pracę, nowych znajomych i ciekawsze życie. Powrót = nieduże miasto i wizyty u rodziców.. Oni są spoko, ale w małych dawkach. Mają swoje "fazy" jak każdy, które on bezgranicznie akceptuje (mama miała katar, to nie poszła do pracy, ale do lekarza też nie, a on latał i zakupki i leki kupował.. ja jestem wychowana na bardziej twardą kobietę i dla mnie takie coś to przesadne rozczulanie się nad sobą), a mnie wkurzają, ale w małych dawkach jestem w stanie je znieść. Teraz odwiedzamy jego rodziców raz na miesiąc, ale on wolałby częściej. Jak mu coś o tym gadam to jestem oczywiście ta najgorsza, bo go nastawiam przeciw rodzicom, którzy "tyle dla niego zrobili" (ok, mieszkanie może tak, ale cała reszta to były normalne powinności normallnych rodziców wobec dziecka.. tak samo robili rodzice moi i moich znajomych). Zastanawiam się, czy warto w to brnąć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
powiem tylko tyle, jezeli facet przed slubem stawia Was na drugim lub kolejnym miejscu to tak bedzie juz zawsze. Jezeli ludzie palnuja slub to powinni byc dla siebie najwazniejsi, rodzice, rodzenstwo, przyjaciele ida na boczny tor. Mlodzi powinni sami ustalac jak i gdzie chcha zyc. Jak osoby rzecie zaczynaja sie wstracac to czesto to koniec zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosia0987
No i co tam Ktosiu- widze ze mamy ten sam problem;/ mamisynek. jak bylismy za granica to doslownie codziennie do mamusi musial dzwonic i to jeszcze najlepiej jak mnie nie bylo w poblizu... albo mama to mama tamto lepiej zrobila. albo jak mowie ze ja sie nie nadaje do pracy na kasie w sklepie to on mowi ze przeciez jego siostra pracuje a druga pracowala, ale ja przeciez nie jestem jego siostra nie kazdy sie nadaje. ja juz chyba wiem co zrobie :( wiem ze nie bedzie latwo ale co mi pozostaje jak na dodatek jest mamisynkiem;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×